Zdecydowane działania, ale nie rewolucja -
tego zdaniem polityków SLD potrzeba służbie zdrowia. W pierwszych krokach
należy odwołać ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.
Jak zapowiedział szef SLD Leszek Miller w
kwietniu podczas Światowego Dnia Zdrowia zostanie przedstawiony specjalny
dokument podsumowujący 15 lat przekształceń w służbie zdrowia. Dokument ma być
alternatywą dla błędnej polityki rządu Donalda Tuska w zakresie ochrony
zdrowia.
Miller otworzył w sobotę w Sejmie
zorganizowaną przez Sojusz konferencję "Służba zdrowia po roku drugiej
kadencji rządów PO-PSL", poświęconą diagnozie i ocenie sytuacji w ochronie
zdrowia.
Szef SLD podkreślił,
że Tusk sprawuje władze najdłużej w historii III RP. - Żaden rząd nie wykonywał
swoich obowiązków tak długo i także z tego powodu opinia publiczna, my
parlamentarzyści, mamy prawo pytać, jakie są efekty tej pracy - powiedział.
Zdaniem Millera, w służbie zdrowia skutkiem są m.in. zadłużające się szpitale,
wydłużenie średnio o 10 dni czasu oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty,
czy drożejące leki. Zarzucił też rządowi, że nie proponuje rozwiązań, które
byłyby odpowiedzią na zjawisko starzenia się społeczeństwa.
Jak powiedział, SLD chce opracować
alternatywne dla polityki rządu Donalda Tuska propozycje dotyczących ochrony
zdrowia. "Pragniemy zdiagnozować i ocenić sytuację z perspektywy pacjenta,
pracownika służby zdrowia i obywatela" - zaznaczył Miller.
Szef Sojuszu zapowiedział, że partia przygotuje
poważny dokument programowy, który będzie podsumowaniem ostatnich 15 lat
przekształceń w służbie zdrowia. Sojusz zaprezentuje go w Światowym Dniu
Zdrowia, czyli 7 kwietnia. Wcześniej odbędą się konsultacje z obywatelami i
wszystkimi zainteresowanym środowiskami.
- Sądzę, że dziś przychodzi czas na zdecydowane
działania, niekoniecznie na jakąś kolejną rewolucję, ale na umiejętnie
posłużenie się skalpelem, aby wyciąć rozmaite patologie, które ograniczają
efektywność działania służby zdrowia - zaznaczył Miller.
Do takich patologii można zaliczyć to, w
jaki sposób państwo rządzone przez PO-PSL wywiązuje się z konstytucyjnego
obowiązku zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej m.in. dzieciom i osobom
starszym.
Miller podkreślił, że to wstyd, iż Wielka Orkiestra
Świątecznej Pomocy musi przypominać rządowi o tym, że taki obowiązek jest
zapisany w konstytucji. - Obecny minister zdrowia, Bartosz Arłukowicz, trochę
pomylił swoje role. Zachowuje się nie jak minister, ale jak uczestnik programu
"Agent', który ukrył się tak skutecznie, że nawet Jerzy Owsiak miał
problemy z jego identyfikacją - ironizował były premier.
Dodał, że po roku sprawowania przez
Arłukowicza funkcji szefa resortu zdrowia, trudno wskazać jakikolwiek obszar, o
którym można by powiedzieć, że minister odniósł na tym polu sukces. -
Arłukowicz specjalizuje sie we wzniecaniu pożarów i konfliktów z różnymi
środowiskami, żeby potem próbować jest rozładowywać i gasić - krytykował
Miller.
Z kolei były minister zdrowia Marek
Balicki przedstawił rezultaty badań, z których wynika, że w porównaniu z innymi
krajami Unii Europejskiej, w Polsce wydaje się najmniej na służbę zdrowia w
przeliczeniu na jednego obywatela. To skutkuje dłuższymi kolejkami do lekarzy,
według posiadanych przez niego danych średnio o dziesięć dni. Urszula Michalska
z OPZZ powiedziała, że rząd PO - PSL działa na zasadzie pozbywania się
problemów, jakimi są zadłużone samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej.
Jej zdaniem, wiele samorządów zdecyduje się na ich zamknięcie. Ilona Borchulska
z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych zwraca uwagę, że dzisiejsza
sytuacja w służbie zdrowia zmusza ludzi do pracowania w tym sektorze ponad
siły. Podaje przykład ratowników medycznych, którzy po 12-godzinnym dyżurze przesiadają
się za kierownicę karetki. Zdaniem Ilony Borchulskiej, chorzy w tym systemie
nie są bezpieczni. Zagrożony jest pacjent, który jest ratowany - ale także
przechodzień, bo może przytrafić się wypadek, który spowoduje zmęczony kierowca
karetki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz