poniedziałek, 7 stycznia 2013

Napieralski: Gdzie było w IV RP domniemanie niewinności?




Poseł SLD, Grzegorz Napieralski uważa, że są dwie płaszczyzny wyroku w sprawie lekarza Mirosława G. Z jedną, czyli samym wyrokiem nie polemizuje, jednak druga, którą jest wykorzystywanie służb do osiągania celów politycznych, jest według niego o wiele większym zagrożeniem. 
Napieralski w programie "Fakty po faktach" na antenie TVN24 wyraził pogląd iż wczorajszy wyrok w sprawie "Doktora G." należy postrzegać w dwóch aspektach. Pierwszy z nich to moralne zwycięstwo pacjentów. To takie poczucie, że idziemy do lekarza, specjalisty, do najważniejszej osoby kiedy jesteśmy chorzy i potrzebujemy bezpieczeństwa i ten wyrok wpływa na normalne funkcjonowanie służby zdrowia, chociaż ona normalna na pewno nie jest - mówił Napieralski.

Jest jeszcze drugi aspekt sprawy. To jest to, kiedy wyciągamy służby kontroli państwa spod demokratycznej kontroli państwa. Otóż powstanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego w tamtej formule, w tamtym czasie było to absolutnie wyjęcie z spod kontroli aparatu państwa tej instytucji - mówił Napieralski. 

To co działo się wtedy, ale także to co działo się w tym procesie daje nam wszystkim przestrogę na przyszłość, że nieodpowiedzialni człowiek na wysokim stanowisku w państwie może dla własnych celów politycznych lub dla własnych ambicji powodować naciski. Śmierć Barbary Blidy pokazuje, że dla spektaklu politycznego można zrobić niemal wszystko.

Napieralski zaznaczył, że czym innym jest sam wyrok, którego nikt nie kwestionuje, a czymś innym są kwestie sposobu wykorzystania instytucji państwowych do działań czysto politycznych. Przypomniał, że w czasach IV RP i rządów Zbigniewa Ziobro w ministerstwie sprawiedliwości wiele razy na wyroki nie czekano do czasu decyzji sądu, a ferowano je na konferencjach prasowych czy w przeciekach medialnych. Gdzie było w IV RP domniemanie niewinności - pytał Napieralski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz