poniedziałek, 21 stycznia 2013

Miller: Nie utknąć na peryferiach na zawsze...



Z Leszkiem Millerem, przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej, rozmawia Agata Czarnacka. (Lewica24.pl)
AC: Panie premierze, przed nami debata i, najprawdopodobniej, ratyfikacja Paktu fiskalnego. Jak pan to widzi? 

LM: Najprawdopodobniej tak, tym bardziej, że będzie to mieć formę tak zwanej „małej ratyfikacji”, czyli Sejm przyjmie stosowną ustawę zwykłą większością głosów, a nie większością kwalifikowaną 2/3. W Sejmie od dłuższego czasu toczy się bardzo poważny spór między prawicą pisowską i Solidarną Polską a pozostałymi ugrupowaniami, jaki artykuł Konstytucji powinien być użyty do ratyfikacji. Ponieważ w przypadkach wątpliwych rozstrzyga Sejm, Pakt fiskalny na pewno zostanie ratyfikowany bez problemów. Głosy PO, SLD, Ruchu Palikota i PSL wystarczą.

AC: Czyli SLD będzie popierać pakt fiskalny – dlaczego?

LM: Będziemy go popierać dlatego, że jest to kolejny krok w kierunku ściślejszej integracji, a to jest nasz cel nadrzędny. Popieramy wszystkie procesy zachodzące dzisiaj w Unii Europejskiej, które pogłębiają integrację; mamy zarazem przeświadczenie, że Unia dzieli się na kilka poziomów integracji. Dopóki nie wejdziemy do strefy euro, będziemy nie w centrum, tylko na poboczu, a chodzi przecież o to, żeby nie utknąć na peryferiach na zawsze. 

AC: Słowacja, Słowenia i Estonia już są w strefie euro, ale nie radzą sobie aż tak dobrze, a nawet można powiedzieć, że zapłaciły za kryzys bardzo poważnie.

LM: Słowacja jest często przywoływana jako kraj, który wręcz czasami żałuje, że wszedł do strefy euro. To pokazuje, jak ważne jest, po jakim kursie się wchodzi. Kiedy Polska będzie w przyszłości wchodzić do euro, po spełnieniu wymaganych kryteriów powinniśmy też wynegocjować właściwy kurs.

AC: Jak się negocjuje taki właściwy kurs?

LM: Przedstawia się swoje argumenty i słucha się argumentów innych... Wydaje mi się, że to, co będzie można wynegocjować, to kurs, powiedzmy, 1 do 4. 

AC: Panie premierze, czy jest szansa, żeby wraz ze zmianą waluty poprawiła się siła nabywcza Polaków, która jest w tej chwili chyba najsłabsza w Europie?

LM: Polacy będą straszeni rozmaitymi „plagami egipskimi”, które mają spaść na naszą biedną, umęczoną ojczyznę po wejściu do strefy euro. Tak samo byli straszeni kilka lat wcześniej, kiedy organizowaliśmy referendum akcesyjne. Oczywiście, nie należy od tego abstrahować, tym bardziej, że w ciągu ostatnich lat liczba zwolenników euro systematycznie maleje. Dzisiaj jest ich nie więcej niż 30 procent. Ale z drugiej strony trzeba zauważyć, że władze, przede wszystkim rząd, nic nie robią, żeby dostarczyć społeczeństwu właściwej wiedzy na ten temat. Można nawet odnieść wrażenie, że w ogóle nie są zainteresowane taką dyskusją, ani nie mają precyzyjnego punktu widzenia, jak powinna wyglądać „mapa drogowa” czy kiedy Polska może znaleźć się w strefie euro! Odnoszę wrażenie, że raczej zakładają, że to będzie odległa data.

A przecież dla nas Pakt fiskalny jest o tyle łatwiejszy do przyjęcia, że jego niektóre rozwiązania mamy już od dawna zapisane w Konstytucji, np. progi dopuszczalnego długu. W 1997 r. sami je sobie wpisaliśmy do ustawy zasadniczej!

Lęków nie wolno jednak lekceważyć. Owszem, nie będziemy robić referendum. Podzielam pogląd, że referendum w tej sprawie się już odbyło, bo w traktacie akcesyjnym zobowiązaliśmy się do wejścia do strefy euro, chociaż nie postawiliśmy żadnej daty. Natomiast byłoby dobrze, żeby społeczeństwo wiedziało, czego się należy spodziewać. Ważne jest zwłaszcza, żeby lęk przed wzrostem drożyzny nieco osłabł, bo to tego ludzie będą się bali przede wszystkim.

Jak to zrobić, żeby zwiększyć siłę nabywczą? Nie ma innej możliwości niż przyspieszenie rozwoju, likwidowanie dystansu między nami, a najbardziej rozwiniętymi krajami cywilizacji zachodniej.

AC: Rozumiem, że tu odpowiedzią jest program gospodarczy SLD?

LM: Tak. Tezą naszego programu gospodarczego jest, że trzeba z powrotem wejść na ścieżkę szybkiego rozwoju gospodarczego. Mówię „wejść z powrotem”, bo zawsze kiedy Sojusz rządził lub współrządził, Polska na tej ścieżce była, rozwijaliśmy się powyżej 5 procent PKB. Dziś to jest absolutnie niezbędne, żeby likwidować dystans i żeby Polacy podnosili poziom swojej zamożności – czyli żeby zarabiali więcej i ich siła nabywcza była większa. 

AC: W programie gospodarczym SLD są zapisane różne rozwiązania. Eksperci prowadzili intensywne prace nad zbilansowaniem takiego lewicowego budżetu, niemniej jednak może się okazać, że nie uda się tego zrobić bez zaciągania dodatkowych pożyczek. 

LM: Niekoniecznie. To jest raczej dylemat – czy dalej się koncentrować na surowej polityce monetarnej po to, by jak najszybciej osiągnąć właściwy poziom deficytu budżetowego. Jeżeli chodzi o dług publiczny – inne kryterium, które musimy spełnić – to przecież nie przekraczamy zakładanych 60 procent. Z drugiej strony, może trzeba założyć, ze można na jakiś czas nawet dopuścić lekkie zwiększenie deficytu i skoncentrować się na czynnikach wzrostu, czynnikach pobudzających gospodarkę. Czyli przesuwać pieniądze, tworząc zachęty inwestycyjne i cały zespół innych bodźców, które pobudzą zainteresowanie inwestorów.

Nasz punkt widzenia jest taki, że w sytuacji kryzysu, kiedy spada tempo PKB i jednocześnie rośnie bezrobocie, o wiele więcej uwagi trzeba poświęcić właśnie czynnikom wzrostu i przerzucić pieniądze, które są, właśnie tam. 

AC: Ale to może z kolei osłabić naszą pozycje negocjacyjną?

LM:  Nawet, gdyby się to wiązało z lekkim wzrostem inflacji czy obniżeniem tempa spadku deficytu, w dłuższej perspektywie nam się to opłaci – dlatego, że wyższy PKB to jest mniejsze bezrobocie, więcej miejsc pracy, a to z kolei oznacza większą siłę nabywczą i więcej płatników podatków. 

AC: I lepsza pozycja przy wejściu do euro.

LM: Oczywiście. Dlatego, że jednak dla wielu instytucji badających kondycję danego państwa najważniejszym wskaźnikiem jest PKB jako taki i jego tempo wzrostu. Tak się buduje te rankingi: z  tego punktu widzenia podstawowe jest, ile wynosi PKB i w jakim tempie wzrasta – albo, niestety, w jakim tempie maleje. 

Źródło: Lewica24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz