Posłowie Sojuszu po
raz kolejny zadeklarowali poparcie projektów dot. ogrodów działkowych -
autorstwa SLD oraz obywatelskiego. Opowiadają się też za kontynuowaniem prac
nad projektem Solidarnej Polski. Sprzeciw budzi za to projekt Platformy.
- SLD ściśle współpracuje z Polskim
Związkiem Działkowców, ale również działkowcami. Zbieraliśmy też podpisy pod
obywatelskim projektem, ponieważ te dwa projekty są zbieżne - mówił w środę na
konferencji wiceszef klubu Leszek Aleksandrzak. Według niego nowe przepisy
dotyczące ogrodów działkowych powinny zapewnić dalsze funkcjonowanie ogrodów, a
ich użytkownicy nie powinni ponosić z tego tytułu żadnych opłat.
Politycy SLD skrytykowali projekt PO,
który zakłada m.in. wprowadzenie opłat za użytkowanie działek. -Działkowcy,
często emeryci, powinni mieć gdzie wypoczywać, bo kilka lat temu w reklamach,
mieli przy palmach, dzisiaj mogą tylko i wyłącznie wypoczywać nie przy palmach,
a na własnych działkach. Jeśli wprowadzimy opłaty, to ostatni bastion
wypoczynku dla emerytów zostanie zlikwidowany - podkreślił
Aleksandrzak.
Z kolei Adam Kępiński dodał, że
propozycję Platformy są antyspołeczne. Projekt PO zakłada m.in. likwidację PZD
i rozdysponowanie mienia tej organizacji pomiędzy Skarb Państwa a gminy.
Grunty, budynki i urządzenia znajdujące się w granicach ogrodu, niezbędne do
zapewnienia prawidłowego funkcjonowania ogrodu działkowego i przeznaczone do
wspólnego korzystania przez działkowców, mają - według propozycji PO - stać się
mieniem właściciela gruntu.
W projekcie SLD wprowadzona została
m.in. nowa definicja rodzinnego ogrodu działkowego tak, by dać możliwość
zarządzania ogrodami nie tylko PZD, ale i innym związkom zrzeszającym
działkowców. Propozycja Sojuszu przewiduje też, że stanowiące własność Skarbu
Państwa grunty, przeznaczone pod rodzinne ogrody działkowe lub będące
dotychczas w użytkowaniu PZD, podlegałyby komunalizacji na rzecz właściwej
jednostki samorządu terytorialnego. Samorząd mógłby zaś przekazać grunty, na
których znajdują się ogrody działkowe, w użytkowanie organizacji pozarządowej,
czyli np. związkowi zrzeszającemu działkowców.
Organizacja ta miałaby natomiast prawo
podziału terenu, który użytkuje, na działki oraz zagospodarowania go. Mogłaby
też ustanowić w drodze uchwały na rzecz swojego członka bezpłatne i
bezterminowe prawo używania działki. Z użytkownikiem działki z kolei
organizacja spisywałaby umowę cywilnoprawną w formie aktu notarialnego, jeśli
grunty wchodzące w skład ROD znajdowałyby się w jej użytkowaniu wieczystym lub
stanowiłyby jej własność.
Organizacje użytkujące rodzinne ogrody
działkowe byłyby zwolnione od podatków. Likwidacja rodzinnego ogrodu
działkowego - w myśl propozycji SLD - wymagałaby przeprowadzenia konsultacji z
władzami jednostki samorządu terytorialnego, na której terenie się znajduje. W
zakwestionowanej przez Trybunał Konstytucyjny ustawie konieczna była do tego
zgoda PZD.
Z kolei projekt obywatelski przewiduje
powstanie Stowarzyszenie Krajowe, które przejmie wszystkie prawa, szczególnie
do gruntów, które obecnie są w posiadaniu Polskiego Związku Działkowców. Nie
byłoby jednak przymusu przynależności ani do regionalnego, ani do krajowego
stowarzyszenia i każdy ogród działkowy mógłby się wydzielić w samodzielne
stowarzyszenie. Takie samodzielne stowarzyszenie, po zarejestrowaniu,
przejmowałoby wszystkie prawa do ogrodu działkowego - do gruntu, do majątku,
jak również do konta, na którym gromadzone są środki. W projekcie zapisane jest
także, że działkowiec nie musi być członkiem stowarzyszenia, aby zachować prawa
do działki.
W Polsce funkcjonuje 4600 ogrodów
działkowych, w których znajduje się ponad 966 tys. działek. Powierzchnia
ogrodów to 43 tys. hektarów. Obecnie 90 proc. ogrodów działkowych znajduje się
w miastach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz