wtorek, 23 kwietnia 2013

Dariusz Joński: Gowin Macierewiczem Platformy



Widziałem kiedyś na filmie jak facet na widok jakiegoś przedmiotu potrafił powiedzieć wszystko o jego właścicielu. Że wysoki, gruby, w okularach i lubi telenowele.
Minister Gowin widział chyba ten sam film, nie do końca rozumiejąc jednak, że to tylko fikcja. Zainspirowany, na podstawie znalezionego, pustego pojemnika wywnioskował, że polskie embriony sprzedawane są do Niemiec na nielegalne eksperymenty. Minister, filozof, fantasta. Czy jest na sali lekarz?

Do tej pory myślałem, że granice wyobraźni wyznacza Antoni Macierewicz rojeniami o wybuchach. Dziś okazało się, że ma godną konkurencję w postaci Jarosława Gowina. Panowie toczą zaciekłą rywalizację o palemkę pierwszeństwa prześcigając się w podawaniu do publicznej wiadomości absolutnych bredni.

Jarosław Gowin powiedział, że „z dużym prawdopodobieństwem” na embrionach dokonywane są liczne eksperymenty oraz, że życie straciło dziesiątki albo tysiące ludzkich istnień. Ja mogę powiedzieć, że z dużym prawdopodobieństwem Jarosław Gowin nie uczęszczał w szkole na biologię oraz, że zbyt wiele przerw spędził z wyimaginowanymi przyjaciółmi.

Co będzie następne? Jarosław Gowin znajdzie kamień i wywnioskuje, że w Polsce mordują góry?

Jest tyle zawodów w których można rozwinąć skrzydła wyobraźni. Malarz, pisarz, poeta, aktor, piosenkarz. Czemu Gowin wybrał akurat ministerialny stołek?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz