Miarą rozwoju cywilizacyjnego zwycięzców
jest to, jak traktują kulturę pokonanych. PRL przegrał. Ale zwycięzcy zachowują
się jak barbarzyńcy. Co ciekawe, nowy atak antykomunistycznej szajby nastąpił
blisko ćwierć wieku po Okrągłym Stole.
O co chodzi? Generalny Inspektor
Zabytków (i wiceminister kultury) Piotr Żuchowski, jakiś czas temu wydał
okólnik, w którym nakazał wykreślenie z ewidencji zabytków „dobra kultury
współczesnej”. De facto pod nóż pójdą przede wszystkim perły architektury
PRL-u. Nie wszystkie, na szczęście. Najcenniejsze z nich, jak Pałac Kultury,
Centralny Dom Towarowy (Smyk) czy Dom Partii są już w rejestrze zabytków (nie
mylić z ewidencją) i pan Żuchowski ze swoim okólnikiem może im skoczyć. Wielu
budynkom grozi jednak rozbiórka. Deweloperzy już grzeją buldożery!
Największym przykładem barbarzyństwa
było zburzenie warszawskiego Supersamu. Budynku, o którym uczą się do dzisiaj
amerykańscy studenci architektury. Podobnie należy ocenić wyburzenie dworca
kolejowego w Katowicach. Nie ma już warszawskiego pawilonu „Chemia”. Teraz
zagrożony jest salon meblowy „Emilia”, unikalne stacje PKP Powiśle i Ochota, a
także „Dom Chłopa”.
Pan konserwator odpowie, że ochronę tych
obiektów można wpisać do planów miejscowych. Tyle, że tych planów miejscowych jest
w dużych miastach tyle co kot napłakał. Zazwyczaj króluje wolnoamerykanka i
prawo dewelopera do maksymalizacji zysku.
W tym przypadku interes deweloperów, ich
niepohamowana chciwość, spotyka się z antykomunistyczną obsesją. Mamy więc
III/IV RP w pigułce.
Adam Leszczyński trafnie na łamach
„Gazety Wyborczej” komentował pomysły zburzenia pałacu kultury: „Przeszłości
nie da się zatrzeć, wymazać, rytualnie potępić, a jej materialnych pozostałości
zrównać z ziemią. To nie działa i świadczy tylko o nienawiści, zacietrzewieniu
i barbarzyństwie burzących” .
Nic dodać, nic ująć. Może tylko to, że
najlepsze barbarzyństwo to takie, na którym można jeszcze nieźle zarobić…
Krzysztof Gawkowski - Lewica24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz