piątek, 19 kwietnia 2013

"Kuźnia liderów" w kontrze do zawiści




Z Piotrem Tymochowiczem, doradcą ds. marketingu politycznego, rozmawia Agata Czarnacka Lewica24.pl
PT: Przez to wszystko, co się do tej pory działo, przez pseudopolaryzację PO-PiS, to gdyby - nie oszukujmy się - nie było Palikota, lewica zostałaby praktycznie całkowicie zmarginalizowana. A tak, na szczęście, coś się dzieje. 

AC: Dzieje się coraz więcej. Co z tą kuźnią liderów? 

PT: Chodzi o to, żeby dać szansę ludziom. Także młodzieżówce SLD, choć nie tylko im. Trzeba szerzej otworzyć się na lokalnych liderów, którzy już wiele osiągnęli w swoim środowisku, ale nie potrafią się dalej przebić. Lub też o takich ludzi, którzy mają sporo oleju w głowie, ale w ogóle się nie przebijają, bo nie mają umiejętności typowo liderskich. A chcieliby je mieć.

Pewnie okaże się szokujące, że być liderem jest znacznie łatwiej, niż ludzie sobie wyobrażają. Bardzo łatwo nauczyć się konkretnych umiejętności. Dlatego warto dać ludziom szansę.

AC: A w jaki sposób chcecie dawać tę szansę?

PT: W pigułkach! (śmiech) W dwóch częściach - ja będę odpowiedzialny za przekazywanie umiejętności, SLD będzie dawać wsparcie partyjne. To jest o tyle istotne, że wiele inicjatyw w Polsce nie ma szans zaistnieć, gdyż obraca się poza wszelkimi partiami, poza inicjatywami rządowymi. Musi być ktoś, kto je wesprze, ktoś, kto pomoże organizacyjnie czy strukturalnie ludziom się przebić.

Dlatego dla mnie "Kuźnia Liderów" jest nie tylko procesem szkoleniowym: skupiamy się na przygotowywaniu ludzi do robienia czegoś, o co im chodzi.

Co Amerykanie robią najlepiej na świecie? Mają całą sieć wyławiania najbardziej zdolnych jednostek, przyciągania ich do siebie. Nagrody Nobla zdobywają głównie Amerykanie. Ale chociaż występują pod amerykańską flagą, to przecież są ludzie różnych narodowości - bo Amerykanie potrafią wyławiać najlepszych, najzdolniejszych. WIęc "Kuźnia Liderów" powinna być taką instytucją "łowców głów". Powinna wyławiać przyszłych przywódców.

AC: Jak sobie wyobrażacie te struktury head-huntingowe?

PT: "Struktury head-huntingowe" - to za dużo powiedziane! Chodzi o to, że w całym kraju jest sieć struktur partyjnych, które moim zdaniem powinny zajmować się nie tylko pracą stricte partyjną, ale także wychodzić szerzej do obywateli, do społeczeństwa. Dlatego, oczywiście, oprzemy się na strukturach partyjnych, i to one same powinny wychwytywać, a przynajmnniej nie przegapiać tych najciekawszych, tych najlepszych...

AC: Nie boicie się słynnej polskiej zawiści?

PT: Myślę, że można być malkontentem do końca życia, załamywać ręce i mówić, że nic się w tym kraju nie uda, bo jest zawiść, zazdrość, malkontenctwo i tak dalej. Albo można próbować coś robić w kontrze. Ta propozycja jest propozycją kontry.

Źródło: Lewica24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz