środa, 3 kwietnia 2013

Senyszyn: Kalisz brzydko się chwyta



Tonący brzydko się chwyta. Ta dowcipna parafraza doskonale pasuje do Ryszarda Kalisza. Kiedy tylko dostał zawiadomienie z Krajowego Sądu Partyjnego SLD o terminie posiedzenia w jego sprawie, poleciał do mediów, jakby się było czym chwalić. 
W programie TVN24 "Jeden na Jeden" (2.04.2013) Ryszard Kalisz siebie wybielał, a koleżanki i kolegów z SLD bezpodstawnie pomawiał. Skłamał, że "na oskarżyciela sama zgłosiła się Joanna Senyszyn", choć doskonale wie, że było inaczej. Funkcję pełnomocnika Zarządu Krajowego SLD przyjęłam z obowiązku, jako wiceprzewodnicząca partii. Zostałam przez Zarząd wyznaczona i wybrana nie na oskarżyciela, ale na pełnomocnika. Toteż 8 kwietnia wcale nie będę go oskarżać, a jedynie reprezentować Zarząd, jako 
wnioskodawcę, w Krajowym Sądzie Partyjnym. Wniosek, jaki złożyłam z upoważnienia Zarządu dotyczy rozpoznania sprawy o naruszenie przez Ryszarda Kalisza Statutu SLD i Karty Zasad Etycznych. 

Ryszard Kalisz ma prawo mówić: Żaden sąd nie może na mnie nałożyć kary, bo nie złamałem żadnego przepisu Statutu SLD. Taką przyjął linię obrony. Odnośnie zasad etycznych się nie wypowiada, bo widocznie sam czuje, że je narusza. Z każdą kolejną wypowiedzią bardziej. 

Obrona nie może polegać na publicznym, bezpodstawnym oczernianiu SLD. Posiedzenie Zarządu Krajowego, podczas którego został zawieszony, miało, jak każde, bardzo kulturalny przebieg. Żadnego ataku na Ryszarda Kalisza nie było. Wszyscy życzliwie zwracali mu uwagę na niewłaściwość działań na dwóch frontach i namawiali, aby pracował na rzecz naszej partii i szerokich list SLD do Parlamentu Europejskiego. 

Rysiu, nie kłam! Dobrze wiesz, jak było! Nie broń się, publicznie oczerniając najbliższych kolegów, z którymi razem zasiadałeś w Zarządzie. To rujnuje obraz szczerego, sympatycznego faceta, jaki od lat z mozołem budujesz. Sprostuj kłamstwa, a od razu poczujesz się lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz