http://www.sld.org.pl/aktualnosci/5542-dlugie_zycie_thatcheryzm.html
W
polskiej tradycji przyjęło się, że o zmarłych mówi się, albo dobrze, albo
wcale. W polskich mediach o zmarłej niedawno Margaret Thatcher także za życia
mówiło się prawie wyłącznie dobrze.
Jej śmierć jest więc dobrą okazją do bilansu. Bilansu nie tyle jej życia,
co bilansu doktryny, której użyczyła swojego nazwiska. Thatcheryzmu.
Dla Polaków Margaret Thatcher w pierwszej kolejności kojarzy się ze
wsparciem dla opozycji w latach 80. Dla Brytyjczyków pierwszym skojarzeniem
jest gigantyczne bezrobocie. W przededniu objęcia rządów przez Thatcher bez
pracy w Wielkiej Brytanii było 1,6 mln osób. W roku 1985 liczba bezrobotnych
wzrosła do 3,25 mln osób i pozostała jedną z najwyższych w Europie przez cały
okres sprawowania władzy przez Margaret Thatcher. Kwestia ta przewijała się
przez brytyjską popkulturę lat 80., na książkach Sue Townsend poczynając, a na
tekstach punkrockowych zespołów kończąc.
Przeprowadzono zakrojoną na gigantyczną skalę prywatyzację. Szczególnie
niefortunna okazała się być prywatyzacja usług publicznych. Do rangi symbolu
urosła prywatyzacja brytyjskich kolei, skutkująca wzrostem cen i spadkiem
jakości usług. W sposób drastyczny obniżył się również poziom bezpieczeństwa na
kolei.
Z jednej strony na skutek deregulacji sektora finansowego zaczęło kwitnąć
londyńskie City. Chociaż warto pamiętać, że uzależnienie brytyjskiej gospodarki
od sektora finansowego uderzyło rykoszetem w brytyjską gospodarkę po roku 2008.
Z drugiej strony nastąpił wzrost społecznego rozwarstwienia. Wraz ze wzrostem
odsetka Brytyjczyków, którzy popadli w trwałe ubóstwo zaczęła rosnąć drobna
przestępczość. Jak stwierdza brytyjski historyk Tony Judt „Prywatnej zamożności
towarzyszyła publiczna nędza”.
To właśnie Judt najtrafniej podsumował spuściznę thatcheryzmu w
następujących słowach: „Thatcherowska Wielka Brytania pod względem gospodarczym
była krajem znacznie efektywniejszym, ale jako społeczeństwo poniosła kompletną
klęskę, co miało katastrofalne skutki długofalowe. Lekceważąc i demontując
wszelkie wspólne zasoby, żarliwie opowiadając się za indywidualistyczną etyką,
nie uwzględniając żadnych wartości niemierzalnych, Margaret Thatcher wyrządziła
poważną szkodę brytyjskiemu życiu publicznego. Obywatele stali się udziałowcami
(…) Gdy wszystko – od transportu autobusowego po dostawy energii – znalazło się
w rękach prywatnych, przestrzeń publiczna stała się rynkiem”.
Była to rewolucja niezwykle trwała. Za rządów Tony’ego Blaira Nowa Partia
Pracy doszło do uznania podstawowych cech systemu stworzonego przez Thatcher.
Jak trafnie zauważa słoweński filozof Slavoj Žižek, to właśnie Blair, człowiek
z innego obozu, zinstytucjonalizował chaotyczną rewolucję Thatcher, a sam
thatcheryzm wyniósł do rangi pojęcia.
Partii Pracy ta korekta przyniosła pasmo wyborczych sukcesów. Ale
przyniosła również jeden z największych kryzysów w historii. Obecnie trwa
wychodzenie Partii Pracy z thatcheryzmu. Wiele wskazuje na to, że po
najbliższych wyborach i zwycięstwie labourzystów, z thatcheryzmu wychodzić
będzie również Wielka Brytania.
Bartosz Machalica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz