Gościem Moniki Olejnik w TVN24 był
Przewodniczący SLD, Leszek Miller. Rozmowa dotyczyła sytuacji na lewicy oraz
sprawy smoleńskiej. Prowadząca program "Kropka nad i" na samym
początku spytała szefa SLD, czy Janusz Palikot ma szanse na zaproszenie na
czerwcowy Kongres Lewicy. Moje stanowisko jest znane od
dawna. Miejsce dla Ruchu Palikota jest na liberalnej stronie sceny politycznej.
Gdyby Janusz Palikot powiedział "tak jestem prawicą laicką", my byśmy
powiedzieli wtedy, że nie ma problemu. A to raz jest szata klerykała, a raz
antyklerykała -
odpowiedział Miller.
Polityk mówił też o roli, jaką w jego
mniemaniu chce odegrać Aleksander Kwaśniewski. Myśli o
odegraniu istotnej roli i potrzebne mu ugrupowanie, które mogło by mu zapewnić
kierowanie projektem i start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Kwaśniewski według
Miller twierdzi, że Janusz Palikot to nowa olśniewająca propozycja. To wszystko prawda, tylko sprzed ponad roku. Teraz jest twarda
weryfikacja. Dziś Palikot ma 2%, o czym zatem w ogóle mówić - ocenia Leszek Miller. I dodaje: Sojusz nie jest dziś piątą, ale trzecią siłą parlamentarną.
Według Przewodniczącego Kwaśniewskim
może jeszcze zmienić pogląd. Czasami jednak trzeba zmieniać
poglądy, to jest wyraz inteligencji. Miller odpowiedział, też jaką
lewicą trzeba być. W kopalni "Zofiówka",
w której byłem wczoraj, nawet tam na dole nikt nie pytał o Europę+, Marka Siwca
czy Janusza Palikorta. Tutaj w Warszawie łatwo wpadamy w nisze, gdy tymczasem
ludzie żyją innymi problemami i my się nimi chcemy zajmować. Wychodzimy zatem
do ludzi - mówił
Miller.
Monika Olejnik poruszyła także kwestię
samego Kongresu Lewicy i zaproszenia skierowanego dla trzech byłych
prezydentów. Zaproszenie trzech byłych
prezydentów na Kongres Lewicy to z każdego punktu widzenia jest wartością samą
w sobie. Dawno już nie było takiego kongresu i ci trzej panowie mają wiele
ciekawego do powodzenia, także jeśli chodzi o przyszłość. Nam brakuje do
dyskusji ludzi z różnych stron rzeki. Nie zapraszam Palikota, bo jest szefem
partii politycznej. Byli prezydenci nie są. Padło także pytanie o
homofobiczne poglądy Wałęsy. Nie podzielam poglądów Wałęsy,
ale zapraszam go nie dla poglądów, ale dla roli jaką odegrał. Będą szefowie
branżowych związków zawodowych. Będzie szerokie grono uczestników. Chodzi o to,
by dyskusję polityczną w Polsce ucywilizować i sprawić by weszła na odpowiedni
poziom. Według Millera trzech byłych prezydentów to trzech panów, którzy różnią
się między sobą, ale nie przeszkadza im to mówić o przyszłości.
Olejnik pytała również o Ryszarda
Kalisza. Idzie wiosna, różni ludzie
sadzą rozmaite kwiaty. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Tak podsumował Leszek
Miller odejście byłego polityka SLD.
Miller ostro skrytykował również
poczynania Antoniego Macierewicza. Zgłosiłem
sprawę Macierewicza do Prokuratury. Trzeba zbadać, czy żyją trzy osoby, które
nie zginęły według tego polityka. Ile można słuchać tych bredni - pytał Miller. I
podsumował: To jest dewastacja państwa
polskiego. Jak ktoś mówi takie bzdury to powinien ponosić tego konsekwencje.
Mówienie, że Tusk z
Putinem zaplanowali zamach to niegodziwość, niesprawiedliwość, dewastacja i
jakiś horror. Ile musi być w człowieku cynizmu, że stać go na takie słowa - oburzał się szef SLD.
Ze strony PiS chodzi o
to, jak zostanie zapamiętany prezydent Kaczyński. Jeżeli utrwaliłoby się to, że
zginął w banalnym, choć tragicznym wypadku, to zostanie zapamiętany jako ofiara
wypadku. Ale jeśli będzie zapamiętany jako ofiara spisku, to stawia go w
zupełnie innym świetle. Czasami śmierć wywyższa człowieka - dodał Leszek Miller.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz