piątek, 5 kwietnia 2013

PE: Zagrożone języki - co zrobić, by uratować je przed zapomnieniem?



Podczas spacerowania ulicami miast Europy, szansa na usłyszenie nieznanego języka jest spora. Na Starym Kontynencie bowiem, używa się ich na co dzień kilka setek. Niemal 120 z nich jest dziś na granicy wymarcia. Komisja kultury Parlamentu Europejskiego wraz z ekspertami przedyskutowała ten problem 20 marca. Poseł sprawozdawca François Alfonsi (Zieloni/Greens) wytłumaczył nam, dlaczego powinniśmy wspierać i promować mało znane dialekty, będące częścią europejskiej kultury i tożsamości.
Raz na kilka tygodni wymiera jeden z języków naszego świata - mówi ekspert UNESCO Christopher Moseley, który był jednym z gości posiedzenia komisji kultury 20 marca. Tłumaczył, że dany dialekt staje się zagrożony, gdy dzieci przestają się go uczyć, a osoby dobrze go znające - używać na co dzień.

Kaszebe?

Ile ludzi wciąż potrafi powiedzieć coś po kaszubsku, lombardzku, polesku, pontyjsku, pikardyjsku czy saterlandzku? Z roku na rok niestety coraz mniej. Dlatego François Alfonsi chce, by PE grał ważną rolę w ochronie i promocji zagrożonych dialektów. "Różnorodność językowa jest duszą konstrukcji Europy" - mówi i dodaje - "W Unii Europejskiej odnajdziemy setki języków, a każdy z nich jest częścią naszej europejskiej tożsamości".

Jak pomóc?

Jego raport wykaże przykłady najlepszych praktyk przeciwdziałania zjawisku wymierania języków, w tym starania Finlandii, która uratowała przed zapomnieniem siedem dawniej używanych na jej terenach dialektów. Wszystkie społeczności, którym zależy na ochronie tego ważnego aspektu kulturowego, będą mogły liczyć na wsparcie. "Bez konkretnej pomocy na poziomie europejskim, narodowym i lokalnym, będziemy świadkami dalszego zanikania różnorodności językowej w ciągu najbliższych dziesięcioleci. To uczyni nas kulturalnie, społecznie i ekonomicznie ubogimi" - podkreśla sprawozdawca.

Źródło: PE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz