Warszawscy działacze SLD zgłosili
inicjatywę nazwania ronda koło Dworca Centralnego imieniem Edwarda Gierka.
Okazało się jednak, że parol na to miejsce zagięli również prawicowcy i chcą
nazwać je imieniem Margaret Thatcher.
Ja jednak obstawał będę przy Gierku.
Polski przywódca budował nowe fabryki i dawał ludziom pracę. Thatcher zamykała
fabryki i zabierała pracę. Za jej rządów bezrobocie w Wielkiej Brytanii wzrosło
o dwa miliony osób.
Oczywiście można zarzucić Gierkowi, że
nie był demokratą. Ale karta Thatcher też nie jest taka czysta: nazywanie
Nelsona Mandelę terrorystą, sprzeciw wobec sankcji wobec rasistowskiej RPA,
bratanie się z Pinochetem. Lista jest długa i niezbyt chwalebna. Za rondo lady
Thatcher dziękujemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz