Stało się to, co powinno było się stać.
Ryszard Kalisz został usunięty z grona członków SLD. Powody były jasne i znane
od jakiegoś czasu. Nie ma sensu po raz kolejny do nich wracać. Najważniejszy
jest czytelny od dzisiaj przekaz: SLD się szanuje i nie będzie zgody na
obrażanie ciężko społecznie pracujących ludzi i samej partii.
Jedno tylko podobało mi się w
dzisiejszej wypowiedzi R. Kalisza: stwierdził On, że SLD się zmieniło a tylko
On pozostał od 14 lat niezmieniony. I brzmi to w moim odczuciu jak najlepszy
komplement dla naszej partii - w końcu się zmieniamy - bo zmieniły się przecież
czasy, zmieniło się rozumienie świata, zmienili się ludzie, ich oczekiwania i
marzenia. I dla nich musi zmieniać się nasza partia:-). Musi być naprawdę
lewicowa a nie być wydmuszką lewicowości społecznej jak Ruch Palikota głosujący
za podniesieniem wieku emerytalnego, przeciwko podniesieniu płacy minimalnej
itd..
Ale najwyraźniej niektórzy za tymi
zmianami nie nadążają i nadal im się wydaje, że świat musi się kręcić tylko
wokół ich osoby, medialne celebrowanie staje się dla nich wartością nadrzędną a
słupki popularności przesłaniają jasność widzenia codziennej coraz bardziej
szarej i smutnej rzeczywistości kształtowanej przez neoliberałów z PO-PSL i
poniekąt Ruchu Palikota. Widzenie lewicowości tam gdzie jej nie ma (w Ruchu
Palikota) i wmawianie wszystkim na około, że pomoże to też SLD - rozumieją już
tylko takie tuzy polityki jak właśnie Kalisz, Siwiec i prezydent
Kwaśniewski.
Inni, i z lewicy i nawet z prawicy, choć
bardzo się starali, korzyści dla SLD nie widzieli, a dostrzegli czytelną jak
diabli i nie zrozumiałą dla wielu - jedynie próbę ratowania mocno nadwątlonej
pozycji politycznej J. Palikota. Po co? nie wie nikt.
A do tego SLD wykorzystać się nie da.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz