„Będę osądzany tylko ze względu na jedno
kryterium – czy przywrócę Francji wzrost i czy uda mi się zmniejszyć
bezrobocie” – powiedział we wczorajszym wywiadzie dla stacji France 2 prezydent
François Hollande.
W toku wywiadu przede wszystkim
prezydent starał się przekonać słuchaczy, że polityka gospodarcza Francji jest
na właściwym torze. Było to okazją do wyliczenia niemal wszystkich projektów,
które zapowiadał tak w czasie ubiegłorocznej kampanii, jak i już po objęciu
prezydentury: kontrakt pokoleń, program praca przyszłości, powołanie Banku
Inwestycji Publicznych, pakt na rzecz konkurencyjności. Obok wcześniej znanych
projektów Hollande dodał nowy – zmniejszenie obciążeń biurokratyczną
sprawozdawczością dla przedsiębiorstw. Wszystko to ma spowodować, że przed
końcem roku bezrobocie spadnie.
Oprócz zapowiedzianej już podwyżki VAT,
która ma w założeniu wesprzeć pakt na rzecz konkurencyjności, prezydent nie
przewiduje wzrostu opodatkowania, jednak podtrzymuje ideę nałożenia
specjalnego, 75-procentowego podatku na najlepiej zarabiających – w
zmodyfikowanej wszakże wersji: byłby on nałożony na firmy, a nie na osoby.
Chociaż Hollande najwięcej uwagi
poświęcił sprawom polityki ekonomicznej, odniósł się także do innych tematów.
Mówiąc o sprawie rozciągnięcia instytucji małżeństwa na związki osób tej samej
płci, prezydent potwierdził swoje poparcie, zaznaczając wszakże, że chodzi mu o
małżeństwo dla wszystkich, a nie o prawo do adopcji dzieci dla wszystkich.
Podobne jest jego stanowisko do prawa do medycznego wsparcia prokreacji –
decydujące znaczenie będzie tu miał głos Państwowego Komitetu Etycznego, który
ma czas na wypracowanie stanowiska do końca roku.
W sumie całościowy przegląd zamiarów
Hollande'a sprawia wrażenie, że po 10 miesiącach rządzenia Francją prezydent
znacznie mniej optymistycznie i bezproblemowo postrzega przyszłość i praktykę
działania rządu, niż było to w czasie kampanii. „To, czego nie oczekiwaliśmy,
to fakt, że kryzys będzie trwał dużo dłużej niż przewidywaliśmy” – przyznał.
Prezydent nie zapowiada zmian kierunku,
niemniej widoczne są w odniesieniu do wielu spraw przesunięcia akcentów – a
wszystkie modyfikacje zdecydowanie ściągają go ku politycznemu centrum: tak w
odniesieniu do spraw ekonomicznych (koncentracja na konkurencyjności), jak i obyczajowych.
To zapewne miał na myśli, gdy na początku wywiadu mówił: „Nie jestem po prostu
socjalistycznym prezydentem, jestem prezydentem wszystkich Francuzów,
prezydentem Francji”.
Hollande widzi sprawę wyzwań związanych
z kryzysem ekonomicznym w kategoriach walki. Twierdzi, że jest do niej gotowy.
I że ją wygra.
Źródło: Lewica24.pl
Źródło foto: Lewica24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz