Sojusz Lewicy Demokratycznej wspólnie z
OPZZ apelują do strony rządowej o rozmowy w sprawie elastycznego czasu pracy.
Nie jest jeszcze za późno - mówią politycy. Ostrzegają jednak, gdy do rozmów
nie dojdzie 11 września odbędzie się strajk generalny w całym kraju.
Marek Balt i Dariusz Joński z SLD i
Andrzej Radzikowski z OPZZ na zwołanej w Sejmie konferencji prasowej poruszyli
trzy kluczowe dla nich tematy. Dotyczyły one zerwania przez rząd rozmów ze
stroną społeczną, kwestii strajku generalnego zapowiadanego na wrzesień oraz
antypracowniczych wystąpień senatora Libickiego. Rząd chce celowo iść
na zwarcie ze związkami zawodowymi - mówił rzecznik prasowy partii Dariusz
Joński.
11 września mogą odbyć się protesty, te
protesty można zatrzymać, ale rząd musi chcieć rozmawiać Dziś jest jeszcze
czas. Apelujemy do ministra pracy i polityki społecznej o dialog ze stroną
związkową - mówił Joński.
SLD głosował przeciwko zmianie ustawy o
prawie pracy i związkach zawodowych. Te zapisy są złe dla pracowników, zamiast
zwiększać, zmniejszają ilość miejsc pracy i dochody pracowników - dodał z kolei
poseł Marek Balt.
Widząc, że wszystkie centrale związkowe
wystąpiły do prezydenta Komorowskiego o zawetowanie tej ustawy, m również
przyłączamy się do tego apelu. Prezydent powinien być prezydentem wszystkich
Polaków, a nie tylko działaczem Platformy. Na siłę z pracowników próbujemy
zrobić niewolników - mówił Balt.
Andrzej Radzikowski z Kierownictwa z
kolei mówił o tym, że zmiany zaproponowane przez rząd są złe dla pracowników. Pracownik
będzie przez więcej godzin dziennie dostępny dla pracodawcy, co spowoduje, że
nie będzie nowych zatrudnień. Przedsiębiorcy na tej zmianie zarobią około 8
miliardów złotych w skali roku - mówił przedstawiciel związkowców.
Według niego Podstawowym okresem rozliczeniowym jest miesiąc, a nie jak
proponuje się w zmianach aż 12 miesięcy, na co daje przyzwolenie ta ustawa. Zwracamy
się do partii politycznych, środowisk eksperckich o potwierdzenie wyliczeń i
zagrożeń, na które wskazujemy - dodał.
Według polityków to nie związki
zawodowe, ale lobby przemysłowe i lobby przedsiębiorców zablokowało rozmowy.
Ich korzyść odbędzie się kosztem pracowników. Mamy jeszcze czas na zmiany,
protesty nie są celem, ale mają zwrócić uwagę społeczeństwa na te problemy -
dodają.
SLD i OPZZ wspólnie apelują zatem o
dialog i zwołanie komisji trójstronnej. Chcą też by prezydent Zawetował
niewolniczą ustawę o uelastycznieniu czasu pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz