wtorek, 30 lipca 2013

Jak kultura może korzystać z ICT?



Komisja Europejska ogłosiła Konkurs na pomysł w zakresie zastosowania technologii informacyjno-komunikacyjnych (ICT) w kulturze. Konkurs trwa do 19 sierpnia 2013. Zapraszam.

Wybranych zostanie 15 najbardziej oryginalnych i innowacyjnych projektów. Zostaną one rozwinięte i posłużą jako modele biznesowe do kształtowania przyszłości europejskich sektorów kreatywnych.

W konkursie może wziąć udział każdy obywatel Unii Europejskiej. Do konkursu mogą zgłaszać się pojedyncze osoby lub zespoły. Dodatkowo młode zespoły (osoby w wieku 18-25 lat) mogą rywalizować o nagrodę Young Culture Award.

Nagrodą jest coaching i prezentacja przed inwestorem, a także możliwość nawiązania kontaktów i współpracy, znalezienia międzynarodowych partnerów oraz reputacja i reklama.

Konkurs podzielony jest na cztery kategorie:

- Make Culture Award - jak w innowacyjny sposób wykorzystać technologie ICT w celu tworzenia, ponownego wytworzenia treści kultury bądź dostarczania usług kulturalnych. Pomysł może dotyczyć tworzenia i projektowania produktów kultury, platform i aplikacji, lub realizacji projektów kulturalnych, które łączą w sieć przedstawicieli kultury i sektora kreatywnego z innymi sektorami.

- Spread Culture Award - jak w innowacyjny sposób wykorzystać technologie technologie ICT w celu dystrybucji, promocji i udostępniania produktów i zasobów kultur.

- Access Culture Award - jak w innowacyjny sposób wykorzystać technologie ICT w celu ułatwiania dostępu do zasobów kultury i/lub zmniejsza bariery w zakresie dostępu. Pomysł może dotyczyć konkretnych grup społecznych.

- Finance Culture Award - jak w innowacyjny sposób wykorzystać technologie ICT w celu oferowania alternatywnych mechanizmów i źródeł finansowania inwestycji w tworzenie, rozpowszechnianie i dostęp do treści kultury.

Pomysł powinien odnosić się do jednego lub więcej z pięciu wymienionych poniżej sektorów kultury:
dziedzictwo kulturowe - instytucje, firmy lub sieci zaangażowane w gromadzenie, badanie, promowanie i ochronę europejskiego dziedzictwa kulturowego np. galerie, biblioteki, archiwa i muzea;

- utwory audiowizualne - instytucje, firmy lub sieci zaangażowane w produkcję treści rozrywkowych np. film, telewizję, gry wideo, nagrania muzyczne;

- sztuki teatralne - instytucje, firmy lub sieci zaangażowane w produkcję wydarzeń typu: spektakle i instalacje z muzyką na żywo, teatr, opera, taniec, spektakle światło i dźwięk;

- tworzenie i wystawianie dzieł sztuki - instytucje, firmy lub sieci zaangażowane w tworzenie i promocję sztuki np. malarstwa, rzeźby, grafiki, sztuki konceptualnej i instalacji;

- wydawnictwa - instytucje, firmy lub sieci zaangażowane w wydawanie pisemnych produktów kultury takich jak książki i czasopisma


Zgłoszenia można przesyłać do 19 sierpnia 2013 r.


Źródło: Gawkowski.pl

SLD bliskie ludziom



We wrześniu br. działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej wyjdą na ulicę, by poznać problemy i troski naszego społeczeństwa. Politycy poprzez bezpośredni kontakt chcą  budować program który będzie bliski ludziom. Dotyczyć ma problematyki na szczeblu  lokalnym, ogólnopolskim oraz europejskim. Na podstawie przeprowadzonych ankiet, sporządzone zostaną projekty ustaw. Jak twierdzi Sekretarz Śląskiej Rady Wojewódzkiej Tomasz Niedziela - SLD jest dzisiaj najbardziej obywatelską partią, która buduje jedność w społeczeństwie poprzez dialog, a nie straszeniem wyborców opozycją i mniejszym złem.

1979-2013: wizyty VIP-ów w Parlamencie Europejskim


Głowy państw, liderzy polityczni i duchowi często są gośćmi Parlamentu Europejskiego, gdzie podczas sesji plenarnych przemawiają do reprezentantów wspólnej Europy. Od pierwszych bezpośrednich wyborów w 1979 r. odbyło się ponad sto posiedzeń z udziałem wybitnych osobistości, pochodzących z niemal 1/3 wszystkich państw świata. Stworzyliśmy specjalną mapę, dzięki której dowiesz się, kto w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci odwiedził PE.

Prezydent Sadat z Egiptu, Ronald Reagan, Jan Paweł II, Królowa Elżbieta II, Yasser Arafat, Václav Havel, Dalajlama, Bronisław Komorowski, Aleksander Kwaśniewski oraz trzech Sekretarzy Generalnych ONZ – to zaledwie fragment długiej listy gości, którzy zaszczycili Parlament w latach 1979 - 2013.

Spośród najbardziej aktywnych, z trzema wystąpieniami podczas posiedzeń plenarnych, wymienić należy króla Jordanii Abdullaha II i prezydenta Austrii - Thomasa Klestila.

Specjalnie dla Was stworzyliśmy mapę z listą VIP-ów, którzy przemawiali przed Parlamentem. Aby ją zobaczyć w pełnej rozdzielczości, wystarczy kliknąć w link po prawej stronie. Spis nie zawiera nazwisk szefów państw obejmujących prezydencję w Radzie.


Mapa w pełnym rozmiarze >>>

SLD chce wyjaśnień od premiera Tuska ws. milionowych nagród w resortach


Rzecznik SLD Dariusz Joński zapowiedział, że jeszcze we wtorek skieruje do premiera Donalda Tuska interpelację w sprawie nagród, jakie w tym roku miano przyznać w ministerstwach. Według "Super Expressu" urzędnicy resortów za ostatnie 6 miesięcy dostali łącznie 21,6 mln zł nagród. 

Zdaniem Jońskiego fakt przyznania tak dużych nagród, kiedy rząd alarmuje jednocześnie o potrzebie cięć, świadczy o hipokryzji ministra finansów Jacka Rostowskiego. W zeszłym tygodniu Sejm przegłosował zawieszenie w ustawie o finansach publicznych pierwszego, 50-procentowego progu ostrożnościowego, a w tegorocznym budżecie  brakuje 24 miliardów złotych. Z kolei w ubiegłą środę prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował unijny pakt fiskalny, który państwom członkowskim narzuca dyscyplinę budżetową. 


Tymczasem dowiadujemy się, że panowie ministrowie wypłacili sobie nagrody na kwotę 21 mln złotych. Jest to o tyle hipokryzja, że w budżecie brakuje dzisiaj środków, dokładnie 24 mld złotych. Tym samym wypadałoby, żeby pan minister finansów zrozumiał i zaczął oszczędności od siebie - mówił rzecznik Sojuszu. I dodał: - Nie możemy być ślepi i głusi na to, co się dzieje. Dlatego złożymy zapytanie do pana premiera. Pan premier powinien powiedzieć, przede wszystkim ile osób, kto dostał, w jakiej wysokości, ale też dlaczego podjęto taką decyzję. Przecież pan premier o sytuacji finansów publicznych wie już od kilku tygodni.

Grzegorz Napieralski o Parlamentarnym Zespole Polski Zachodniej


29 lipca br. w siedzibie Sojuszu Lewicy Demokratycznej z dziennikarzami spotkali się: przewodniczący Zachodniopomorskiej Rady Wojewódzkiej SLD, poseł Grzegorz Napieralski i przewodniczący Rady Miejskiej SLD w Szczecinie Dawid Krystek. Podczas konferencji prasowej poseł Grzegorz Napieralski poinformował dziennikarzy o deklaracji Prezesa PGE Krzysztofa Kiliana dotyczącej dalszej działalności i modernizacji „Dolnej Odry”. Deklaracja jest efektem wcześniejszego spotkania z przewodniczącym SLD Leszkiem Millerem.

Poruszono ponadto temat spotkania Parlamentarnego Zespołu Polski Zachodniej, który powinien stanowić podstawę lobbingu na rzecz zachodnich województw Polski, pomijanych w centralnych planach inwestycyjnych. Poseł Grzegorz Napieralski skierował słowa podziękowania w kierunku posła Arkadiusza Litwińskiego, dzięki któremu do prac w Zespole dopuszczeni zostali posłowie opozycji. Postawa parlamentarzysty odbiegała od działań pozostałych posłanek i posłów PO, którzy pragnęli z Zespołu stworzyć ciało partyjne. Warto wspomnieć, że podczas spotkania Zespołu zabrakło posłanek i posłów koalicyjnego PSL.


Przewodniczący Dawid Krystek odniósł się do niezrealizowanych zapowiedzi stworzenia stref ekonomicznych w Szczecinie. Pomimo istniejących możliwości prawnych i wielokrotnych obietnic składanych w tym względzie przez przedstawicieli Platformy Obywatelskiej, do dzisiaj nie zapadła decyzja w tej sprawie. Oznacza to w rezultacie utratę potencjalnego tysiąca miejsc pracy i marginalizację ekonomiczną regionu. Swoje zniecierpliwienie i rozczarowanie brakiem decyzji wyrażają ponadto inwestorzy. Zdaniem przewodniczącego Dawida Krystka posłowie PO mimo wielkich chęci, nie posiadają wpływu na decyzje podejmowane przez premiera Donalda Tuska. Świadczy o tym informacja parlamentarzystów PO, zapowiadająca ogłoszenie pozytywnej dla Szczecina deklaracji podczas pobytu premiera Donalda Tuska w Koszalinie. Jak wiadomo nic takiego nie miało miejsca, czego można było się spodziewać. Była to kolejna próba wprowadzenia mieszkańców Szczecina w błąd.

Festyn lotniczy z konkursową wiedzą o Unii Europejskiej


Podczas weekendu 27-28 lipca br. w miejscowości Czarże (gmina Dabrowa Chełmińska) odbyły się Międzynarodowe Zawody Mikrolotowe i Festyn Lotniczy "Niebo dla każdego". W sobotę, stoisko parlamentarne Janusza Zemke było jedną z atrakcji tego przedsięwzięcia.

Organizatorem kolejnej już edycji imprezy było Stowarzyszenie Promocji Lotnictwa "Od Śmigła". Obok wielu pokazów lotniczych można było degustować lokalne produkty i potrawy.

Uczestnicy festynu na stoisku europosła Janusza Zemke mogli zapoznać się z materiałami informacyjnymi dot. Unii Europejskiej oraz Parlamentu Europejskiego.

Największym zainteresowaniem cieszyły się mapy państw tworzących Unię Europejską, broszura o krajach członkowskich dla dzieci oraz informator o Parlamencie Europejskim.

Odwiedzającym stoisko europosła proponowano udział w konkursie wiedzy o Unii Europejskiej, w którym nagrodą główną był tablet, a nagrodami pocieszenia – zestawy poselskich gadżetów.

Nagrody losował 3,5 letni Tomek z gminy Dąbrowa Chełmińska.

Tablet przypadł w udziale Bernadecie Karnowskiej z Czemlewa, natomiast nagrody pocieszenia otrzymali: Mirosława Kołodziejska, Tadeusz Kreczman, Edyta Starczewska i Józef Zdolski.

Posła Janusza Zemke reprezentowali: Irek Nitkiewicz dyrektor biura poselskiego, Beata Krajewska jego zastępca, Tomasz Mokos przewodniczący FMS w Bydgoszczy (były stażysta posła) i Paulina Bolewska praktykantka w bydgoskim biurze poselskim.

Fot. Irek Nitkiewicz i Tomasz Mokos

Więcej zdjęć w GALERII >>>


ni, Czarże, 28 lipca 2013 r.

Krzysztof Gawkowski: Gwóźdź do trumny


Prywatyzacja i komercjalizacja usług publicznych w Polsce postępują w najlepsze. Od października kilkadziesiąt tysięcy studentów zapłaci za drugi kierunek studiów na uczelni publicznej. „Gazeta Wyborcza” opublikowała przejmujący tekst Judyty Watoły, opisujący dolę pacjentów w sprywatyzowanych szpitalach. Pacjenci sami przynoszą leki i sprzęt medyczny, a pod koniec miesiąca pielęgniarki muszą ratować się „pożyczkami” u pacjentów, bo limit wydatków wprowadzony przez właściciela został już wyczerpany.

Odpłatność za drugi kierunek studiów to pozostałość po platformianym neoliberalnym dogmatyzmie. Najpierw PO chciała wprowadzić odpłatność za wszystkie studia. Okazało się, że jest to niezgodne z Konstytucją. Stąd na ołtarzu neoliberalnego bożka postanowiono złożyć przynajmniej edukację studiujących drugi kierunek. To bez sensu. Zysk dla budżetu jest prawie żaden, za to więcej biurokracji. Poza tym na uczelnie wkracza niż. Robi się luźniej.

O ile powyższy przypadek to ewidentna konsekwencja klapek na oczach, to historia pacjentów szpitala powiatowego w Pszczynie jest horrorem z domieszką „bareizmu”. Szpital został wydzierżawiony prywatnej spółce. Ta minimalizuje koszty. Tnie do mięsa. Połowa pielęgniarek zwolniona. Na oddziale dyżuruje jeden lekarz i jedna pielęgniarka. Limit wydatków na leki jest tak niski, że pod koniec miesiąca brakuje wszystkiego. NFZ rozwiązuje kontrakty z kolejnymi oddziałami. Jedna położna przyjmuje trzy porody. – Czasem jest zwyczajnie brudno – podsumowują pacjenci.

To nie jest przypadek, wypadek przy pracy czy tendencyjność. Spółka dzierżawi od samorządów trzy szpitale i – wszędzie to samo. Zwolnienia, oszczędności, rozgoryczeni pacjenci.

To nie jest przypadek. To są skutki prywatyzacji i komercjalizacji usług publicznych. W edukacji czy służbie zdrowia zysk nie powinien być brany pod uwagę. Chodzi o to, aby dostarczyć wszystkim obywatelom określone usługi, na których zyskają jednostki i cała wspólnota. To powinna być działalność non-profit.

Przestaje nią być, gdy do służby zdrowia i edukacji wpuszcza się logikę zysku. Platforma czyni to od sześciu lat. Po cichu, bez wielkiego rozgłosu. Cegiełka po cegiełce demontuje w Polsce państwo opiekuńcze. W jego miejsce wchodzą rozwiązania rynkowe, na których – często na krótką metę tylko – zyskują najsilniejsi, najbogatsi.

Tylko czekać, jak obok odpłatności za drugie kierunek studiów zostanie wprowadzona odpłatność za wizytę u lekarza. Na ten krok zdecydowano się w Czechach i na Słowacji. Na Słowacji zresztą już z tego zrezygnowano. Jednak w Polsce prezes NFZ co rusz wysyła balony próbne. Wróble ćwierkają, że ministerstwo zdrowia pracuje nad odpłatnością.

W tej sytuacji pojawia się pytanie, kto pierwszy? Kto kogo? Czy najpierw Platforma wbije gwóźdź do trumny społeczeństwa? Czy społeczeństwo do trumny Platformy? Zrobię wszystko, aby zrealizowany został ten drugi scenariusz!


Źródło: Blog Krzysztofa Gawkowskiego 

Uczczono pamięć Edwarda Gierka


W Sosnowcu dnia 27.07.2013 uczczono 12 rocznicę śmierci I Sekretarza PZPR Edwarda Gierka. Przy jego grobie spotkali się sympatycy  z całej Polski, którzy zapalili znicze i złożyli kwiaty. Podczas uroczystości wygłoszono również okolicznościowe przemówienia. Jednym z mówców był syn zmarłego sekretarza- prof. Adam Gierek. Głos zabrali również Maciej Gadaczek – prezes Społecznego Ogólnopolskiego Stowarzyszenia im. E. Gierka oraz prof. Paweł Bożyk- były bliski współpracownik. Na sosnowieckim cmentarzu odczytano napisany przez Leszka Millera list, który wspominał pamięć Edwarda Gierka.


Wśród  zgromadzonych nie zabrakło przedstawicieli krajowych i śląskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Hołd wybitnemu sosnowiczaninowi oddali Skarbnik SLD – Kazimierz Karolczak, Przewodniczący Śląskiej Rady Wojewódzkiej SLD –poseł Marek Balt oraz Sekretarz Śląskiej Rady Wojewódzkiej SLD- Tomasz Niedziela.

Wiesław Szczepański: Kolej przyszłości i teraźniejszości


W dniu 26 lipca br. na nowo zmodernizowanej trasie kolejowej Poznań – Gniezno Wielkopolski Urząd Marszałkowski zaprezentował nowy pociąg Elf rozwijający prędkość do 160km/h. Z udziałem zaproszonych gości w tym wiceministra ds. kolejnictwa Pana Andrzeja Massela pociąg wyjechał w swoją podróż punktualnie o godzinie 12.15.

W komfortowych warunkach przy kawie, kanapkach i  ciastkach ze sprawną klimatyzacją 50 kilometrową trasę Poznań – Gniezno pociąg pokonał w 25 minut i 48 sekund nie zatrzymując się na żadnej ze stacji.
Po krótkiej wizycie u włodarzy Gniezna pociąg punktualnie o godzinie 14.10 rozpoczął swoją powrotną podróż do Poznania. Tym razem zatrzymywał się na każdej stacji pośredniej zabierając w dalszą podróż nieodpłatnie pasażerów, którzy chcieli się nim przejechać, w świetle telewizyjnych kamer i w towarzystwie dziennikarzy.

To ma być przyszłość polskiej kolei..
A jaka jest rzeczywistość. Ponieważ miałem być w Lesznie około godziny 16 postanowiłem wcześniej wyjechać z Gniezna. Kupiłem bilet na pociąg TLK odjeżdżający z Gniezna do Poznania  o godzinie 13.56, który miał  być planowo w Poznaniu o godzinie 14.30.
( o godzinie 14.45 miałem dalej pociąg do Leszna)

Niestety stojąc na peronie usłyszałem głos spikera „ pociąg TLK z Gdyni do Zielonej Góry planowy przyjazd pociągu  godzina 13.55 jest opóźniony o około 20 minut. Wielkość opóźnienia może ulec zmianie”

Nie pozostało mi nic innego  jak wsiąść ponownie  do Elfa i w komfortowych warunkach wrócić do Poznania.
W Poznaniu byłem o godzinie 14.55 – pospieszny jeszcze nie dojechał.
Szczęśliwy usłyszałem – „ opóźniony pociąg osobowy do Leszna – planowy odjazd 14.45 stoi na peronie 6”. Zdyszany wpadłem do pociągu. Uff - na dworze gorąco 32 stopnie ciepła.

„klimatyzacja włączona” wszystkie okna otwarte.  Ruszyliśmy z 25 minutowym opóźnieniem. Po przejechaniu kilku stacji na kolejne 25 minut utknęliśmy w słońcu  przed stacją Mosina. Kiedy pociąg wtoczył  się na stację, większość ledwo żyjących pasażerów, z rozgrzanych wagonów wypadła na peron. Tu pociąg stał kolejne 15 minut bez jakiejkolwiek informacji. W końcu gwizdek i odjazd. Przez całą drogę z Poznania do Leszna pasażerom nie pokazał się konduktor.

Być może nie  chciał usłyszeć tych słów, które przez całą drogę „rzucali” podróżni. Myślę, że taką podróż powinien odbyć minister Andrzej Massel. Usłyszał by cierpkie i niecenzuralne wypowiedzi pod adresem kolei i rządu.

O 17.20 mokry i „szczęśliwy że żywy ” z godzinnym opóźnieniem  dotarłem na miejsce, bez słowa „przepraszamy i zapraszamy ponownie do skorzystania z naszych usług”. Ta podróż to był powrót do teraźniejszości polskich kolei. Podróży jaką codziennie odbywają setki tysięcy naszych rodaków, chcący dojechać na miejsce w normalnych warunkach.

Ps.  Dwa dni później pasażerowie na stacjach od Leszna do Poznania oczekiwali w upale na pociągi kilkadziesiąt minut. Powód podobno zerwana linia kolejowa. 


Wiesław Szczepański

poniedziałek, 29 lipca 2013

Andrzej Szejna rusza na motocyklu w objazd po Świętokrzyskiem


Po raz kolejny Andrzej Szejna, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w świętokrzyskiem rusza na motocyklu w objazd po województwie, łącząc pracę ze swoją pasją.

Okres wakacyjny to nie tylko przyjemności i wypoczynek, ale również polityka i praca na rzecz regionu. – Zaczynam od Sandomierza, gdzie umówiłem się z burmistrzem Jerzym Borowskim – powiedział A. Szejna.

Kolejnymi miejscowościami na trasie tegorocznego objazdu będą między innymi Opatów, Ostrowiec Świętokrzyski, Kielce i powiat kielecki. Na koniec przewodniczący SLD odwiedzi swoje rodzinne strony – Końskie.

W szykowaniu motocyklu pomaga mu córka Aurelia, która już teraz chciałaby towarzyszyć swojemu tacie w podróży. – Kto wie, może za kilka lat pojedzie razem ze mną – stwierdził.


Do zobaczenia na trasie.

SLD przeciwko zawieszeniu progu ostrożnościowego


W lutym tego roku rząd przedstawił Sejmowi ratyfikację pakietu fiskalnego. SLD poparł to przedłożenie uznając, że stosowana dyscyplina finansów jest potrzebna w Polsce jak i w UE. 24 lipca a więc kilka dni temu Pan Prezydent Komorowski złożył podpis pod ratyfikacją paktu fiskalnego. W tym samym dniu trwała w Sejmie debata na mocy której zawieszono I próg ostrożnościowy (50%) a więc zastosowano działanie przeciwne zasadom paktu fiskalnego. Ten sam dokument, który kilka miesięcy temu rząd przedłożył, kilka miesięcy później wystąpił przeciwko zasadom paktu fiskalnego zawieszając próg ostrożnościowy stawiając Prezydenta RP w dwuznacznej sytuacji powiedział szef Sojuszu.

Przewodniczący Miller negatywnie ocenił przyjęcie ustawy o finansach publicznych oraz negatywnie ocenił zawieszenie progu ostrożnościowego. PO i PSL przypominają pilota, który ignoruje ostrzeżenie pull-up mimo, że polskie finanse nie są na odpowiedniej wysokości ani ścieżce a jak się kończy ignorowanie ostrzeżenia pull-up to niestety wszyscy wiemy, to jest nieodpowiedzialne i niepoważne mówił.

Szef SLD skomentował głosowania tzw. trzech muszkieterów PO – „to nie jest specjalny problem dla PO ponieważ uciekinierzy z RP zasilają KP PO a dopóki trwa wewnętrzna kampania w PO panu Gowinowi nic nie grozi ponieważ nie można by wytłumaczyć, że rywal Donalda Tuska zostaje z partii wyrzucony. Ambicje pana Gowina wykraczają ponad ambicje szeregowego członka PO może to doprowadzić do stworzenia jakieś własnej formacji albo przyłączenia się do innych sądzę, że nastąpi wyjście z PO” - powiedział L. Miller


Przewodniczący pytany o nowego Prezesa NIK  Krzysztofa Kwiatkowskiego stwierdził, że  posłowie KP SLD odbyli długie spotkanie z panem Kwiatkowskim na którym to Pan Kwiatkowski zaprezentował swoją wizje funkcjonowania NIK – u i odpowiedział na wiele pytań i Klub uznał, że należy poprzeć Pana Kwiatkowskiego i dlatego nie zgłaszaliśmy naszej kandydatury. Jesteśmy przeświadczeni, że kompetencje rzetelność pana Kwiatkowskiego czynią go dobrym kandydatem na to stanowisko – dodał szef SLD. Natomiast należy pamiętać, że jego poprzednicy nie byli ludźmi apolitycznymi nie był apolityczny Lech Kaczyński ani Janusz Wojciechowski zarzut zatem, że kandydatura Kwiatkowskiego jest polityczna na tle poprzedników nie mieści się jako krytyka  stwierdził Miller.

Żonglerka faktami redaktor Joanny Solskiej


W czwartkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej opublikowany został zaskakujący artykuł redaktor Joanny Solskiej dotyczący obecnej zapaści finansów publicznych. Zaskakujący nie dla tego, że rzadko spotyka się dziś publicystykę tak jawnie i otwarcie broniącą gabinetu Donalda Tuska, bo to niestety staje się normą. Nie są również zaskakujące żonglerki faktami dokonywane przez redaktor Solską, mające na celu winą za zaistniała sytuację obarczyć wszystkich z wyjątkiem Donalda Tuska i Jana Vincenta Rostowskiego. Zaskakujący jest natomiast rozmiar tych manipulacji, sprowadzający rzeczony tekst do poziomu propagandowej gadzinówki. Pomijając kwestię komisji śledczej, której powołania według autorki domagają się jednym głosem wszystkie partie opozycyjne, gdy w rzeczywistości jedyną formacją popierającą ten projekt jest Prawo i Sprawiedliwość, które go nomen omen zgłosiło, dalej jest już tylko ciekawiej. Zresztą cały tekst przypomina scenariusz filmu Hitchcocka, tyle tylko, że u mistrza dreszczowców rosło napięcie, a u redaktor Solskiej rośnie poziom kitu. 

Skupmy się jednak na kwestiach dotyczących rzekomej odpowiedzialności Sojuszu Lewicy Demokratycznej za powstała dziurę budżetową. Otóż, według redaktor Solskiej, „niebagatelny wpływ na wzrost polskich długów” miało podpisanie przez ówczesną Prezes ZUS Annę Bańkowską umowy na informatyzację Zakładu/. Co więcej według redaktor odbyło się to w jakimś oszalałym pośpiechu a „SLD podpisał (…) z wykonawcą systemu umowę na system, którego do końca nie określił. Zobowiązał się za spore pieniądze kupić coś, ale nie wiedział dokładnie co. (..) Może komisja śledcza się dowie, dlaczego kupował z takim pośpiechem? Niestety, ale komisja śledcza na to pytanie nie odpowie. Nie dla tego, że, nie będzie można odtworzyć całego procesu zamówienia i wyłonienia realizatora systemu, ale dla tego, że żadnego pośpiechu po prostu nie było. Oczywiście można jak redaktor Solska „pośpiechem” nazwać proces trwający przez okres rządów koalicji SLD-PSL w latach 1993-1997. Proces w ramach, którego przygotowywano analizy, raporty, przeprowadzano konsultacje społeczne i podejmowano dyskusję o tym jak ma wyglądać przyszły model ubezpieczeń społecznych. Wreszcie można „pośpiechem” nazwać same, trwające ponad rok, przygotowania do sfinalizowania informatyzacji, efektem, których było opracowanie w maju 1996 roku Kompleksowego systemu informatycznego ZUS (KSI ZUS) opierającego się na wspomnianych wcześniej analizach i realizowanych od początku lat 90 projektach dotyczących koncepcji informatyzacji Zakładu, z czego ostatni tego typu projekt wykonano w ramach środków PHARE jeszcze w roku 1996. Można nie zauważać, że projekt ten zyskał wówczas akceptację nie tylko Rady Ministrów, ale też Sejmowej Komisji Polityki Społecznej. Można nie pamiętać wreszcie, że zakładał on realizację według tzw. przyrostowego modelu budowy systemów informatycznych, co umożliwiło jego realizację bez znajomości szczegółowych rozwiązań dotyczących przyszłej reformy, ale umożliwiało wdrożyć rozwiązanie pozwalające zapanować nad przyrastającą od początku transformacji ilością danych, założyć indywidualne konta wszystkim płatnikom i ubezpieczonym i przystosować Zakład do wymagań XXI wieku. Można tego wszystkiego nie pamiętać, ale trudno zapomnieć chaos, jaki zapanował, gdy rząd AWS-UW wprowadził w 1999 roku reformę systemu ubezpieczeń społecznych. Gdy miejsce Prezes Bańkowskiej fachowca zajął Stanisław Alot, polonista i zasłużony działacz solidarności, odpowiedzialny za wstrzymanie prac nad informatyzacją i wprowadzenie aneksu do umowy z wykonawcą, w wyniku, którego jak stwierdziła Naczelna Izba Kontroli doszło do „radykalnej zmiany architektury logicznej i fizycznej KSI ZUS” a „wprowadzone zmiany były niezrozumiałe w kontekście opinii niezależnych ekspertów (…) z których wynika niewykonalność systemu”. Co więcej to właśnie działania prezesa Alota „skutkowały znacznym podwyższeniem kosztów eksploatacji systemu”. Można również zapomnień o tym, że to wspomniany Stanisław Alot został odwołany z funkcji prezesa ZUS w wyniku chaosu, jaki zapanował pod jego rządami.  Jak widać na to właśnie liczy redaktor Solska, na krótką pamięć czytelników, których próbuje zmanipulować sprzedając im nową wersję historii. 

Podobnie postępuje pani redaktor, pomijając wysiłek, jaki rząd Leszka Millera kosztowało ratowanie finansów publicznych po rządach koalicji AWS-UW i jak wielką cenę zapłaciło SLD za łatanie słynnej już dziury Bauca. Zapomina celowo, w jakiej sytuacji znalazł się rząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zapomina o zerowym wzroście gospodarczym, o zapaści finansów publicznych, ponad 18 procentowym bezrobociu, wysokim poziomie długu publicznego, o podjętych przez Leszka Millera działaniach wprowadzających Polskę na ścieżkę szybkiego rozwoju gospodarczego. Każda wydana wówczas złotówka miała na celu przynieść wymierne korzyści ekonomiczne. W krótkim czasie osiągnęliśmy bardzo wysoki, ponad 6 procentowy wzrost gospodarczy, przekładający się na spadek bezrobocia i poziom życia obywateli. Zreformowano liczne przepisy podatkowe, tak by usprawnić prowadzenie działalności gospodarczej. W efekcie osiągnięto ożywienie gospodarki oraz uproszczono system podatkowy. Wprowadzono „Plan działań antykryzysowych”. Pozwoliło to na oddłużenie przedsiębiorstw oraz umorzenie zaległości względem Skarbu Państwa a tym samym na przywrócenie płynności finansowej i ochronę miejsc pracy. Programem objęto ponad 60 tys. firm oraz uratowano ponad 200 tys. miejsc pracy. Zredukowano zadłużenie Polski o blisko 6 mld USD. Przeznaczono blisko 12 mld zł na poręczenia i gwarancje dla sektora przedsiębiorstw państwowych. Dzięki czemu możliwe było przeprowadzenie restrukturyzacji najważniejszych gałęzi gospodarki bez utraty miejsc pracy. Przeznaczono ponad 160 mln zł na wsparcie inwestycji w sektorze przedsiębiorstw. Absolwentów objęto programami „Pierwsza Praca” i „Praca dla Absolwenta”. Doprowadzono do wzrostu, znajdującego się w zapaści, spożycia indywidualnego o blisko 4% przy jednoczesnym spadku wskaźnika wzrostu cen towarów i usług o blisko 5%. To wszystko osiągnięto w warunkach spowolnienia gospodarczego ograniczając dług publiczny. W efekcie na koniec rządów SLD w 2005 roku wynosił on 409 mld, podczas gdy po latach koniunktury przypadającej na rządy Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej osiągnęliśmy dług publiczny zbliżający się do 900 mld złotych, spadek PKB, zanikający wzrost gospodarczy i rosnące bezrobocie. 

W jednym jednak redaktor Solska ma rację. Gdy pisze, że „winą” rządu SLD jest wyłączenie z systemu ubezpieczeń tzw. emerytur mundurowych i górniczych. To prawda, Sojusz Lewicy Demokratycznej stanowczo sprzeciwiał się likwidacji przywilejów emerytalnych dla służb mundurowych oraz pracowników wymiaru sprawiedliwości i górników. Co więcej jedną z pierwszych decyzji przyszłego rządu Sojuszu Lewicy Demokratycznej będzie zmniejszenie wieku emerytalnego. I miejmy nadzieję, że tej „winy” nam pani redaktor Solska w przyszłości nie zapomni. 

Krzysztof Klimczak

Dyrektor Centrum Medialnego SLD

Miller: Państwo abdykowało w sprawie konkordatu


W przeddzień 20. rocznicy podpisana umowy konkordatowej SLD wspólnie ze specjalistami i zaproszonymi do Sejmu gośćmi dyskutował nad stanem faktycznym obowiązywania tej umowy w Polsce.

Konkordat został przygotowany pospiesznie, niemalże w tajemnicy przed społeczeństwem. Opinia publiczna nie była informowana o toku prac nad tym dokumentem. Umowa została podpisana przez rząd, który wcześniej utracił zaufanie Sejmu. Był to rząd po otrzymaniu wotum nieufności, na krótko przed wyborami parlamentarnymi - przypomniał to, co działo się w sprawie konkordatu niemal 20 lat temuLeszek Miller.

Miller zaznaczył, że rząd Hanny Suchockiej miał uprawnienia tylko do bieżącego administrowania krajem nie zaś do podejmowania decyzji o istotnym znaczeniu. Według polityka można powiedzieć, że konkordat został wprowadzony różnymi drzwiami. W tym momencie popełniono grzech pierworodny - ocenił Miller. 

Przypomnijmy. Od 1993 roku przez lata rządów z udziałem SLD konkordat nie był ratyfikowany i to mimo wielu prób jakie podejmowali ludowcy. Premier Pawlak przegrał nawet w głosowaniu. W 1997 roku po zwycięstwie AWS, rząd premiera Buzka skierował dokument do ratyfikacji, co stało się 8.01.1998 roku. Klub SLD w całości głosował wtedy przeciwko ratyfikowaniu tej umowy.

Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał dokument 23 lutego 1998 roku i tego samego dnia uczynił to Jan Paweł II w Watykanie.

Często pojawia się pytanie czy Aleksander Kwaśniewski musiał podpisać konkordat czy też miał jakieś inne wyjście, czy mógł postąpić inaczej - pytał zebranych Miller. Wielu badaczy uważa, że od początku było wiadomo, że formuła konkordatowa nie jest, albo może nie być zgodna z konstytucją, a także kwestionowany był tryb zastosowany w trakcie debaty ratyfikacyjnej. Te okoliczności były znane prezydentowi Kwaśniewskiemu, wielu specjalistów twierdzi, że w tej sytuacji prezydent mógł skierować zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten zbadał zgodność trybu, jak i zgodność treści konkordatowych, ale przypominając sobie tamten czas wydaje mnie się, że tego rodzaju obstrukcja ze strony prezydenta była mało prawdopodobna. Tym bardziej, że ze strony Watykanu płynął czytelny sygnał; Jeśli pan prezydent chce spotkać się z Janem Pawłem II w Watykanie, to najpierw musi być ratyfikowany konkordat, a prezydent Kwaśniewski chciał się spotkać z Janem Pawłem II - wyjaśnił Miller.

Według przewodniczącego SLD konkordat w Polsce jest taktowany przez różnego rodzaju organizacje prawicowe jako akt założycielski III RP. W tej atmosferze kościół może swobodnie formułować wciąż nowe roszczenia wobec państwa i to w atmosferze pretensji. 

Niedawno dowiedzieliśmy się, że stopień religii miałby być na świadectwie szkolnym. Tutaj trzeba być pełnym uznania dla Ministerstwa Edukacji, które zdecydowanie odcięło się od tego rodzaju dążeń. Z różnych powodów, ale także i z tego, że stopień na świadectwie szkolnym jest stopniem z wiedzy, a religia wiedzą nie jest - mówił L. Miller.

Szef SLD przypomniał, że artykuł pierwszy konkordatu mówi, że państwo i kościół katolicki są każdy w swojej dziedzinie niezależne i autonomiczne, ale w praktyce ten zapis wyrażany jest praktyką stałego wkraczania w konstytucyjne kompetencje demokratycznego państwa prawa. Dzieje się tak dlatego, że w dużej mierze państwo abdykowało.Nie szanuje swojej autonomii i niezależności i zapomina o swoich uprawnieniach - dodał Miller.

Spotkanie panelowe "20 LAT OD PODPISANIA KONKORDATU MIĘDZY STOLICĄ APOSTOLSKĄ, A RZECZĄPOSPOLITĄ POLSKĄ" poprowadziła wiceprzewodnicząca SLD, Joanna Senyszyn, która na wstępie zaznaczyła, że w czasie gdy podpisywano konkordat w Polsce obowiązywała ustawa z 1989 roku regulująca stosunki państwo-kościół. Według europosłanki wszystko w tej ustawie się znajdowało, dlatego powstaje pytanie Czy konkordat był potrzebny przede wszystkim kościołowi, aby zabezpieczyć pozycje kościoła w Polsce, a także aby w sposób zapewnić lepsze warunki funkcjonowania wiernym, czy być może kościołowi konkordat nie był potrzebny. Z drugiej strony czy konkordat był państwu potrzebny by lepiej unormować stosunki z kościołem, które i tak już były unormowane? Czy być może konkordat był prawicowej władzy potrzebny do tego żeby usankcjonować łamanie prawa, którego już się dopuszczono, na przykład bezprawnie wprowadzono religię do szkół, a konkordat to sankcjonował. Komu był bardziej potrzebny - pytała Joanna Senyszyn.

Eksperci debatowali o prawnym podłożu obowiązywania umowy konkordatowej, zagrożeniach z niej wynikających, a także o nierówności w dotrzymywania jego zapisów. W dyskusji przewijała się teza o tym, że obecnie przede wszystkim państwo wywiązuje się z zapisów tej dwustronnej umowy, a kościół tego nie czyni. 

Oprócz Millera i Senyszyn panelistami dyskusji byli: Prof. Jarosław Szymanek (Uniwersytet Warszawski),  Prof. Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska (Uniwersytet Jana Kochanowskiego), Dr Paweł Borecki (Uniwersytet Warszawski) Jacek Tabisz (Prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów), Dr Władysław Loranc (Towarzystwo Kultury Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego), Czesław Janik (Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo "Neutrum").


Na dniach zaprezentujemy na naszej stronie pełną relację wideo z panelu sejmowego (profil SLD na portalu YouTube.com - TVSLD). 

Wakacje nie dla wszystkich są cudowne…


Dobre akcje należy wspierać. Tak jest bez wątpienia z działaniami Fundacji Centaurus. Jeśli kochacie zwierzęta nie bądźcie obojętni.

Lato to okres w którym wiele zwierząt zostaje porzuconych przez swoich właścicieli. Powodem są często problemy, gdzie zostawić zwierzaka podczas urlopu. Nieodpowiedzialni ludzie porzucają swoje czworonogi, byle by tylko wyjechać na wakacje. Dla zwierząt stają się one wtedy koszmarem

Marcysia, Lulek, Ślepuszka i Paluszek to zwierzęta, które znalazły schronienie w Fundacji Centaurus. Stare, schorowane wymagają długiego leczenia i specjalistycznej opieki. Trafiły tam z wielu przyczyn. Część z nich właśnie w okresie wakacyjnym.

Warto wspierać projekty, które niosą pomoc zwierzętom, a jest to dość łatwe. Wystarczy wysłać sms o treści PSY pod numer 74567 (koszt 4,92 zł z VAT) i mieć swój mały udział w poprawie ich losu.

Można też wesprzeć Marcysię, Lulka, Ślepuszkę i Paluszka w ramach kampanii społecznej "Kochaj Mądrze" i dokonać wpłaty na konto PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350.


Więcej informacji pod numerem telefonu 518569488 oraz na stronie http://www.psy.centaurus.org.pl/

piątek, 26 lipca 2013

PANEL: 20 lat od podpisania konkordatu. Dołącz do dyskusji!


27 lipca nadarzy się wyjątkowa okazja by spotkać się i porozmawiać z politykami SLD w gmachu Sejmu RP. Tego dnia Klub Poselski SLD zaprasza na panel: 20 LAT OD PODPISANIA KONKORDATU MIĘDZY STOLICĄ APOSTOLSKĄ I RZECZĄPOSPOLITĄ POLSKĄ

W trakcie spotkania które rozpocznie się w Gmachu Sejmu RP w Warszawie o godz 11.30 dnia 27 lipca chcemy dokonać bilansu oraz oceny dotychczasowego funkcjonowania konkordatu. W dyskusji wezmą udział: prof. Joanna Senyszyn, wiceprzewodnicząca SLD, prof. Jarosław Szymanek (Uniwersytet Warszawski), prof. Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska (Uniwersytet Jana Kochanowskiego), dr Paweł Borecki (Uniwersytet Warszawski), dr Władysław Loranc (Towarzystwo Kultury Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego) i Czesław Janik (Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo "Neutrum"). 

Będzie to również wyjątkowa okazji by oprócz wymienionych prelegentów poznać innych polityków Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w tym szefa SLD Leszka Millera.

Osoby zainteresowane udziałem w spotkaniu proszone są o potwierdzenie swojej obecności pod adresem: sld@sld.org.pl do piątku, 26 lipca 2013 r. włącznie. Zapraszamy wszystkich chętny do dyskusji.


SLD apeluje do ministra Rostowskiego ws zadłużenia Polaków


Łączna kwota zaległych płatności klientów podwyższonego ryzyka w Polsce, odnotowanych w Rejestrze Dłużników prowadzonym przez BIG InfoMonitor oraz BIK, na koniec czerwca 2013 roku wyniosła 39,85 miliarda zł. Kwota zadłużenia zwiększyła się w czasie ostatnich miesięcy o 0,57 miliarda zł. 

Pani poseł Bańkowska powołała się dziś na dane z lipca firmy BIG InfoMonitor  z których wynika ,że zadłużenie Polaków wzrasta i wynosi obecnie 40 mld zł.
Ludzie zostali złapani w tzw. pułapkę kredytową. Zadłużają się polskie rodziny - według niektórych szacunków 52 proc. polskich rodzin już ma zadłużenie i często są to kredyty nawet na bieżące przeżycie. Jedna czwarta w ogóle nie jest w stanie tych kredytów płacić – poinformowała poseł Bańkowska. Głównym  źródłem zadłużenia są pożyczki w tzw. parabankach, czyli instytucjach oferujących usługi i produkty podobne do usług bankowych, jednak bez odpowiedniej licencji i w obszarze nieobjętym nadzorem finansowym. 

Osoby zadłużające się w takich firmach często nie mają pełnej informacji na temat całkowitych kosztów zaciągniętego kredytu. "Często jest tak, że mają informacje o podstawowym oprocentowaniu, a na przykład po wielokroć wzrasta zadłużenie, czy zobowiązanie względem firmy, która udziela pożyczki z tytułu np. takiej kwestii jak obsługa w domu kredytobiorcy – powiedziała poseł Bańkowska. 

Według UOKiK wynika, że winna temu jest też niewłaściwa reklama usług parabanków, które starają się pewne informacje ukryć lub nie dopowiedzieć. Czy można ten stan rzeczy pozostawić takim, jakim jest? Otóż nie, dlatego że jest to powód do wielu nieszczęść polskich rodzin, w tym nawet samobójstw. Znamy przypadki, opisywane przez media, że osoba bardzo uboga ma na przykład kilkadziesiąt tysięcy zadłużenia. Słowem - tragedia – przypomniała poseł Bańkowska. 

Pani poseł wystosowała do wicepremiera, ministra finansów interpelację w której to zwróciła się z pytaniami, czy jego resort dysponuje danymi na temat skali zadłużenia Polaków w parabankach; czy wie, które instytucje udzielają kredytów i w jakiej formie. Posłanka pyta też w interpelacji, czy Ministerstwo Finansów podjęto jakiekolwiek działania, by przeciwdziałać temu negatywnemu zjawisku. 


Jest to interpelacja, swoisty apel do ministra finansów, by zajął się pętlą zadłużeniową Polaków, która została im narzucona z jednej strony przez złą sytuację ekonomiczną, ale często też przez niewiedzę, niefrasobliwość i łatwość dostępu do niektórych nieuprawnionych źródeł wspomagania okresowego - zaznaczyła posłanka SLD.

STANOWISKO ZK SLD w sprawie zmian i nowelizacji budżetu


Stanowisko Zarządu Krajowego SLD
w sprawie zmian i nowelizacji budżetu na rok 2013

Przedstawiony przez rząd projekt zmian w ustawie o finansach publicznych i zapowiadana nowelizacja tegorocznego budżetu to przyznanie się do zasadniczych błędów w prowadzonej polityce gospodarczej  i w rezultacie  dramatycznego stanu finansów państwa. 
Zaproponowane przez rząd zmiany znoszące tzw. pierwszy próg ostrożnościowy są skutkiem przymusu ekonomicznego wynikającego z błędnego planowania i niekompetencji koalicji PO-PSL.

Zwiększenie deficytu budżetowego w propozycji rządu nie służy pobudzeniu wzrostu gospodarczego, nie daje impulsu inwestycyjnego czy też nie jest wyrazem tzw. antycyklicznej polityki gospodarczej. Zaproponowane rozwiązania mają jedynie odsunąć od Ministra Finansów realne prawdopodobieństwo odpowiedzialności  i dać mu wolną rękę w dalszym zadłużaniu kraju.

Klub Poselski SLD już pół roku temu, w trakcie dyskusji nad budżetem na 2013 rok ostrzegał, że zaproponowane w nim wskaźniki są nierealne i niemożliwe do spełnienia. Jednak Rząd i Minister Finansów budował „zieloną wyspę” zamiatając problemy finansów publicznych pod dywan, tylko, że pod dywanem już nie ma miejsca.

Dyskusja o zmianie progów ostrożnościowych bez zaprezentowania choćby zarysu planu antykryzysowego, kierunków zmian polityki gospodarczej,  przynajmniej podstawowych inwestycji, które finansowane byłyby przez zwiększony deficyt – jest wyrazem braku odpowiedzialności i próbą realizacji w Polsce „greckiego” scenariusza zadłużania państwa.

SLD oczekuje od rządu przedstawienia pakietu ustaw antykryzysowych służących:
1. Powrotowi krajowej gospodarki, do tempa wzrostu nie mniejszego niż 3 %;
2. Aktywnemu zaangażowaniu się państwa w proces inwestycji stymulujących rozwój gospodarczy;
3. Przygotowaniu pakietu osłonowego dla osób najbiedniejszych, które najsilniej dotyka kryzys gospodarczy;
4. Stworzeniu ponadpartyjnego organu doradczego i kontrolnego – Rady Fiskalnej, który pozwoli na niezależną od Ministra Finansów kontrolę nad finansami państwa. 
Rząd w poszukiwaniu stabilizacji finansów publicznych woli podnosić podatki dotykające najbiedniejszych (VAT) – zamiast wykorzystywać takie źródła dochodów jak podatek od transakcji finansowych wprowadzony już w kilkunastu krajach UE.
Rząd szukając oszczędności decyduje się też na ograniczanie o kolejne 8 miliardów inwestycji pobudzających wzrost gospodarczy, zamiast skupić się ograniczaniu szarej strefy, która przybrała w Polsce niespotykane od lat rozmiary. 

SLD apeluje do rządu o:
- wprowadzenie podatku od transakcji finansowych,
- przyjęcia pakietu rozwiązań ograniczających szarą strefę służącą masowemu wyłudzaniu podatku VAT,
- ograniczenie skali marnotrawienia środków publicznych, które tylko w ubiegłym roku przekroczyły wartość 50% deficytu budżetowego,
Zarząd Krajowy SLD rekomenduje Klubowi Poselskiemu Sojuszu, głosowanie za odrzuceniem propozycji likwidacji pierwszego progu ostrożnościowego i nowelizacji budżetu na rok 2013 ze względu na: 
brak przedstawienia przez rząd planu ratowania finansów publicznych,  
brak jakiegokolwiek, nawet krótkookresowego, programu zapewnienia wzrostu gospodarczego, 
brak projektu ustawy o nowej regule wydatkowej. 

Nie akceptujemy również „hazardowej” procedury uchwalania tej ustawy bez żadnej konsultacji z partnerami społecznymi. Nie będziemy również popierać chaosu i degradacji finansów publicznych. Nie będziemy tolerować manipulacji, oszukiwania parlamentu i opinii publicznej przez Ministra Finansów, z czym mamy do czynienia nie tylko przy okazji tej ustawy. Głosując przeciwko rządowemu projektowi ustawy wyrażamy jednocześnie wotum nieufności wobec ministra finansów i całego rządu. 


Warszawa, 25 lipca 2013 r.