piątek, 28 czerwca 2013

Krzysztof Gawkowski: Liberałowie-aferałowie wracają!


Platforma idzie za ciosem w sprawie finansowania partii politycznych. Do tej pory można było mieć złudzenia, że partii Tuska chodzi o podniesienie standardów życia publicznego. Dzisiaj nie ma wątpliwości, że chodzi o powrót do lat 90., widać w Platformie z rozrzewnieniem wspominają czasy KLD, kiedy nie przez przypadek temu środowisku przypięto łatkę „liberałów-aferałów”.

Pomysł, ażeby partie mogły prowadzić działalność gospodarczą to właśnie pomysł na powrót do epoki „aferałów”. Do czasów, kiedy biznesmeni kupowali cegiełki wartości miliardów złotych (przed denominacją!) i wszystko się kręciło. Jak wskazują eksperci od walki z korupcją, po wejściu w życie projektu PO, partia mogłaby wystawić fakturę na milion zł i efekt byłby podobny.


Szanowni posłowie Platformy! Lata 90-te się skończyły! Aferałowie już nie wrócą! Albo sobie to uświadomicie, albo podzielicie los nieboszczki AWS-u!

Wojciech Olejniczak: Schulz wytrzymał negocjacyjne ciśnienie


Doczekaliśmy się. Dzisiaj zawarto porozumienie między Parlamentem Europejskim a prezydencją irlandzką w sprawie wieloletnich ram finansowych na lata 2014-2020. Porozumienie dobre dla Polski.

Przez ostatnich kilka miesięcy niektórzy polscy politycy ewidentnie nie wytrzymywali ciśnienia. Mam tutaj na myśli polityków Platformy Obywatelskiej, którzy co rusz zarzucali europejskim socjalistom, że wstrzymują porozumienie. Ta nerwowość była niepotrzebna.

Na szczęście Martin Schulz wytrzymał negocjacyjne ciśnienie i udowodnił, że jest wytrawnym politykiem. Wynegocjowano porozumienie lepsze, gwarantujące lepsze wydawanie unijnych środków. Przede wszystkim zagwarantowano, że nie wydane środki przejdą na kolejny rok, czyli pozostaną w unijnej puli. 

To dobra wiadomość także dla Polski. Unijny budżet jest już pewny. To jak go wydamy zależy głównie od nas samych. Nie możemy sobie pozwolić na jego przejedzenie.


Józef Oleksy: W sprawie OFE nie grajmy politycznie!


Rząd zaproponował trzy rozwiązania zmian w OFE. Dwa warianty dobrowolności albo umorzenie obligacji zgromadzonych w OFE.

Dyskusja, którą rząd rozpoczyna w drugiej fazie rozmów o systemie emerytalnym jest najwyższej wagi. Bo jej finał będzie przesądzał coś na długie lata. Powinien być to bardzo ważny czynnik zwiększenia spokoju społecznego, zwłaszcza ludzi starszych. Z tego co rząd zarysował widać, że są dwa bardzo istotne konkrety, które warto poprzeć. Pierwszy: to prawo wyboru ze strony emeryta, co do lokowania swoich pieniędzy.

Drugi: że będzie mieć to wpływ na zahamowanie dramatycznego wzrostu zadłużenia wewnętrznego kraju. To oczywiście nie wyczerpuje całości sprawy. Ale dobrze byłoby, gdyby jak najwięcej wystąpiło tu spokojnej i rzeczowej rozmowy. Bo ta sprawa wyjątkowo nie nadaje się do przepychanek politycznych.


SLD rozważa przyłączenie się do jesiennych protestów związkowców


Jeśli Donald Tusk nie stanie na Komisji Trójstronnej i nie zacznie rozmawiać ze związkowcami, przyłączymy się do jesiennych protestów - zapowiadają politycy Sojuszu.

SLD już wielokrotnie krytykował premiera za to, że nie konsultuje swoich pomysłów ze społeczeństwem. Tak było choćby z reformą wydłużającą wiek emerytalny. Platforma nie zgodziła się też wtedy na referendum. 

Do dziś nie mamy odpowiedzi, co się dzieje z 10 mld złotych, które są przewidziane na walkę z bezrobociem, a zostały zamrożone przez ministra Rostowskiego. To wtedy zaczęły się pierwsze rozmowy na temat zmiany kodeksu pracy, ale te rozmowy premier prowadził tylko i wyłącznie z grupami biznesowymi, a nie ze stroną społeczną - mówił w czwartek na konferencji rzecznik SLD Dariusz Joński.

Skrytykował też Tuska za to, że odmówił przewodniczenia Komisji Trójstronnej. - Wysłał ministra pracy, który jest bardziej figurantem w rządzie, niż osobą, która może podejmować jakiekolwiek decyzje - podkreślił Joński. I dodał: - Zresztą nie bez kozery wcześniej wicepremier Waldemar Pawlak zrezygnował z szefowania Komisji Trójstronnej. Powiedział, że nie chce być jej szefem, skoro nie może w tej sprawie podejmować żadnych decyzji. 

Joński skrytykował też rząd za brak działań z walką z bezrobociem.  - Apelujemy do premiera Donalda Tuska: albo chce dialogu poważnego i stanie na czele tej Komisji Trójstronnej i rozpocznie rozmowy z związkami zawodowymi nie tylko z pracodawcami i grupami biznesowymi, albo my przyłączymy się do wrześniowych protestów, dlatego, że mamy już tego dość - zaznaczył. - Kto sieje wiatr, ten zbiera burze. Premier doskonale o tym wie. Skoro przez kilkanaście miesięcy udawał, że nie ma problemu i pomijał stronę społeczną, to dzisiaj ma tego efekt - skwitował.

Z kolei poseł Ryszard Zbrzyzny zarzucił rządowi, że faworyzuje stronę pracodawców. - Widać, że w Komisji Trójstronnej mamy komisję dwustronną. Po jednej stronie są pracodawcy i rząd Donald Tuska, po drugiej reprezentacje organizacji społecznych w postaci central związkowych - mówił.
Przypomniał, że w sejmowej zamrażarce leżą prospołeczne projekty Sojuszu, którymi nikt nie chce się zająć. Min.  projekt, który zakłada podniesienie płacy minimalnej do połowy średniej pensji oraz projekt zmian w systemie emerytalnym, zgodnie z którym o przejściu na emeryturę nie decydowałby wiek, a staż pracy.

Politycy Sojuszu przedstawili na czwartkowej konferencji zestawienie wysokości płacy minimalnej w wybranych krajach Unii. Wynika z nich, że w 2011 r. najwyższe płace były m.in. w Luksemburgu (1758 euro) i w Irlandii (1464 euro). W Grecji było to 863 euro, w Polsce zaś 350 euro. Gorzej było tylko w Rumunii - tam minimalna płaca wynosiła 157 euro. 


Dowodzili też, koszty pracy wcale nie są wysokie w Polsce. Według ich danych, godzina pracy w Belgii kosztuje 39,3 euro, w Niemczech 30 euro, w Czechach 10,5 euro. Godzina pracy w Polsce to tylko 7,1 euro. 

OFE - System za drogi i nieefektywny


System Otwartych Funduszy Emerytalnych nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań - mówi dr Wojciech Szewko, ekspert ds. ekonomicznych SLD. Przedstawia jednocześnie konkretne stanowisko w sprawie OFE.

W założeniu, pieniądze wpłacane z naszych składek miały na siebie pracować, a wskazane fundusze inwestycyjne  za profesjonalne zarządzanie powierzonymi pieniędzmi miały pobierać prowizje. Tymczasem już od 2009 roku wiadomo, że OFE są droższe w zarządzaniu niż ZUS-owski Fundusz Rezerwy Demograficznej (FRD) . 

System OFE jest drogi i nieefektywny 

W latach 2000-2012 FRD pobierał do 0,1 % zgromadzonych na nim środków natomiast OFE do 0,6 %. Szczegółowe dane wskazują, że koszty zarzadzania OFE przewyższały analogiczne kwoty wydatkowane na zarządzany przez państwo FRD nawet stukrotnie.
W sumie do tej pory OFE skonsumowały ponad 16 mld zł oszczędności przyszłych emerytów, przynosząc minimalne zyski. 
Po odliczeniu prowizji OFE zarabiały 6,6 % rocznie. Nawet składka waloryzowana w ZUS miała wyższy „zysk” (6,8%) . Oznacza to, że środki odłożone na dobrej  lokacie w banku dawałyby wyższy procent niż w rzekomo profesjonalnie zarządzanym OFE. 

OFE a zadłużenie państwa

OFE odpowiadają za prawie 1/3 zadłużenia państwa. Gdyby nie OFE dług publiczny wynosiłby nie 55,6 % PKB a 38 % PKB. Spadek zadłużenia to automatyczna zmiana rankingu długu Polski i znaczące zmniejszenie kosztów obsługi zadłużenia ( obecnie ok. 45 mld rocznie) 
Rząd skrzętnie ukrywa informację, że jeśli system OFE pozostanie w niezmienionej formie,  trzeba będzie w przyszłym roku podnosić podatki ( rząd zrobi to w mniej lub bardziej ukryty sposób, np. manipulując odliczeniami VAT ) 

OFE a wzrost gospodarczy

OFE inwestują lokując środki w obligacjach skarbu państwa i tym samym powiększają dług publiczny. Inwestują również na giełdzie, ale inwestują w sposób niewłaściwy i nieudany. Fundusze inwestycyjne inwestujące na giełdzie w ubiegłym roku zarabiały 3 x więcej niż OFE. Ponadto OFE znane sa z nietrafionych decyzji  inwestując w spółki które upadły. Raport rządowy wskazuje na  straty funduszy w krytycznym 2008 roku, przekraczające 20 mld.

Stanowisko SLD

- Likwidacja OFE?

Sprzeciwiamy się automatycznej likwidacji OFE i jakimkolwiek obligatoryjnym decyzjom. (przeniesienie osób 55+ automatycznie do ZUS). Nie chcemy , żeby ktokolwiek miał przeświadczenie o tym, że jego pieniądze zostały skradzione przez państwo i zniknęły w zawiłościach systemu ZUS. Uważamy, że należy uszanować zdanie 75% Polaków, którzy wg badań chcą zabrać swoje pieniądze z OFE. Pamiętajmy jednak o pozostałych 25% którzy w OFE chcą pozostać.

- Dobrowolność wyjścia z OFE ?

Jesteśmy za umożliwieniem wszystkim, którzy tego chcą – przeniesienie składek z OFE do systemu państwowego (PEFI  - ZUS). Należy umożliwić tym, którzy chcą pozostać w OFE przeniesienie środków z jednego funduszu do innego.

- Państwowy Emerytalny Fundusz Inwestycyjny  (PEFI)

Uważamy, że wrzucanie zabieranych składek do worka pod nazwą ZUS godzi w zaufanie obywatela do państwa. Przy ZUS na wzór Funduszu Rezerwy Demograficznej powinien powstać PEFI. PEFI będzie mógł podobnie jak FRD inwestować na giełdzie oraz zasilać kapitałowo BGK w inwestycjach bezpośrednich – tak aby pieniądze odprowadzane do takiego funduszu rzeczywiście pracowały na przyszłe emerytury.

To rozwiązanie pozwoli m.in.:
- przyszłym emerytom (podobnie jak w OFE) – śledzić stan indywidualnego konta i czytelnie informować o wartości przyszłej emerytury (zachować pewną odrębność od ogólnego konta ZUS)
- zminimalizuje negatywne skutki dla giełdy wycofania z niej środków z OFE 
- zapewni wykorzystanie środków II filara do pobudzenia wzrostu gospodarczego i zwiększania ( a nie konsumowania) środków zgromadzonych na kontach emerytalnych.
- nie będzie obligatoryjnie utrwalało istnienia systemu OFE jeśli sami oszczędzający zdecydują się wycofać składki z systemu i przenieść do PEFI
system ten daje  faktyczny wybór dla obywateli, którzy podejmują decyzję na temat sposobu ulokowania własnych pieniędzy.

Odniesienie się do „trzech propozycji rządu”  

Wszystkie propozycje przyjmują za punkt wyjścia perspektywę ratowania budżetu i „zasypywania” tzw. „dziury Rostowskiego” (ok 25-30 mld zł) . 
przedstawione warianty nie korespondują z zaprezentowaną diagnozą, jeśli OFE są tak nieefektywne – a FRD (Fundusz Rezerwy Demograficznej) tak znakomity i efektywny – to dlaczego we wszystkich wariantach zakłada się utrzymanie OFE na wysokim poziomie dofinansowania, a sprawę dobrego przykładu FRD pomija się jako nieistniejącą ?

Wariant pierwszy ma polegać na swoistej „sztuczce” księgowej, zmieniającej stan zadłużenia państwa. Dotychczas to OFE odpowiadało za wypłatę emerytur, a skarb państwa był dłużnikiem OFE ( OFE wykupywało obligacje). Od tej pory obligacje są unieważniane, a skarb państwa bezpośrednio jest dłużnikiem emerytów. Różnica polega na tym, że teraz dług ten nie liczy się do długu finansów publicznych. Ten wariant zakłada utrzymanie systemu OFE. Uważamy, że propozycja utrzymywania systemu OFE który, jak rząd sam udowodnił – jest nieefektywny – jest zgoda i licencją na dalsze marnotrawienie środków pochodzących ze składek.

W drugim wariancie – pieniądze przekazane są dobrowolnie do ZUS lub pozostają w OFE. Niestety w ZUS trafiają na subkonto,  ale nie pracują i nie zasilają systemu gospodarczego (  giełdy, inwestycji) . Istnieje obawa ich utopienia w „worku” ZUS . W tym wariancie waloryzacja wkładu nie następuje na podstawie efektywności inwestycji,  ale na podstawie decyzji administracyjnej (jak państwo zdecyduje, o tyle będzie zwiększona wartość wkładu). Ta propozycja może wzbudzać słuszny sprzeciw osób płacących składki. 

Trzeci wariant jest podobny do drugiego z tą tylko różnicą, że ci, którzy nie będą chcieli „utopienia” ich pieniędzy w ZUS muszą sami dopłacić do składki odprowadzanej do OFE . Państwo dopłaci 2 % (potrącając je ze składki ZUS) , a pracownik dopłaci z własnej kieszeni pozostałe 2 % . W sumie OFE otrzymają w tym wariancie 4 % wartości składki.

Żaden z tych trzech wariantów nie spełnia podstawowych kryteriów, które uznajemy za kluczowe dla II filara systemu emerytalnego:

- możliwość wyboru najlepszego systemu zarządzania swoimi pieniędzmi - wybór OFE – ZUS jest pozorny, ponieważ proponuje się dokonanie wyboru między nieefektywnym systemem inwestycyjnym, a nieefektywnym systemem administracyjnym 
- pewność posiadania i pomnażania zgromadzonego kapitału
- wybór „czystego” ZUS oznacza przeznaczenie pieniędzy z OFE na spłatę bieżących zobowiązań państwa. Pieniądze te nie są pomnażane, nie są inwestowane. Jeśli kiedyś państwo zdecyduje, że np. odsetki od zgromadzonego kapitału mają wynieść zero – to tak będzie. 
- prawo wyboru podmiotu gwarantowanego przez państwo, pomnażającego zgromadzone środki
- konstruktywną propozycją byłoby uznanie odrębności II filara w ramach ZUS (osobne indywidualne konto, czytelność wartości składki i jej wzrostu) i powierzenie takiemu funduszowi jak FRD inwestowanie tych środków w system gospodarczy
- pozytywny wpływ na system gospodarczy
- w wariantach rządowych tylko wybór OFE gwarantuje reinwestycje środków w system gospodarczy. warianty „z ZUS” oznaczają, że de facto pieniądze te znikną z giełdy i systemu gospodarczego a pojawią się „wirtualnie” w postaci zmniejszonego długu publicznego.


dr Wojciech Szewko

czwartek, 27 czerwca 2013

Wojciech Olejniczak: Dobre wiadomości dla polskich rolników


Dobiegają końca negocjacje na temat kształtu Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014-2020. Polscy rolnicy nie mają się czego obawiać, rewolucyjnych zmian nie będzie. W budzącym wiele emocji temacie zazieleniania udało się wynegocjować, na ostatniej prostej, kompromis, który nie nałoży na większość polskich rolników dodatkowych ciężarów.

Obowiązkowy obszar o użytkowaniu ekologicznym będzie dotyczył tylko gospodarstw o powierzchni powyżej 15 ha, czyli 8,8 proc. polskich gospodarstw. Jego wprowadzenie nastąpi progresywnie, tj. najpierw 5 proc. obowiązkowego wyłączenia, a po 2 latach 7 proc. Z tego obowiązku rolnika zwalniać będzie prowadzenie takich działań, jak obszary zalesione, rośliny energetyczne, uprawy trwałe (drzewa, krzewy owocowe). Wprowadzona będzie też lista środków równoważnych, które będą mogły dawać rolnikowi zwolnienie z odpowiadających im wymogów zazieleniania.

Na tym nie kończą się dobre wiadomości dla polskich rolników.

Po pierwsze, nawet do 13 proc. koperty krajowej płatności bezpośrednich trafi na wsparcie powiązane z produkcją, ukierunkowane zasadniczo na te sektory, do których trafia obecnie. Oznacza to pewność otrzymywania wsparcia w nowej perspektywie przez rolników, którzy teraz z niego korzystają

Po drugie, państwa członkowskie będą mogły wprowadzić uproszczony system dla małych rolników W przypadku Polski będzie to oznaczać określenie jednolitej stawki wsparcia, która będzie co roku rewaloryzowana w miarę postępu wyrównania poziomu płatności bezpośrednich w UE. Mali rolnicy będą zwolnieni z zazieleniania i wymogów wzajemnej zgodności.

Po trzecie, 2 proc. koperty płatności bezpośrednich trafi na program wsparcia dla młodych rolników. Również będzie on rewaloryzowany rocznie o efekt konwergencji

Po czwarte, określanie Obszarów o Niekorzystnych Warunkach jedynie na podstawie kryteriów biofizycznych wejdzie w życie dopiero od 2018 r. Rolnicy korzystający z tego rodzaju wsparcia są więc bezpieczni.

Po piąte, w drugim filarze 30 proc. koperty krajowej trafi na działania proekologiczne. Ich lista będzie jednak szeroka, obejmująca środek rolnośrodowiskowy, rolnictwo ekologiczne, systemy rolnoleśne, NATURA 2000 i ONW. Pozwoli to przeznaczyć więcej środków na faktyczny rozwój obszarów wiejskich, taki jak inwestycje w małą infrastrukturę.
Po szóste, zabezpieczono interesy przetwórstwa nadając mu status priorytetowy.

Po siódme, utrzymano obecną regulacje rynku mleka, a funkcjonowanie kwot cukrowych najprawdopodobniej zakończy się w 2017 r.

Polscy rolnicy powinni być z tych ustaleń w większości zadowoleni. Szczególnie jeśli efekt (prawie) końcowy zestawimy z propozycjami wyjściowymi, spędzającymi sen z powiek niejednemu rolnikowi.


WRESZCIE RZĄD UJAWNIŁ, CO ZAMIERZA ZROBIĆ Z OFE


Dzisiejsza konferencja Ministra Finansów i Ministra Pracy i Polityki Społecznej otwiera drogę do ponownej dyskusji o losach dwufilarowego systemu ubezpieczeń społecznych, który został wprowadzony przez rząd Jerzego Buzka od stycznia 1999 r.

Od początku było wiadomo, że ta reforma będzie generować duże wydatki budżetowe. Jak również należało wątpić, tak jak czynił to Sojusz Lewicy Demokratycznej, w obiecywane przez rząd AWS-u prognozy dotyczące wysokich emerytur i słodkiego życia pod palmami na emeryturze.

Od dawna nie ma także obiecywanej konkurencji miedzy Powszechnymi Towarzystwami Emerytalnymi (PTE). Praktycznie wszystkie one pobierają niemal identycznej wysokości składki i opłaty od ubezpieczonych. Przypomnę, że jako SLD składaliśmy projekt ustawy dotyczący obniżenia opłaty od składki – po wielomiesięcznych dyskusjach udało się ją zmniejszyć o połowę.

Jak wielokrotnie wskazywałam, nie można dalej tolerować faktu, że olbrzymie zyski OFE w ogóle nie są uzależnione od efektów w pomnażaniu składek wpłacanych przez ubezpieczonych.

Przez długie lata propaganda robiła swoje - nie było klimatu do krytyki.
Dopiero od kilku lat rząd PO i PSL przedstawia zmienne i zarazem sprzeczne stanowiska w sprawie koncepcji zreformowania systemu ubezpieczeń. Ta niepewność jest niedobra zarówno dla osób płacących składki, jak i dla gospodarki. Dobrze, że dziś wreszcie poznaliśmy wizję zmian, a konkretnie trzy ich warianty:

- wariant  1: dobrowolność przynależności do OFE
- wariant 2: pozostanie w OFE, m.in. przy konieczności opłacenia dodatkowej 2 % składki z wynagrodzenia ubezpieczonego
- ​wariant 3: dot. m.in. umorzenia obligacji Skarbu Państwa będących w tej chwili w rękach OFE

Minister Finansów stwierdził dziś: „Nie zjedliśmy wszystkich rozumów. Chcemy wsłuchać się w opinie ekspertów i obywateli, dlatego przedstawiamy trzy warianty”.

Dyskusja dopiero sie zaczyna.
Moim zdaniem każdy z nich zmarginalizuje udział II filaru w wymiarze przyszłych emerytur. Jestem prawie pewna, że gdy przejdzie wariant dobrowolności przynależności do OFE, wielu ludzi zrezygnuje z II filaru i przeniesie składki do ZUS. Zrobi to pod wpływem propagandy informacyjnej - tak samo, jak w roku 1999 osoby starsze, dobrowolnie, bez merytorycznej refleksji wybrały OFE, czego dziś większość żałuje.

Ministerstwu Finansów zależy na zmniejszeniu wydatków budżetu państwa oraz zwiększeniu wpływów do FUS. Teraz dyskusje ekspertów muszą zderzyć się ze stanowiskiem rządu, głównie w sprawie zagwarantowania bezpieczeństwa wypłat emerytur w przyszłości. Wiadomym jest, że składki, które wpłyną do ZUS są przeznaczane na bieżące wypłaty, a nie gromadzone na wypłaty przyszłych świadczeń.

Trudne rozważania i decyzje przed posłami, a potem przed obywatelami, którzy będą musieli rozstrzygnąć indywidualnie i ostatecznie o przyszłości swoich emerytur.

Anna Bańkowska

Bydgoszcz, 26.06.2013 r.

Sekretarz Generalny z wizytą we Wrocławiu


Podczas poniedziałkowej wizyty we Wrocławiu, Krzysztof Gawkowski uczestniczył w debacie na temat budżetu partycypacyjnego organizowanej przez Ośrodek Myśli Społecznej im. F. Lassalle'a. Uczestnicy spotkania zarysowali możliwości wykorzystania budżetu obywatelskiego w budowaniu społecznej więzi pomiędzy władzą i społeczeństwem. Dodatkowo wskazywali budżet partycypacyjny jako formę konsultacji i dobrego wykorzystania potencjału wielu pomysłów powstających podczas trwania kadencji władz samorządowych.

Popołudniem Sekretarz Generalny wraz z szefową Stowarzyszenia Sejmik Kobiet Lewicy Katarzyną Piekarską spotkali się z członkami i sympatykami wrocławskiej lewicy. Na spotkaniu rozmawiano między innymi o dorobku programowym Kongresu Polskiej Lewicy, wyzwaniach stających przed Sojuszem w najbliższych miesiącach oraz zbliżających się i zaplanowanych na przyszły rok wyborach samorządowych.

16 czerwca na stadionie Narodowym odbyło się spotkanie kilkudziesięciu różnych podmiotów, które pomimo swojej różnorodności potrafiły wydać wspólny komunikat o jedności lewicy i nakreślić programową mapę drogową dotyczącą wspólnie wyznawanych wartości – mówił na spotkaniu Krzysztof Gawkowski. Dziś wyznaczyliśmy ramy lewicowego myślenia i zapraszamy wszystkich, którzy chcą iść z nami. Niema ograniczeń, ważna jest deklaracja i dotrzymanie słowa. Decydując się , że razem chcemy być lewicową alternatywą mamy jeden cel odsunąć PO od władzy i nie dopuścić do niej PiS-u.. – dodał Sekretarz.

Katarzyna Piekarska podkreśliła, że dziś tylko zjednoczona programowo lewica, która dodatkowo będzie jasno i przejrzyście określać swoje priorytety, może wygrać wybory. SLD jest dziś formacją planetarną i chce otwartości ale opartej na współdziałaniu dla społeczeństwa a nie koniunkturalnym PR.  


Na zakończenie wizyty goście podziękowali organizatorom spotkania i zapowiedzieli kolejną wizytę po wakacjach.

Miller: Każdy powinien wiedzieć, co dzieje się z jego pieniędzmi


Według SLD pomysł dobrowolności w wyborze "OFE czy ZUS" jest dobry, ale pieniądze nie powinny trafiać bezpośrednio do ZUS, tylko do specjalnego emerytalnego funduszu inwestycyjnego.

Szef SLD Leszek Miller odniósł się do przedstawionych w środę propozycji zmian w OFE. Według lidera lewicy fundusz inwestycyjny powinien działać jak działający obecnie Fundusz Rezerwy Demograficznej.Chodzi o to, by każdy mógł się zorientować, co dzieje się w każdej chwili z jego pieniędzmi - powiedział Miller. Jego zdaniem takie rozwiązanie uniemożliwiłoby połknięcie wycofywanych z OFE pieniędzy przez ZUS.
Popieramy pomysł dobrowolności, a więc zasady, że każdy może odejść z OFE i przenieść swoje pieniądze, ale nie bezpośrednio do ZUS - żeby one tam nie utonęły - tylko do państwowego emerytalnego funduszy inwestycyjnego - mówił w Szczecinie na specjalnej konferencji prasowej Leszek Miller. Proponowany przez SLD fundusz mógłby m.in. inwestować na giełdzie. Do korzyści płynących z takiego funduszu Przewodniczący zaliczył możliwość śledzenia przez przyszłych emerytów indywidualnego konta, zminimalizowanie negatywnych skutków dla giełdy, które powstaną po wycofaniu z niej środków z OFE i możliwość wykorzystania środków z drugiego filara do pobudzenia wzrostu gospodarczego.

Jeśli rząd podzieli nasz punkt widzenia i sposób podejścia do tego tematu, to będzie miał w SLD sojusznika dla tych zmian. Jeśli Rada Ministrów będzie chciała w tej sprawie prowadzić jakieś konsultacje, to SLD będzie do tego gotowy - zapewnił Miller. Według niego wszelkie zmiany powinny w równym stopniu uwzględniać interes przyszłych emerytów i interes budżetu, a nie jak zakłada projekt rządowy przede wszystkim budżetu. 

Przypomnijmy, że szef resortu finansów przedstawił trzy propozycje zmian w OFE. Pierwsze z tych rozwiązań to likwidacja części obligacyjnej OFE - część środków, której OFE nie mają prawa inwestować w akcje, byłaby przeniesiona z OFE na subkonta w ZUS. Kolejny wariant dotyczy dobrowolności uczestnictwa w OFE. Każdy ubezpieczony będzie mógł decydować, czy chce pozostać nadal w OFE, czy chce, by cała jego składka oraz aktywa zgromadzone w OFE zostały przeniesione do ZUS. Decyzja o przejściu do ZUS byłaby nieodwołalna. Kolejnym wariantem jest tzw. dobrowolność plus, w którym ubezpieczony może przekazać całość składki do ZUS przy jej obecnej wysokości - czyli 19,52 proc. Może także przekazać do ZUS część składki - 17,52 proc., a 2 proc. trafiłoby do OFE - czytamy na stronie portalu money.pl 


źródło: na podstawie money.pl

Leszek Miller i Paulina Piechna-Więckiewicz w Szczecinie


W środę 26 czerwca br., z wizytą do Szczecina przyjechali - przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller oraz wiceprzewodnicząca partii Paulina Piechna-Więckiewicz. W południe wzięli udział w konferencji prasowej z udziałem posła Grzegorza Napieralskiego oraz wiceprzewodniczącej SLD w Szczecinie Julii Holak.  
Leszek Miller odniósł się do tematu OFE. Jego zdaniem każdy sam powinien decydować, czy chce zostać w OFE, czy przenieść swoje składki do ZUS-u. Przypomniał również, że SLD głosował przeciwko ustawie o funduszach emerytalnych i nadal krytycznie patrzy na OFE, ponieważ m.in. nie dają takich oszczędności, jak zapowiadano na początku oraz są znacznie droższe w utrzymaniu. Decyzja o zabraniu oszczędności z OFE powinna należeć do samych zainteresowanych.
Premier Miller odniósł się także do decyzji prezydenta o zawetowaniu obywatelskiej ustawy o sądach rejonowych. Zapowiedział, że posłowie Sojuszu zagłosują za odrzuceniem prezydenckiego weta do ustawy, która miała przywrócić 79 sądów rejonowych zniesionych na mocy tzw. reformy Gowina.
Paulina Piechna-Więckiewicz oraz Julia Holak odniosły się do programu finansowania in vitro z budżetu państwa i samorządu. Wiceprzewodnicząca SLD z uznaniem odniosła się do działań szczecińskich radnych, którzy wraz z radnymi PO przegłosowali projekt finansowania leczenia bezpłodności z budżetu miasta. Wyraziła nadzieję, że prezydent Szczecina nie będzie blokował projektu i już niedługo pierwsze pary będą mogły skorzystać z programu.

Po południu Leszek Miller pojechał z wizytą do Gryfina. Poniżej relacja z wizyty:

Paulina Piechna-Więckiewicz spotkała się natomiast z przedstawicielami stowarzyszeń i fundacji zajmującymi się profilaktyką i leczeniem chorób oraz wzięła udział w spotkaniu Forum Kobiet:
http://zachodniopomorskie.sld.org.pl/aktualnosci/7305-forum_kobiet_w_szczecinie_z_udzialem_pauliny_piechnywieckiewicz.html

Późnym popołudniem Leszek Miller wraz z Grzegorzem Napieralskim spotkali się również z przedstawicielami Sojuszu Lewicy Demokratycznej Województwa Zachodniopomorskiego w siedzibie partii. W spotkaniu wzięli udział m.in. przewodniczący Klubu Radnych w Sejmiku Województwa Dariusz Wieczorek,przewodniczący Klubu Radnych SLD w Szczecinie Dawid Krystek, wiceprzewodnicząca SLD i wiceprezydent Świnoujścia Joanna Agatowska, burmistrz Nowogardu Robert Czapla.
Zdjęcia z wydarzenia:
Relacje medialne:

środa, 26 czerwca 2013

SLD rośnie w siłę - nowy sondaż

http://sld.org.pl/aktualnosci/7295-sld_rosnie_w_sile__nowy_sondaz_.html

Według najnowszego sondażu poparcia partii politycznych zrealizowanego przez  Homo Homini dla Wirtualnej Polski, Sojusz Lewicy Demokratycznej zyskuje poparcie wyborców. Partia Leszka Millera cieszy się już  16 % poparciem, co daje trzecie miejsce w rankingu. 

Gdyby wybory parlamentarne odbywałyby się pod koniec czerwca na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowałoby 32 % Polaków. Partię Donalda Tuska wybrałoby 27 % ankietowanych. Do Sejmu dostałyby się także Polskie Stronnictwo Ludowe z 7 % wynikiem  oraz Solidarna Polska z 5 % poparciem. Poza parlamentem znalazłby się Ruch Palikota, na które chce głosować tylko 3 proc. Polaków.

Sondaż dla Wirtualnej Polski został przeprowadzony 26 czerwca. Badanie preferencji politycznych prowadzone jest metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI - Computer Aided Telephone Interview) na próbie losowo-kwotowej stanowiącej liczebną reprezentację cech demograficznych dla ogółu pełnoletnich mieszkańców Polski z zachowaniem rozkładów terytorialnych (dane wg GUS). 

Joanna Senyszyn: Wióry z Europy plus


Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Od dłuższego czasu lecą z PO. W Elblągu poleciały też z Europy plus.  Aleksander  Kwaśniewski i Janusz Palikot potraktowali Elbląg, jak poligon doświadczalny. Byli pewni wygranej. Ponieśli druzgocącą klęskę. Nie pomógł spot kandydatki w ich towarzystwie ani list do elblążan od byłego prezydenta wszystkich Polaków. 


Ruch Palikota, choć ożeniony z Europą Plus, okazał się wydmuszką. Zamiast buńczucznie zapowiadanych 20 proc. poparcia i drugiej tury, ma smętne 4,8 proc. i 6 miejsce pani Ewy Białkowskiej w wyborach prezydenckich oraz wynik poniżej progu wyborczego w wyborach do Rady Miasta. Od czasów, gdy głosowano na wszystkich, z którymi miał fotkę Lech Wałęsa, minęła wieczność. Teraz obywatele wybierają tych, których chcą, a nie namaszczonych przez osoby trzecie. To przykra lekcja dla Aleksandra Kwaśniewskiego. Czy wyciągnie z niej nauczkę i przekonawszy się, że jego poparcie nie przekłada się na głosy wyborców, odpuści sobie Europę plus, czy dalej będzie brnąć w nieudany projekt, w którym sam nie chce startować?

Krzysztof Gawkowski: Tusk wraca do populistycznych korzeni


Platforma wraca do korzeni. Czyli do liberalnego populizmu. Trudno inaczej potraktować postulat likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu.

Postulat zyska poklask społeczeństwa. Tusk powinien jednak dokładnie wiedzieć, że jest to leczenie dżumy cholerą. Czy, bardziej precyzyjnie, zastępowanie grypy niestosownych wydatków rakiem patologicznych powiązań partii z biznesem.

Wystarczy sięgnąć do stenogramów z sejmowych debat z przełomu wieków, kiedy pracowano nad systemem finansowania partii z budżetu. Ówcześni parlamentarzyści nie mieli złudzeń co do patologii w systemie finansowania partii opartym na niesławnych cegiełkach.

Tę prostą prawidłowość rozumieją praktycznie wszyscy europejscy przywódcy poza Tuskiem. Nie jest przypadkiem, że partie finansowane są budżetu w praktycznie każdym państwie Unii Europejskiej. Powtarzam, praktycznie w każdym. Realizacja postulatu Platformy przeniosłaby Polskę do kategorii krajów trzeciego świata.

Populizm Tuska zjada własny ogon. Najpierw sam sobie w kancelarii premiera likwiduje fundusz reprezentacyjny. A potem kupuje małżonce sukienki z subwencji budżetowej dla Platformy. Bez sensu. Osoby reprezentujące nasze państwo w relacjach międzynarodowych powinny być ubierane na koszt państwa. Tak samo jak na koszt państwa powinny latać porządnymi samolotami. Dziadowskie oszczędności kończą się zawsze mniej lub bardziej tragicznie.

Zdecydowanie nie odpowiada mi postulat Ruchu Palikota, ażeby partie finansować z odpisu podatkowego. Pozornie jest on bardzo demokratyczny, w rzeczywistości typowo oligarchiczny. W demokracji każdy głos powinien być równy, niezależnie od grubości portfela głosującego. Jeśli wejdzie w życie postulat Palikota, głos milionera będzie znacznie cenniejszy od jego sekretarki, czy sprzątaczki! Ich odpis podatkowy różnić się będzie wielokrotnie! W obecnym systemie partie otrzymują wsparcie zależnie od liczby głosów, tutaj każdy głos jest równy – i tak powinno pozostać.

System należy rzecz jasna uszczelniać. Dookreślić, na co partie mogą przeznaczać budżetowe środki. Ciekawym pomysłem jest rozdzielnie partyjnego konta. Na jedno konto pieniądze ze składek, na drugie z budżetu.

Nie wylewajmy tylko dziecka z kąpielą. Tusk dzięki temu może zyskać 3 pkt proc. w sondażach. A my wszyscy pewnego dnia możemy obudzić się w rzeczywistości, w której nigdy budzić byśmy się nie chcieli…

Krzysztof Gawkowski


Miller o Elblągu, porażce Europy+ oraz o swastyce w Białymstoku


Jesteśmy trzecią siłą w radzie miasta. Będziemy decydować w jakiej koalicji SLD się znajdzie. W stosunku do roku 2011 mamy dwa razy więcej głosów, wbrew temu, co twierdzi Janusz Palikot - tak w programie Gość Poranka w TVP INFO mówił szef SLD, Leszek Miller.

Według polityka Janusz Palikot jest całkowicie niewiarygodny. Sondaże TNN to odpowiedź na jego wiarygodność - mówił L.Miller w studiu Telewizji Polskiej, podają przykład wiarygodności tej "grupy sondażowej" która dawała kandydatce Europy+ przed samymi wyborami 26% poparcia społeczności Elbląga. My mamy dobry wynik, jesteśmy w grze. Jadę w piątek do Elbląga porozmawiać z moimi koleżankami i kolegami co dalej, ale przede wszystkim podziękować mieszkańcom Elbląga za poparcie - dodał Miller.

Szef Sojuszu odniósł się też do pytania o porażkę ugrupowania Janusza Palikota oraz inicjatywy Europa+. Europa+ to ugrupowanie, które nas w Elblągu mocno atakowało. Kwaśniewski, Palikot, Kalisz - oni tam ponieśli potworną klęskę, to tak jakby nie mieli żadnego posła czy senatora. Na działalność tych panów nie ma społecznego zapotrzebowania. Aleksander Kwaśniewski i jego koledzy myślą, że  jak tutaj w Warszawie otaczają ich uśmiechy i uprzejmości to tak jest naprawdę. A nie jest tak - mówił Miller.

Kwaśniewski wystąpił w spocie telewizyjnym razem z kandydatką na prezydenta miasta. Reszta pojawiła się tam osobiście. To nie są osoby nieznane. Po prostu nie ma na nich zapotrzebowania - to według lidera lewicy główny wniosek z wyborów w Elblągu. 

Prowadząca program Kamila Biedrzycka-Osica pytała również o dalszy rozwój sytuacji w Elblągu. Miller uważa, że koalicje lokalne nie muszą czerpać wzorców z koalicji parlamentarnych. Gdyby przeanalizować kwestie głównych problemów Elblążan, to tutaj różnice nie są takie duże. Nie my w Warszawie będziemy podejmować tę decyzję, chociaż jeszcze nie dawno Gowin, Halicki, Schetyna, Biernacki wykluczali możliwość jakiejkolwiek koalicji z SLD - mówił Miller.


Polityk odniósł się także do decyzji prokuratury w Białymstoku, która stwierdziła, że symbol swastyki umieszczany na murach może być "azjatyckim symbolem szczęścia i pomyślności". To jest jakiś skandal. Tamtejsza prokuratura ma opinię wiernych żołnierzy pana Zbigniewa Ziobro i podejrzewam, że wpływy tego szkodliwego dla Polski ministra sprawiedliwości są tam utrzymane, bo inaczej sobie tego nie potrafię wytłumaczyć. Mam nadzieję, że Prokurator Generalny podejmie odpowiednie kroki i my również będziemy reagować. Podoba mi się, to co mówi Bartłomiej Sienkiewicz, ponieważ tak powinien mówić Minister Spraw Wewnętrznych. Uniwersytety nie mogą być areną działań faszystowskich - to odniesienie Millera do sprawy zakłócenia wykładu profesora Zygmunta Baumana. Trzeba patrzeć na profesora Baumana w całej jego sylwetce. Nie ważne jaką on ma przeszłość, ale trzeba patrzeć na to, co dzieje się na naszych uniwersytetach. Oczekuję, że tego rodzaju incydenty będą spotykać z bardzo zdecydowaną postawą wymiaru sprawiedliwości. Jest niepokojące, że pojawiają się tendencję, które wydawało się, że Polsce przestały mieć podglebie. To jest nawiązanie do przedwojennych gett ławkowych, do takich studenckich grup endeckich, które jawnie faszyzowały, które nawiązywały wprost czy to do faszyzmu niemieckiego, czy to do faszyzmu włoskiego. Jeżeli oni mówią, że będą obalać republikę, to republika musi stawić im czoła i ich obalić - powiedział Leszek Miller.