wtorek, 9 lipca 2013

Miller: Polska nie musi być krajem przegranych ludzi


Dziś największym pragnieniem Polaków jest stabilna praca i sprawiedliwe wynagrodzenie - mówił w Szydłowcu szef SLD, Leszek Miller. Dziś prezentujemy pełną treść przemówienia dotyczącego rynku pracy i OFE.

Dwie wartości spinają nasze życie – praca i emerytura. O nich właśnie będziemy mówić. Dziś największym pragnieniem Polaków jest stabilna praca i sprawiedliwe wynagrodzenie. O pracy, a właściwie o jej braku rozmawiamy w Szydłowcu, bo to jedno z tych miejsc w naszym kraju, w którym, jak w soczewce ogniskują się wszystkie problemy Polek i Polaków.

Największe w Polsce bezrobocie sięgające blisko 40% (37,2%) dotykające niemalże 6 tysięcy mieszkańców powiatu są policzkiem dla władz RP.  To efekt polityki prawicowych fundamentalistów, którzy w imię walki ze znienawidzonym socjalizmem zaaplikowali Polakom kapitalistyczny szok bezrobocia. To oni przecież obiecywali życie udane zamiast udawanego, w rezultacie mamy nieudawany strach o jutro i nieudawaną biedę na co dzień. 

W miejsce tysięcy fabryk wybudowanych w okresie Polski Ludowej mamy dziś hałdy gruzu, a w lepszej wersji muzea i tablice pamiątkowe. Miejsce sprawnie prosperujących Zakładów Elektroniki Przemysłowej zajęły kolejki w urzędzie pracy. A przecież tylko ten jeden zakład zatrudniał połowę dziś bezrobotnych mieszkańców Szydłowca. Ale Szydłowiec nie jest wyjątkowy. Bezrobocie, najgroźniejsza z cywilizacyjnych chorób) toczy cały nasz kraj. Bezrobocie niszczy nasze społeczeństwo. Wpycha młodych ludzi w otchłań nacjonalizmu i nienawiści. Rozbija rodziny. Zmusza do emigracji. 

Polska gospodarka potrzebuje mocnych impulsów by ruszyć z miejsca. Jedynie dynamiczny i długotrwały wzrost gospodarczy jest w stanie zapewnić nam możliwie pełne zatrudnienie. Prawica nie jest w stanie tego osiągnąć. Udowodniła to przez ostatnie lata swoich rządów. To w ich efekcie bezrobocie oscyluje wokół 15 proc., mamy blisko 2,5 miliona bezrobotnych. Drastycznie spada PKB. Polska gospodarka ostro zwalnia, marnotrawione są miliardy środków publicznych. Obecna sytuacja coraz bardziej przypomina tę z roku 2001, kiedy to w wyniku balcerowiczowskiego chłodzenia gospodarki SLD zastał zerowy wzrost gospodarczy, ogromne bezrobocie, zdewastowane instytucje administracji, zrujnowaną służbę zdrowia, chaos w systemie edukacji i katastrofalny spadek zaufania do państwa.

Ponownie po rządach prawicy musimy wziąć odpowiedzialność za Polskę. Jesteśmy do tego gotowi. Zawsze, kiedy rządziliśmy, zostawialiśmy państwo polskie w stanie lepszym niż je zastawaliśmy. Tak będzie i tym razem. Po raz kolejny pokażemy, że SLD potrafi wprowadzić Polskę na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego i wzrostu zatrudnienia. Przywrócimy sprawdzony w praktyce program pierwsza praca. To państwo weźmie na siebie koszt zatrudnienia pierwszego i drugiego pracownika. Ta czasowa przez okres 18 miesięcy pomoc finansowa dla osób prowadzących działalność gospodarczą, pozwoli stworzyć ok. 150 tys. nowych miejsc pracy. Wprowadzimy refundację składek na ubezpieczenie społeczne każdemu pracodawcy, który zatrudni osobę długotrwale bezrobotną. Zarejestrowaną w Urzędzie Pracy, od co najmniej 12 miesięcy a w przypadku osoby w wieku do 30 lat, – od co najmniej 9 miesięcy. To kolejne 30 tys. nowych miejsc pracy. 

Wprowadzimy ulgi podatkowe dla podmiotów zatrudniających osoby w wieku powyżej pięćdziesiątego roku życia.  Uwolnimy Partnerstwo Publiczno-Prywatne. Uprościmy procedury jego stosowania w samorządach. (tzw. „małego PPP”, realizacji drobnych zadań publicznych). Skarb Państwa będzie aktywnym inwestorem wszędzie tam gdzie będzie to element polityki przemysłowej. Państwo będzie mogło uczestniczyć w budowie przemysłu, jako udziałowiec do 25% udziałów, zwiększając tym samym wartość inwestycji niebędącej pomocą publiczną. 

Stworzymy warunki dla powstawania instytucji ułatwiających małym i średnim przedsiębiorstwom dostęp do źródeł finansowania. Służyć temu będzie system poręczeń kredytowych i funduszy pożyczkowych zakładanych i prowadzonych przez samorządy. Przywrócimy dużą ulgę budowlaną, która pobudzi koniunkturę na rynku budownictwa mieszkaniowego. W sumie dzięki wdrożeniu planu kompleksowych reform jesteśmy w stanie stworzyć co najmniej 1,5 mln nowych miejsc pracy.

Praca potrzebna jest, aby równe były szanse w młodości, ale przecież niezbędny jest także spokój i szacunek w starości. Raport przygotowany przez rząd premiera Tuska dowodzi, ze reforma emerytalna rządu Jerzego Buzka i Leszka Balcerowicza, okazała się całkowitą porażką.  Wielomiliardowe straty OFE, rażąca niegospodarność w zarządzaniu publicznymi pieniędzmi, systemowy brak nadzoru, to wszystko cechy systemu, który nawet  przez obecny rząd uznawany jest za nieefektywny i patologiczny. OFE po 13 latach inwestowania oferują 80 złotych przyszłej emerytury, generują 300 miliardów złotych długu publicznego, przechwyciły 17 miliardów złotych na płace pracowników towarzystw emerytalnych, premie i koszty wewnętrzne. Wszystko to kosztem emerytów. 
Fundusze bezpowrotnie straciły co najmniej 30 mld złotych podejmując nietrafne decyzje inwestycyjne na giełdzie, a koszty rocznej obsługi zadłużenia wygenerowanego przez OFE to kolejne ponad 30 miliardów złotych rocznie.

Istnienie OFE spowodowało również obniżenie emerytur z ZUS prawie o połowę.  Przez lata politycy prawicy mamili nas wizją kolorowych wakacji na Bermudach. Okazało się, że Bermudy owszem są, ale tylko dla prezesów Otwartych Funduszy Emerytalnych.  Domagamy się poważnej debaty na temat przyszłości Otwartych Funduszy Emerytalnych. To istotny problem milionów Polaków zmuszonych przez prawicę do obowiązkowego przekazywania emerytalnych oszczędności do OFE. Chcemy to zmienić, ale każdy wariant musi na pierwszym planie uwzględniać interes emerytów. Stąd też jesteśmy za dobrowolnością, to znaczy za możliwością przeniesienia składek z OFE do ZUSu dla każdego, kto tego pragnie.  Tym, którzy chcą pozostać w OFE trzeba pozwolić na przeniesienie środków z jednego funduszu do innego.

Żeby pieniądze przenoszone z OFE do ZUSu nie utonęły w jego zawiłościach proponujemy utworzyć przy ZUS Państwowy Emerytalny Fundusz Inwestycyjny  
Fundusz ten będzie mógł inwestować na giełdzie oraz zasilać kapitałowo BGK w inwestycjach bezpośrednich – tak aby pieniądze odprowadzane do takiego funduszu rzeczywiście pracowały na przyszłe emerytury.
To rozwiązanie pozwoli m.in.:
- przyszłym emerytom śledzić stan indywidualnego konta i czytelnie informować o wartości przyszłej emerytury. 
- zminimalizować negatywne skutki dla giełdy z powodu wycofania z niej środków z OFE 
- zapewni wykorzystanie środków II filara do pobudzenia wzrostu gospodarczego i pomnażania pieniędzy zwiększania środków zgromadzonych na kontach emerytalnych.

Fundusz powinien mieć umocowanie ustawowe i konstytucyjne, by nie mógł być on zlikwidowany dla bieżących potrzeb politycznych i finansowych. By uchronić emerytury Polaków przed zawłaszczeniem przez ministra Rostowskiego i przez wszystkich następnych ministrów finansów. 
Zajmowanie się przyszłością OFE nie zwalnia nas z odpowiedzi na pytanie, jak do powołania OFE doszło, a także jak przebiegały procesy inwestycyjne, jak dokonywane były przepływy finansowe między OFE i spółkami giełdowymi oraz jakie były powiązania personalne. 
Jeśli premier Tusk mówi w wywiadzie prasowym, że „grupa kilkuset menedżerów wzięła 17 mld. za to, że nie ma nic do roboty, bo państwo im wszystko dało” to pytamy się o nazwiska tych szczęśliwców. Powinniśmy wiedzieć dokładnie kto na tym zarobił, bo kto stracił  wiadomo - stracili przyszli emeryci, którym proponuje się emerytury rzędu 80 złotych, stracił także budżet państwa, czyli my wszyscy. 

Inne ważne pytanie brzmi, gdzie są dzisiaj politycy AWS i Unii Wolności, którzy w 1999 roku podejmowali decyzję o powołaniu OFE. Gdzie dziś są ich doradcy? Jakie jedni i drudzy mają relacje z Funduszami i ilu z nich zarobiło na reformie? Jeśli zmienili barwy i zasiadają obecnie w ławach PO i PiS, to niech podniosą rękę i patrząc w oczy emerytom powiedzą: przepraszamy, pomyliliśmy się. 

SLD uczyni wszystko, aby opinia publiczna poznała odpowiedzi na te pytania. Zwrócimy się do Komisji Nadzoru Finansowego, NIK i innych instytucji w celu wyjaśnienia wszystkich skrywanych operacji finansowych. Uważamy też, że prezesi OFE i członkowie zarządów, powinni co roku składać oświadczenia majątkowe. W końcu obywatele powierzają im swoje pieniądze i mają prawo wiedzieć, co się z nimi dzieje, kto i ile na nich zarabia oraz czy zarabia uczciwie.

To drogiej prawicy zawdzięczamy obecną sytuację. Drogiej, bo każdy rok jej rządów kosztuje Polaków nie tylko miliony złotych, ale przede wszystkim miejsca pracy, stracone nadzieje na jutro. Bezpowrotnie tracimy też czas, przez co zamiast zbliżać się do najlepiej sytuowanych państw Unii Europejskiej od  nich się oddalamy. 

Pora skończyć z nieudolnością prawicy. Polacy mają dziś alternatywę. Jest nią Sojusz Lewicy Demokratycznej. Jedyna lewicowa formacja, która odrzuca komunały, bo ma za sobą  lata dobrych dla obywateli doświadczeń w rządzeniu Polską. 
Lata będące w jej historii okresem dynamicznego wzrostu i malejących dysproporcji. Lata stabilnego rozwoju społecznego i dobrych perspektyw na przyszłość. 
Dziś, właśnie w Szydłowcu, którego mieszkańcy tak dotkliwie odczuwają ból szokowej terapii gospodarczej zafundowanej Polsce przez prawicę toczymy społeczny dialog o przyszłości Polski. O szansie na rozwój, jaką daje Polsce lewica. 

Polska nie musi być krajem przegranych ludzi. I nie będzie, jeśli będzie nas więcej w SLD i z SLD. W samorządach i w parlamencie. Z SLD do dobrej przyszłości.


Leszek Miller

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz