Dziś największym pragnieniem Polaków
jest stabilna praca i sprawiedliwe wynagrodzenie - mówił w Szydłowcu
szef SLD, Leszek Miller. Dziś prezentujemy pełną treść przemówienia dotyczącego
rynku pracy i OFE.
Dwie wartości spinają nasze życie – praca
i emerytura. O nich właśnie będziemy mówić. Dziś największym pragnieniem
Polaków jest stabilna praca i sprawiedliwe wynagrodzenie. O pracy, a
właściwie o jej braku rozmawiamy w Szydłowcu, bo to jedno z tych miejsc w
naszym kraju, w którym, jak w soczewce ogniskują się wszystkie problemy Polek i
Polaków.
Największe w Polsce bezrobocie sięgające
blisko 40% (37,2%) dotykające niemalże 6 tysięcy mieszkańców powiatu są
policzkiem dla władz RP. To efekt polityki prawicowych
fundamentalistów, którzy w imię walki ze znienawidzonym socjalizmem
zaaplikowali Polakom kapitalistyczny szok bezrobocia. To oni przecież
obiecywali życie udane zamiast udawanego, w rezultacie mamy nieudawany strach o
jutro i nieudawaną biedę na co dzień.
W miejsce tysięcy fabryk wybudowanych w
okresie Polski Ludowej mamy dziś hałdy gruzu, a w lepszej wersji muzea i
tablice pamiątkowe. Miejsce sprawnie prosperujących Zakładów
Elektroniki Przemysłowej zajęły kolejki w urzędzie pracy. A przecież tylko ten
jeden zakład zatrudniał połowę dziś bezrobotnych mieszkańców
Szydłowca. Ale Szydłowiec nie jest wyjątkowy. Bezrobocie, najgroźniejsza z
cywilizacyjnych chorób) toczy cały nasz kraj. Bezrobocie niszczy nasze
społeczeństwo. Wpycha młodych ludzi w otchłań nacjonalizmu i nienawiści.
Rozbija rodziny. Zmusza do emigracji.
Polska gospodarka potrzebuje mocnych
impulsów by ruszyć z miejsca. Jedynie dynamiczny i długotrwały wzrost
gospodarczy jest w stanie zapewnić nam możliwie pełne zatrudnienie. Prawica nie jest w stanie tego osiągnąć. Udowodniła to przez
ostatnie lata swoich rządów. To w ich efekcie bezrobocie oscyluje wokół 15
proc., mamy blisko 2,5 miliona bezrobotnych. Drastycznie spada PKB. Polska
gospodarka ostro zwalnia, marnotrawione są miliardy środków publicznych. Obecna
sytuacja coraz bardziej przypomina tę z roku 2001, kiedy to w wyniku
balcerowiczowskiego chłodzenia gospodarki SLD zastał zerowy wzrost gospodarczy,
ogromne bezrobocie, zdewastowane instytucje administracji, zrujnowaną służbę
zdrowia, chaos w systemie edukacji i katastrofalny spadek zaufania do państwa.
Ponownie po rządach prawicy musimy wziąć
odpowiedzialność za Polskę. Jesteśmy do tego gotowi. Zawsze, kiedy rządziliśmy,
zostawialiśmy państwo polskie w stanie lepszym niż je zastawaliśmy. Tak będzie
i tym razem. Po raz kolejny pokażemy, że SLD potrafi wprowadzić Polskę na
ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego i wzrostu zatrudnienia. Przywrócimy sprawdzony w praktyce program pierwsza praca. To
państwo weźmie na siebie koszt zatrudnienia pierwszego i drugiego pracownika.
Ta czasowa przez okres 18 miesięcy pomoc finansowa dla osób prowadzących
działalność gospodarczą, pozwoli stworzyć ok. 150 tys. nowych miejsc pracy. Wprowadzimy
refundację składek na ubezpieczenie społeczne każdemu pracodawcy, który
zatrudni osobę długotrwale bezrobotną. Zarejestrowaną w Urzędzie Pracy, od co
najmniej 12 miesięcy a w przypadku osoby w wieku do 30 lat, – od co najmniej 9
miesięcy. To kolejne 30 tys. nowych miejsc pracy.
Wprowadzimy ulgi podatkowe dla podmiotów
zatrudniających osoby w wieku powyżej pięćdziesiątego roku życia. Uwolnimy Partnerstwo Publiczno-Prywatne. Uprościmy procedury jego
stosowania w samorządach. (tzw. „małego PPP”, realizacji drobnych zadań
publicznych). Skarb Państwa będzie aktywnym inwestorem wszędzie tam gdzie
będzie to element polityki przemysłowej. Państwo będzie mogło uczestniczyć w
budowie przemysłu, jako udziałowiec do 25% udziałów, zwiększając tym samym
wartość inwestycji niebędącej pomocą publiczną.
Stworzymy warunki dla powstawania
instytucji ułatwiających małym i średnim przedsiębiorstwom dostęp do źródeł
finansowania. Służyć temu będzie system poręczeń kredytowych i funduszy
pożyczkowych zakładanych i prowadzonych przez samorządy. Przywrócimy dużą ulgę budowlaną, która pobudzi koniunkturę na
rynku budownictwa mieszkaniowego. W sumie dzięki wdrożeniu planu
kompleksowych reform jesteśmy w stanie stworzyć co najmniej 1,5 mln nowych
miejsc pracy.
Praca potrzebna jest, aby równe były
szanse w młodości, ale przecież niezbędny jest także spokój i szacunek w
starości. Raport przygotowany przez rząd premiera Tuska dowodzi, ze reforma
emerytalna rządu Jerzego Buzka i Leszka Balcerowicza, okazała się całkowitą
porażką. Wielomiliardowe straty OFE, rażąca niegospodarność w zarządzaniu
publicznymi pieniędzmi, systemowy brak nadzoru, to wszystko cechy systemu,
który nawet przez obecny rząd uznawany jest za nieefektywny i
patologiczny. OFE po 13 latach inwestowania oferują 80 złotych przyszłej
emerytury, generują 300 miliardów złotych długu publicznego, przechwyciły 17
miliardów złotych na płace pracowników towarzystw emerytalnych, premie i koszty
wewnętrzne. Wszystko to kosztem emerytów.
Fundusze bezpowrotnie straciły co
najmniej 30 mld złotych podejmując nietrafne decyzje inwestycyjne na giełdzie,
a koszty rocznej obsługi zadłużenia wygenerowanego przez OFE to kolejne ponad
30 miliardów złotych rocznie.
Istnienie OFE spowodowało również
obniżenie emerytur z ZUS prawie o połowę. Przez lata politycy prawicy
mamili nas wizją kolorowych wakacji na Bermudach. Okazało się, że Bermudy
owszem są, ale tylko dla prezesów Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Domagamy się poważnej debaty na temat przyszłości Otwartych Funduszy
Emerytalnych. To istotny problem milionów Polaków zmuszonych przez prawicę do
obowiązkowego przekazywania emerytalnych oszczędności do OFE. Chcemy to
zmienić, ale każdy wariant musi na pierwszym planie uwzględniać interes
emerytów. Stąd też jesteśmy za dobrowolnością, to znaczy za możliwością
przeniesienia składek z OFE do ZUSu dla każdego, kto tego pragnie. Tym,
którzy chcą pozostać w OFE trzeba pozwolić na przeniesienie środków z jednego
funduszu do innego.
Żeby pieniądze przenoszone z OFE do ZUSu
nie utonęły w jego zawiłościach proponujemy utworzyć przy ZUS Państwowy
Emerytalny Fundusz Inwestycyjny
Fundusz ten będzie mógł inwestować na
giełdzie oraz zasilać kapitałowo BGK w inwestycjach bezpośrednich – tak aby
pieniądze odprowadzane do takiego funduszu rzeczywiście pracowały na przyszłe
emerytury.
To rozwiązanie pozwoli m.in.:
- przyszłym emerytom śledzić stan
indywidualnego konta i czytelnie informować o wartości przyszłej
emerytury.
- zminimalizować negatywne skutki dla
giełdy z powodu wycofania z niej środków z OFE
- zapewni wykorzystanie środków II
filara do pobudzenia wzrostu gospodarczego i pomnażania pieniędzy zwiększania
środków zgromadzonych na kontach emerytalnych.
Fundusz powinien mieć umocowanie
ustawowe i konstytucyjne, by nie mógł być on zlikwidowany dla bieżących potrzeb
politycznych i finansowych. By uchronić emerytury Polaków przed zawłaszczeniem
przez ministra Rostowskiego i przez wszystkich następnych ministrów
finansów.
Zajmowanie się przyszłością OFE nie
zwalnia nas z odpowiedzi na pytanie, jak do powołania OFE doszło, a także jak
przebiegały procesy inwestycyjne, jak dokonywane były przepływy finansowe
między OFE i spółkami giełdowymi oraz jakie były powiązania personalne.
Jeśli premier Tusk mówi w wywiadzie
prasowym, że „grupa kilkuset menedżerów wzięła 17 mld. za to, że nie ma nic do
roboty, bo państwo im wszystko dało” to pytamy się o nazwiska tych szczęśliwców. Powinniśmy wiedzieć dokładnie kto na tym zarobił, bo kto stracił
wiadomo - stracili przyszli emeryci, którym proponuje się emerytury rzędu
80 złotych, stracił także budżet państwa, czyli my wszyscy.
Inne ważne pytanie brzmi, gdzie są
dzisiaj politycy AWS i Unii Wolności, którzy w 1999 roku podejmowali decyzję o
powołaniu OFE. Gdzie dziś są ich doradcy? Jakie jedni i drudzy mają relacje z
Funduszami i ilu z nich zarobiło na reformie? Jeśli zmienili barwy i zasiadają
obecnie w ławach PO i PiS, to niech podniosą rękę i patrząc w oczy emerytom
powiedzą: przepraszamy, pomyliliśmy się.
SLD uczyni wszystko, aby opinia publiczna
poznała odpowiedzi na te pytania. Zwrócimy się do Komisji Nadzoru Finansowego,
NIK i innych instytucji w celu wyjaśnienia wszystkich skrywanych operacji
finansowych. Uważamy też, że prezesi OFE i członkowie zarządów, powinni co
roku składać oświadczenia majątkowe. W końcu obywatele powierzają im swoje
pieniądze i mają prawo wiedzieć, co się z nimi dzieje, kto i ile na nich zarabia
oraz czy zarabia uczciwie.
To drogiej prawicy zawdzięczamy obecną
sytuację. Drogiej, bo każdy rok jej rządów kosztuje Polaków nie tylko miliony
złotych, ale przede wszystkim miejsca pracy, stracone nadzieje na jutro.
Bezpowrotnie tracimy też czas, przez co zamiast zbliżać się do najlepiej
sytuowanych państw Unii Europejskiej od nich się oddalamy.
Pora skończyć z nieudolnością prawicy.
Polacy mają dziś alternatywę. Jest nią Sojusz Lewicy Demokratycznej. Jedyna
lewicowa formacja, która odrzuca komunały, bo ma za sobą lata dobrych dla
obywateli doświadczeń w rządzeniu Polską.
Lata będące w jej historii okresem
dynamicznego wzrostu i malejących dysproporcji. Lata stabilnego rozwoju
społecznego i dobrych perspektyw na przyszłość.
Dziś, właśnie w Szydłowcu, którego
mieszkańcy tak dotkliwie odczuwają ból szokowej terapii gospodarczej
zafundowanej Polsce przez prawicę toczymy społeczny dialog o przyszłości
Polski. O szansie na rozwój, jaką daje Polsce lewica.
Polska nie musi być krajem przegranych
ludzi. I nie będzie, jeśli będzie nas więcej w SLD i z SLD. W samorządach i w
parlamencie. Z SLD do dobrej przyszłości.
Leszek Miller
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz