środa, 28 listopada 2012

Lidia Geringer de Oedenberg: "Bliźniaczki ACTA płodzone za zamkniętymi drzwiami



http://www.sld.org.pl/blog/669-lidia_geringer_de_oedenberg_blizniaczki_acta_plodzone_za_zamknietymi_drzwiami.html
Masowe sprzeciwy obywateli będące główną przyczyną odrzucenia ACTA uzmysłowiły rządzącym realną siłę Internautów skrzykniętych w sieci, a demonstrujących na ulicach. Reprezentanci wielkiego biznesu, korporacji posiadających prawa autorskie jednak nie spasowali, teraz – bogatsi o doświadczenia z ACTA – są ostrożniejsi. Innymi ścieżkami i za szczelniej zamkniętymi drzwiami dalej forsują podobne regulacje. Coraz to pojawiają się przecieki o pracach nad nowymi międzynarodowymi umowami jak np. CETA czy EU-India FTA . Próbuje się też wprowadzać globalną kontrolę nad Internetem, czemu ma służyć konferencja organizowana przez Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU) w Dubaju w dniach 3-14 grudnia 2012 r.

Po kolei.
CETA czyli the Comprehensive Economic and Trade Agreement to międzynarodowe porozumienie pomiędzy krajami Unii Europejskiej a Kanadą. Umowa powstawała przy założeniu, że jej poprzedniczka ACTA zostanie przyjęta, dlatego niektóre zapisy, w szczególności te dotyczące praw autorskich są identyczne w obu umowach np. „zrzucanie” odpowiedzialności za piractwo na dostawców Internetu i nakładanie na nich obowiązku dostarczania odpowiednim władzom danych osobowych osób je naruszających. Wielki zwolennik ACTA i główny ich unijny negocjator – komisarz ds. handlu w Komisji Europejskiej – Karel de Gucht wypowiadając się na temat CETA w jednym z wywiadów, nawet nie ukrywał, że nowa umowa tylko pozornie różni się od ACTA…
Nie możemy tego zweryfikować, gdyż dokument roboczy, który trafił na początku listopada br. do sekretariatu Komisji Handlu Wewnętrznego w Parlamencie Europejskim (INTA) – jest utajniony i jeszcze nie dostępny nawet dla członków komisji. Nie ma jeszcze żadnych konkretnych dat jego rozpatrywania w Parlamencie. To, co oficjalnie wiemy opiera się na wydanym 10. września br. przez Komisję Europejską bardzo ogólnikowym komunikacie dotyczącym prac nad CETA. Brak konkretów dziwi, tym bardziej, że negocjacje trwają od maja 2009 r. Ostatnia tura rozmów na ten temat miała miejsce w Radzie w połowie października br. Finalny tekst ma zostać wynegocjowany do końca roku.

EU-India FTA – to przyjęta w 2009 r. umowa o wolnym handlu Unii z Indiami, którą obecnie Rada renegocjuje. Nowe proponowane zapisy wykazują duże podobieństwo do ACTA, np. te dotyczące zakazu importu do UE hinduskich „podróbek” – do których najprawdopodobniej byłyby zaliczane także leki generyczne (tanie zamienniki chronionych patentami medykamentów) masowo produkowane w Indiach. Są też propozycje regulacji szkodliwych dla małych, lokalnych rynkowych “graczy”, zaś “zielone światło” zapala się przede wszystkim dla wielkich korporacji, wpieranych przez organy ścigania chroniące ich interesy. Głównym celem umowy jest ułatwienie międzykontynentalnego handlu, zmniejszenie ceł itp., ale przy okazji próbuje się też wprowadzać zapisy zagrażające wolności Internetu.

Niebawem, 3. grudnia br. w Dubaju – Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU) organizuje poświęconą specjalnym regulacjom w sieci – konferencję z udziałem 193 państw – członków organizacji. Za zamkniętymi drzwiami odbędą się negocjacje nad przyszłością Internetu. Przecieki wskazują na kolejną próbę wprowadzenia cenzury, ale nie tylko… Jest też propozycja, aby międzynarodowe organizacje kontrolowały bezpieczeństwo w Internecie, rozważa się wprowadzenie opłat za międzynarodowe połączenia w sieci, ITU miałby nadzór nad organizacjami non-profit, zarządzającymi domenami.

Zaniepokojony tymi pomysłami Parlament Europejski przyjął 22 listopada br. rezolucję, w której obliguje 27 krajów UE, będących także członkami ITU – do tego, by wszelkie zmiany Międzynarodowego Regulaminu Telekomunikacyjnego ( przyjętego w 1988 r. i od tej pory nie nowelizowanego) były „zgodne z dorobkiem prawnym UE i promowały interes i cel Unii, jakim jest propagowanie Internetu, jako prawdziwie publicznej przestrzeni, w której przestrzegane są prawa człowieka i podstawowe wolności, w szczególności wolność słowa i zgromadzeń, a także zasady wolnego rynku, neutralności sieci i przedsiębiorczości”.

Dziwi nas – posłów, że negocjacje mogące znacząco wpływać na interes publiczny, nie są prowadzone w sposób przejrzysty i otwarty. Uważamy, że „ani Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny, ani żadna inna pojedyncza, scentralizowana instytucja międzynarodowa nie jest właściwa do występowania, jako organ regulacyjny zarządzający Internetem czy przepływami ruchu w Internecie”. Cały tekst rezolucji:

http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?pubRef=-//EP//TEXT+TA+P7-TA-2012-0451+0+DOC+XML+V0//PL

Nauczony zimowymi manifestacjami “przeciw – ACTA” polski rząd sprzeciwia się nowym regulacjom. Jak twierdzi minister administracji i cyfryzacji Michał Boni – „Polska jest jednym z niewielu krajów, który deklaruje chęć publicznych konsultacji dotyczących tych zmian, podkreślając także, że polski rząd nie zgadza się na nadmierne regulacje Internetu czy śledzenie użytkowników w sieci”. Spora volta, zważywszy, że przed rokiem polski rząd za naszej prezydencji w Radzie negocjował po kryjomu ACTA…

Jedno jest pewne, Parlament Europejski jak pokazał w głosowaniach odrzucających umowę ACTA – nie przepuści już jej bliźniaczki, nawet pod atrakcyjnym przebraniem.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg

Więcej :

http://mac.gov.pl/dzialania/zapraszamy-do-konsultacji-spolecznych-projektu-zmiany-miedzynarodowych-regulacji-telekomunikacyjnych-itr/

http://vieuws.net/financial-competition/trade-commissioner-de-gucht-on-ceta-the-eu-canada-trade-agreement/

http://falkvinge.net/2012/10/27/the-next-big-battles/

Wojciech Olejniczak: Czy pszenżyto od zawsze występowało w naturze?



http://www.sld.org.pl/blog/671-wojciech_olejniczak_czy_pszenzyto_od_zawsze_wystepowalo_w_naturze.html
Spór o GMO budzi gigantyczne emocje. Ostatnio zostałem zaczepiony przez jednego z felietonistów prasy regionalnej. Forma była niezbyt grzeczna, ale jednak odniosę się do zarzutów.

„GMO ma wpływowych propagatorów. Jednym z nich jest europoseł SLD Wojciech Olejniczak, były minister rolnictwa. Ten potrafił nawet posłużyć się porównaniem, które sugerowało, że wprowadzone przed laty w Polsce pszenżyto też jest efektem manipulacji genetycznej. Niedouczony? Każdy średnio wyedukowany rolnik wie, że w odróżnieniu od kukurydzy GMO wciskanej nam przez Amerykę, pszenżyto od zawsze występuje w naturze” – czytamy w tekście opublikowanym na łamach "Dziennika Łódzkiego".

Jeśli ktoś uważa, że pszenżyto „od zawsze występuje w naturze” to chyba powinien przestać wypowiadać się w temacie uprawy roślin. Tak gwoli przypomnienia, przełomowa odmiana pszenżyta została zarejestrowana przez prof. Tadeusz Wolskiego, wybitnego hodowcę roślin, dopiero w roku 1982. Czyli pszenżyto raczej nie „występowało od zawsze w naturze”.

Pierwszą hybrydę pszenicy i żyta odkryto pod koniec XIX wieku. Jednak dopiero późniejsze odmiany stworzone przez naukowców pozwoliły pszenżytu podbić pola na całym świecie.

Nigdzie nie sugerowałem, że pszenżyto to GMO. Chodziło mi o to, że postęp w rolnictwie zawsze odbywał się poprzez tworzenie nowych odmian roślin. Zmieniają się tylko metody pracy naukowców. Pytanie o społeczną akceptację poszczególnych metod, to już zupełnie inna kwestia.

W sprawie GMO panuje obecnie chaos ustawodawczy. Powinien zostać on opanowany przez przyjęcie jednolitych regulacji na poziomie europejskim. Uwzględniających interesy rolników oraz konsumentów.

Źródło: Blog Wojciecha Olejniczaka

Marek Siwiec: Co dalej na Bliskim Wschodzie?



http://www.sld.org.pl/blog/672-marek_siwiec_co_dalej_na_bliskim_wschodzie.html
Zawieszenie broni wokół Gazy jest na razie skuteczne. Na Izrael nie spadają rakiety, siłą rzeczy nie ma więc akcji odwetowych. Można oczekiwać, że ten błogostan bardzo szybko się skończy, a przynajmniej cisza w mediach.

29 listopada ONZ ma zająć się wnioskiem Palestyńczyków o uznanie ich państwa jako nieczłonkowskiego państwa obserwatora, wzorem Watykanu. Palestyńczycy już raz próbowali uzyskać pełne członkostwo w ONZ, ale na drodze stanęło wtedy amerykańskie weto w Radzie Bezpieczeństwa. Tym razem wystarczy większość w Zgromadzeniu Ogólnym.

W tej procedurze rozstrzygnie się przyszłość polityczna prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, który urzęduje na Zachodnim Brzegu Jordanu i w odróżnieniu od Hamasu w Gazie, jest oficjalnie uznany jako reprezentant Palestyny. Uznany, ale coraz mniej respektowany, gdyż wojownicza Gaza wywołuje podziw świata arabskiego.

Izrael wszelkimi siłami próbuje przeciwdziałać uznaniu Palestyny przez ONZ i popełnia błąd. Dzisiaj odważny krok i poparcie Abbasa i jego wniosku umocowałyby jego oraz linię polityczną, którą reprezentuje. Linię dialogu i koegzystencji z Izraelem.

Będę w sobotę w Izraelu i zobaczę z bliska jak ten problem widzą władze tego państwa.

Źródło: Blog Marka Siwca

Krzysztof Gawkowski w województwie łódzkim



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2818-_krzysztof_gawkowski_w_wojewodztwie_lodzkim.html
26 listopada br.  sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski odwiedził województwo łódzkie. Sekretarz spotkał się z samorządowcami oraz z członkami i sympatykami SLD w Radomsku, Piotrowie Trybunalskim i Tomaszowie Mazowieckim. Sekretarzowi Generalnemu towarzyszyli: przewodniczący SLD w województwie łódzkim, poseł Dariusz Joński, poseł Artur Ostrowski oraz sekretarz RW Ryszard Kaczkowski.

W trakcie spotkań poruszano aktualne tematy społeczno-polityczne kraju.  Sekretarz Generalny oraz posłowie szczegółowo informowali również o realizacji inicjatyw SLD,  dotyczących rodzinnych ogrodów działkowych, spółdzielni mieszkaniowych, deregulacji zawodów czy reformy oświaty i służby zdrowia.

Dużo czasu poświęcono również tematyce samorządowej. Jesteśmy na półmetku kadencji samorządów, dlatego jako SLD podsumowujemy działalność prezydentów, burmistrzów, wójtów czy starostów – mówił Krzysztof Gawkowski. W całym kraju przeprowadzamy ankietę samorządową, dzięki czemu poznamy najbardziej palące problemy z jakimi spotykają się w swoich gminach mieszkańcy. Można powiedzieć więc, że już teraz rozpoczęliśmy przygotowania do wyborów samorządowych za dwa lata – stwierdził Gawkowski.

W trakcie spotkań poruszano także tematykę projektu deregulacji zawodów autorstwa ministra Gowina. Jesteśmy przeciwny tym propozycjom, gdyż mogą one spowodować gwałtowny spadek jakości usług w niektórych zawodach – powiedział Dariusz Joński. My jesteśmy za tym, żeby przedstawiciele tak ważnych zawodów jak m.in. adwokaci, notariusze czy zarządcy nieruchomości byli fachowcami. Wszelkie zmiany deregulacyjne powinny odbywać się w porozumieniu z grupami zawodowymi  a tego niestety brakuje – podsumował Dariusz Joński.

SLD: Panie Prezydencie, nie pozwól na GMO!



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2829-sld_panie_prezydencie_nie_pozwol_na_gmo_.html
Politycy Sojuszu zaapelowali w środę do prezydenta Bronisława Komorowskiego o zawetowanie ustawy o nasiennictwie, która dopuszcza obrót nasionami roślin modyfikowanych genetycznie. Powód? Ustawa  nie gwarantuje zabezpieczenia naszego kraju przed uprawami GMO.

- Chcemy zwrócić się do prezydenta Komorowskiego, by zawetował ustawę, jeśli zostanie przyjęta przez Senat - oświadczył rzecznik SLD Dariusz Joński. I dodał: - Rząd serwuje nam GMO na polskie talerze i SLD mówi temu stanowcze nie!

Z kolei Romuald Ajchler z sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi tłumaczył, że ustawa o nasiennictwie idzie zbyt daleko. - Wiemy doskonale, że GMO jest wszechobecne w Polsce w produkcji artykułów żywnościowych, ale ta ustawa idzie bardzo daleko, dlatego że wtedy, kiedy prezydent ją podpisze i stanie się obowiązującym prawem, wówczas rozszerzymy jeszcze GMO na uprawy - argumentował poseł Sojuszu. Przestrzegał, że GMO raz uwolnione do środowiska nie da się cofnąć. - A jeśli się nie da cofnąć, to już nie mamy drogi powrotu. Tutaj przyroda ma swoje działanie. Zapylanie roślin, czy to przez wiatr, czy owady powoduje, że opanować tego się nie da i wycofać się z tego nie da - podkreślił Ajchler.

Ustawą o nasiennictwie zajmie się w tym tygodniu Senat. Jeśli nie wprowadzi do niej żadnych poprawek, ustawa od razu trafi na biurko prezydenta. Jeśli poprawki będą, wówczas rozpatrzy je jeszcze Sejm i dopiero wtedy Komorowski będzie ją mógł podpisać, zawetować lub zaskarżyć do TK.
Klub SLD 9 listopada w całości głosował przeciwko uchwaleniu tej ustawy.

Protestujemy przeciwko GMO



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2831-protestujemy_przeciwko_gmo.html
Kilkaset osób z koalicji "Polska wolna od GMO" zebrało się pod kolumną Zygmunta, a następnie przeszło pod Pałac Prezydencki. Tam odbyła się pikieta przeciwko nowej ustawie o nasiennictwie, która nie zabrania stosowania i rejestracji GMO.

Protestujący skierowali apel do prezydenta, by zawetował ustawę, którą w tym tygodniu zajmuje się Senat. W pikiecie udział wzięła Dorota "Doda" Rabczewska, która demonstrowała przeciwko GMO także w ubiegłą niedzielę. Przeciwko GMO protestował także KP SLD którego reprezentantem był poseł Dariusz Joński.

Sejm przegłosował ustawę w listopadzie głosami PO i PSL. Teraz zajmuje się nią Senat. Jeśli nie wprowadzi do niej żadnych poprawek, ustawa od razu trafi na biurko prezydenta. Jeśli poprawki będą, wówczas rozpatrzy je jeszcze Sejm i dopiero wtedy Komorowski będzie ją mógł podpisać, zawetować lub zaskarżyć do TK.

Poprzednią ustawę o nasiennictwie prezydent zawetował w sierpniu 2011 r.; swoją decyzję uzasadniał niezgodnością tamtej ustawy z prawem UE.

SLD zajmuje jasne stanowisko. NIE dla GMO!

SLD zajmuje jasne stanowisko. NIE dla GMO!

Marek Siwiec: Media w sosie własnym



http://www.sld.org.pl/blog/665-marek_siwiec_media_w_sosie_wlasnym.html
Środowisko dziennikarskie staje się coraz bardziej samowystarczalne. Mam na myśli przestrzeń dyskusji publicznej, która coraz lepiej zapełniana jest przez zwalczające się Obozy i Postacie. Dawno minęły piękne czasy, gdy istniała solidarność w tym zawodzie.

Dzisiaj rywalizacja, bo nie ośmielę się powiedzieć "nienawiść", potrafi zająć niemałe fragmenty gazet i portali. Ba! Coraz częściej wybitni żurnaliści występują na zmianę w roli wywiadowcy lub wywiadowanego. Nie widzę w tym nic złego, bo nic tak nie poprawia jakości rozmowy, jak pełna świadomość obu stron, o co pytać i jak odpowiadać.

Do nowego obyczaju w polskich mediach należy zakładanie nowych tytułów przez dziennikarzy, którym ciasno się robi w macierzystej redakcji. Gdy naczelny "Rzeczpospolitej" wyczuł, że może mieć kłopoty, założył pismo niepokornych "Uważam Rze". Wylądował tam bezpiecznie, gdy go wywalono z dziennika. Coś się musi teraz dziać w tym tygodniku, bo niepokorni założyli piękny, ale jednak, dwutygodnik. Zawsze będzie gdzie przezimować, jakby się właściciel tytułu poważnie wkurzył.

Opisane zjawisko wystawia jak najgorsze świadectwo klasie politycznej. Jako rozmówcy jesteśmy nieatrakcyjni, a dymisje praktycznie nikogo nie kręcą. Minister Gowin i ministra Mucha zeszli z głównych stron gazet, pozostają tylko ekshumacje. Na dzisiaj – Arafata.

Źródło: Blog Marka Siwca

Joanna Senyszyn: Wstyd Panie Premierze



http://www.sld.org.pl/blog/666-joanna_senyszyn_wstyd_panie_premierze_.html
Przemoc wobec kobiet to hańba współczesnego świata. Trwa, gdyż jej sprawcy pozostają bezkarni. Dzieje się tak z powodu uwarunkowań historycznych, kulturowych, religijnych, a także nieskutecznego prawa. W wielu krajach przemoc domowa jest uznawana za problem społeczny, a nie za poważne przestępstwo. Nawet, jeśli przepisy mówią inaczej. Niestety, mimo wielokrotnych obietnic premiera Tuska, polski rząd - mimo obietnic - wciąż nie chce podpisać Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Niechęć do podpisania konwencji wynika z tego, że większość polskich polityków to seksiści, którzy dyskryminację kobiet mają we krwi. Część z nich - wychowana na przysłowiu Jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije - leje swoje żony, matki i kochanki. A maltretowane kobiety wstydzą się przyznać, że są związane z bestiami. Nie chcą im rujnować kariery, posyłać do więzienia. To zresztą trudne, bo panuje przekonanie, że przemoc domowa jest w rodzinach patologicznych, a nie w poselskich, ministerialnych, profesorskich.  

25 listopada był Światowy Dzień przeciwko przemocy ze względu na płeć. Rozpoczął on szesnastodniową aktywność społeczną przeciwko przemocy wobec kobiet. Każdy ma szansę się wykazać, podpisując się pod petycją do Ministra Pracy i Polityki Społecznej w tej sprawie . Petycja dostępna >>>>

Do tej pory Konwencję podpisały 24 państwa. Turcja także ratyfikowała, a wkrótce uczyni to Albania. Brak polskiego podpisu pod konwencją to wstyd. Szkoda, że premier Tusk tylko udaje, że to rozumie i wciąż okłamuje Polki.

Grzegorz Pietruczuk: Dać czy nie dać?



http://www.sld.org.pl/blog/668-grzegorz_pietruczuk_dac_czy_nie_dac.html
 „Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie.”
Karl Kraus

Podczas 197 posiedzenia Zarządu Województwa Mazowieckiego w dniu 18 września 2012 r. rozpatrywano informację w sprawie dotacji podmiotowych dla instytucji kultury na 2013 rok.

Sprawa ta wzbudziła duże zainteresowanie czego efektem była złożona 24 września interpelacja do Marszałka Adama Struzika ws. udzielenia powyższej informacji Radnym Sejmiku Województwa Mazowieckiego i tym samym upublicznienie owej informacji.

Jakże celny wydaje się tytuł „dać czy nie dać? Najlepiej zabrać” w stosunku do treści odpowiedzi przedstawiającej podstawy polityki dotacyjnej dla instytucji kultury na Mazowszu na 2013 r.

W odpowiedzi czytamy, że zgodnie z zasadami przyznawania i rozliczania dotacji podmiotowych dla instytucji kultury, dla których organizatorem jest Samorząd Województwa Mazowieckiego, dotacje podmiotowe udzielane są na dofinansowanie działalności bieżącej w zakresie realizowanych zadań statutowych, w tym na utrzymanie i remonty obiektów.

Zarząd w odpowiedzi zauważa, że sytuacja części instytucji kultury jest bardzo trudna.

Pomimo to, właściwy Departament Urzędu Marszałkowskiego, zaproponował aby przy planowaniu dotacji na działalność instytucji kultury w roku 2013 dotacje pozostały na niezmienionej wysokości, takiej samej jak w 2012 r. pomniejszonej o 3 lub 5 % kwoty.

Pomniejszenie o 3% daje środki w wysokości 3 7474 861 zł a pomniejszenie o 5% odpowiednio 6 246 436 zł.

Zaproponowano aby w ten sposób wygospodarowane środki z dotacji podmiotowych instytucji kultury mogły być wykorzystane albo poprzez rozdysponowanie pomiędzy instytucje, których koszty utrzymania wzrastają albo stworzenie rezerwy celowej na dotacje do rozdysponowania w roku budżetowym.

Tak przemyślna konstrukcja finansowa wprawia w zdumienie.

Jak poważnie można podchodzić do propozycji Zarządu Województwa, który sam nie umie zdecydować się czy „obciąć” budżety instytucji kultury o 3 czy o 5 procent. Przypomnieć należy, że to różnica około 2,5 mln zł. Skąd wyliczenie procentowe? A dlaczego nie 1% albo 8%? Zdumiewa fakt, że zupełnie bez uzasadnienia przedkłada się takie informacje.

Skąd w ogóle pomysł na to aby ciąć dotacje podmiotowe, z których przecież finansowana jest działalność bieżąca?

A gdzie tu inflacja i podrożenie kosztów działalności?

Gdzie tu logika? Gdzie te karły!?

Grzegorz Pietruczuk
Radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego

V Kongres Spółdzielczości





http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2807-v_kongres_spoldzielczosci.html

Rok 2012 - proklamowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych Międzynarodowym Rokiem Spółdzielczości - jest również szczególnie ważny dla polskich spółdzielców  ponieważ odbywa się w nim V Kongres Polskiej Spółdzielczości, najwyższy organ samorządu spółdzielczego.

W dziś rozpoczętym dwudniowym V Kongresie Spółdzielczości obraduje ponad 600 delegatów, którzy podsumują i ocenią dotychczasowy dorobek  ruchu spółdzielczego, jego najważniejsze problemy i dylematy przed jakimi stoi i zarysują perspektywy rozwoju na najbliższe lata.

Gościem Kongresu był przewodniczący SLD Leszek Miller oraz posłowie KP SLD Romuald Ajchler, Tomasz Kamiński i Dariusz Joński natomiast władze krajowe SLD reprezentował Józef Śnieg i Wiesław Szczepański. Międzynarodowy Rok Spółdzielczości 2012, który w myśl intencji ONZ ma unaocznić wszystkim ludziom znaczenie spółdzielczości w rozwoju ekonomicznym i społecznym świata, rolę w eliminowaniu ubóstwa, tworzeniu miejsc pracy, w umacnianiu obywatelskiej samorządności i solidarności, w łagodzeniu skutków kryzysu.

Ma on również przypomnieć i przybliżyć najważniejsze spółdzielcze wartości i zasady, które świadczą o spółdzielczej tożsamości, specyfice spółdzielczości jako „biznesu opartego o wartości” i odrębności naszego ruchu wobec sektora komercyjnego, w którym najważniejszy jest zysk a nie człowiek.

Transfer w mateczniku Palikota!



Elżbieta Okoń, która w minionych wyborach parlamentarnych startowała do Sejmu z list Ruchu Palikota oraz od lutego br. była sekretarzem Zarządu Powiatowego Ruchu Palikota w Biłgoraju wstąpiła dziś do Sojuszu Lewicy Demokratycznej!

Uroczyste powitanie nowej osoby w szeregach Sojuszu Lewicy Demokratycznej odbyło się we wtorkowe popołudnie, podczas spotkania z posłem tego ugrupowania Zbigniewem Matuszczakiem.

"Elżbieta Okoń złożyła deklarację przynależności do SLD. Bardzo się z tego cieszymy, gdyż jest to znana osoba w naszym mieście, aktywna, żywo interesująca się sprawami ważnymi dla mieszkańców. Cieszymy się tym bardziej, że w polityce nie ma zbyt wielu kobiet" - przedstawiał nową członkinię Sojuszu Aleksander Bełżek.

"Cieszę się, że szeregi naszych struktur powiatowych powiększają się o ludzi kompetentnych. Witam serdecznie koleżankę Elżbietę w naszych szeregach i życzę jej sukcesów w pracy partyjnej. Wierzę, że poszerzenie członkostwa struktur SLD w Powiecie Biłgorajskim o kobietę zaangażowaną w sprawy społeczno - polityczne przyczyni się do efektywniejszego działania na rzecz społeczności lokalnej" - mówił poseł Matuszczak.

Nowa członkini SLD chciałaby się zająć pomocą kobietom dyskryminowanym na rynku pracy. Pani Elżbieta Okoń w wyborach parlamentarnych w 2011r. uzyskała prawie 2 700 głosów wyborców, lecz nie udało się zdobyć mandatu poselskiego, który w okręgu nr.7 z list RP objął Marek Poznański z Hrubieszowa.

Źródła: bilgorajska.pl, bilgoraj.com.pl

wtorek, 27 listopada 2012

Piotr Gadzinowski: Głupaki nie płacą



http://www.sld.org.pl/blog/658-piotr_gadzinowski_glupaki_nie_placa.html
Doszło do tego, że bronię interesów „Frondy”. I innych czasopism.

Minister kultury zapowiedział, że ograniczy wsparcie finansowe resortu tylko do rasowych czasopism kulturalnych, skupiających się tylko na twórczości artystycznej. W efekcie czasopisma skundlone, takie jak „Krytyka Polityczna”, „Znak”, „Christianitas”, „Res Publica Nowa”, „Przegląd Polityczny”, „Nowa Europa Wschodnia”, „44: Czterdzieści i Cztery”, „Liberté!”, „Pressje”, „Czas Kultury”, „Nowy Obywatel”, „Fronda” i inne mieszające twórczość artystyczną z publicystyką ideolo i polityczną, zostaną pozbawione dotacji. Czyli minimum egzystencji. Jeśli niektóre z nich padną, opinia publiczna w naszym kraju będzie uboższa.

Zwłaszcza, że ścigające się w poziomie sprzedaży, słupkach oglądalności, liczbie wejść internetowych, media głównego nurtu zredukowały debaty ideologiczne i politycznie do gromko brzmiących pyskówek.

Ubywa nam też pism wyrazistych ideowo i politycznie. Magnat prasowy Grzegorz Hajdarowicz zlikwidował właśnie lewicowy „Przekrój”. I dla równowagi prawicową "Rzeczpospolitą”. Zamieniając oba swe tytuły w kolejny mainstreamowy teflon. Dbając, aby choć przypadkiem nie zmusić do myślenia swych czytelników.

Poważne debaty przenoszą się do tytułów niszowych. Portali internetowych i innych czasopism. Innych niż te głównego nurtu, preferujące centrowość podobną ideowości Platformy Obywatelskiej.

Ponieważ prawica ma więcej nisz, to ton debacie nadają dziś media prawicowe. A te głównego nurtu próbują się do nich komercyjnie upodobnić. Pisała o tym tu niedawno Agata Czarnacka w tekście „Nowe otwarcie, a co z zamknięciami?”.

Tych niszowych czasopism może być jeszcze mniej po likwidacji państwowych, czyli publicznych, dotacji. Likwidacji słusznej, bo pisma polityczne dodające sobie artyzmu w celu wyrwania dotacji z ministerstwa kultury to kolejna polska obłuda. Cwaniactwo. Próba przeżycia w patologicznym systemie. Bez próby jego zmiany, walki z patologiami.

A jak być powinno? We Francji dotuje się ze środków publicznych czasopisma polityczne. W Polsce to brzmi jak herezja. Ale Polsce ze środków publicznych dotowane są też partie polityczne. I to już herezją nie jest.

Często za to krytykowane są sposoby wydawania tych pieniędzy. Można je spokojnie wydać na ogłupiające billboardy i nikt się do tego nie przyczepi. Ale nie można już wprost dotować czasopism ideowych i politycznych bliskich partiom politycznym. To kolejny przykład polskiej obłudy.

Media komercyjne w naszym kraju udają niezależność polityczną. Ukrywają swoją identyfikację ideową i polityczną, choć zwykle wspierają formację rządzącą. Ta fałszywa „niezależność”, kamuflowane wspieranie rządzących i przede wszystkim żądza zysków sprawiają, ze media głównego nurtu unikają poważnych debat ideowych i politycznych. Unikają trudnych tematów. Ogłupiają społeczeństwo. I za to jeszcze zapłacimy.


Media nie ukrywające swego ideowego i politycznego zaangażowania i podejmujące trudne, niezbędne tematy są skazane w Polsce na nisze medialne i biedę. Gdyby zmienić zasady finansowania partii politycznych i zezwolić, a nawet zmusić partie do dotowania takich czasopism, to pozbylibyśmy się obłudy.


No i zyskali nową agorę do poważnych debat.

Piotr Gadzinowski

Źródło: Blog Piotra Gadzinowskiego - lewica24.pl

Spotkanie na warszawskim "Śródmieściu"



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2788-spotkanie_na_warszawskim_srodmiesciu.html
W ramach podsumowania połowy kadencji samorządowej 2010-2014 SLD Warszawa Śródmieście zorganizował w sobotę 24 listopada spotkanie z mieszkańcami. Od godz. 11.00 w namiocie SLD, rozstawionym obok Hali Mirowskiej  odbywały się konsultacje z mieszkańcami Stolicy. Celem spotkania była rozmowa z mieszkańcami Warszawy nt. oceny półmetka kadencji warszawskiego samorządu oraz oczekiwań mieszkańców co do potrzebnych zmian w Warszawie. Podczas spotkania mieszkańcy mogli wypełnić ankietę, dotyczącą realizacji obietnic wyborczych oraz wskazać kierunek potrzebnych zmian w Stolicy.

Rozmowy dotyczyły zarówno kwestii zawartych w ankiecie, jak i podstawowych spraw związanych z codziennym funkcjonowaniem. Najczęściej poruszane tematy to m. in. permanentne podwyżki serwowane mieszkańcom przez rządząca Warszawą Platformę Obywatelską - począwszy od drastycznego wzrostu opłat z tytułu użytkowania wieczystego, poprzez czynsze, na wyśrubowanych opłatach za żłobki i przedszkola kończąc.

Ponadto poruszano problem wykupu mieszkań, kwestię bezpieczeństwa oraz tematy związane z różnymi lokalnymi utrudnieniami i niedogodnościami. W spotkaniu udział wzięli;  Ryszard Kalisz - Poseł na Sejm RP, Sebastian Wierzbicki - Wiceprzewodniczący Rady Miasta Stołecznego Warszawy, Paweł Kołodziejski - Przewodniczący SLD Śródmieście, Lidia Kula - Radna Dzielnicy Śródmieście. Podsumowanie akcji namiotowej skupiło licznych mieszkańców, którzy w obecności mediów mogli porozmawiać z Ryszardem Kaliszem, a także  wyrazić swoje oczekiwania wobec władz samorządowych Stolicy.

Kalisz o polityce w RMF FM



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2792-_kalisz_o_polityce_w_rmf_fm.html
Ryszard Kalisz potwierdza, że nie będzie żadnej współpracy strukturalnej pomiędzy SLD, a Ruchem Palikota. Poseł na antenie radiowej mówił także o spekulacjach na temat wspólnych list do Parlamentu Europejskiego.
Nie będzie żadnej współpracy strukturalnej natomiast od początku, szczególnie w moim wydaniu, jest współpraca merytoryczna. Przypomnę cztery ustawy o związkach partnerskich, ustawy o przemocy w rodzinie, o inkorporacji przepisów równościowych z przepisów europejskich wspólnie też podpisaliśmy - powiedział w RMF FM Ryszard Kalisz, pytany o dalszą współpracę oraz porozumienie z partią Janusza Palikota.

Kalisz został również zapytany o  wspólną listę do Parlamentu Europejskiego pod rzekomym przewodnictwem Aleksandra Kwaśniewskiego. Poseł powiedział, że są to spekulacje, które nie zostały poparte przez byłego prezydenta. Z Aleksandrem Kwaśniewskim często rozmawiam – przyznał Kalisz, gdy został zapytany o to, czy Kwaśniewski będzie kandydował. Ma on bardzo duże zobowiązania na całym świecie i na dzień dzisiejszy nie chce kandydować, ale może wspierać – dodał.

Aleksander Kwaśniewski jest najwybitniejszym politykiem dwudziestotrzylecia i co do tego nikt nie ma wątpliwości. Głównie wśród obywateli, jego poparcie, pomimo to, że już siedem lat nie jest w czynnej polityce, jest cały czas bardzo duże - twierdzi Kalisz.

Miller: Nawet kryminaliści pozostają ludźmi. Trzeba poznać plany ministerstwa.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2795-miller_nawet_kryminalisci_pozostaja_ludzmi_trzeba_poznac_plany_ministerstwa.html
Sojusz Lewicy Demokratycznej spotka się z ministrem sprawiedliwości ws. zmian w prawie dotyczących niebezpiecznych przestępców wychodzących z więzień - powiedział w programie "Jeden na jeden" przewodniczący Leszek Miller.

Spotkanie z ministrem Jarosławem Gowinem będzie dotyczyć proponowanych przez niego zmian w prawie dotyczących niebezpiecznych przestępców. - Prawdopodobnie poprzemy te zmiany, ale chcemy poznać od ministra Gowina jego koncepcję, czy nie narusza ona podstawowych praw człowieka, bo nawet kryminaliści pozostają nadal ludźmi - powiedział Miller.

Przypomnijmy, że resort sprawiedliwości ma gotowy projekt ws. izolowania niebezpiecznych przestępców wychodzących z więzienia. Zakłada on, że sądy będą miały możliwość kierowania na przymusowe leczenie w warunkach izolacji seryjnych zabójców, w tym pedofilów, już po odbyciu przez nich kary. Wszystko jest przygotowywane w związku z masowymi zwolnieniami około stu zbrodniarzy, w tym seryjnych zabójców dzieci, skazanych w PRL na karę śmierci, którym następnie - w wyniku amnestii - zamieniono wyroki na 25 lat więzienia.

źródło: na podstawie TVN24.pl

Dyskusja z przedsiębiorcami i wizyta w schronisku



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2797-dyskusja_z_przedsiebiorcami_i_wizyta_w_schronisku.html
Co przeszkadza przedsiębiorstwom, co zrobić by pobudzić wzrost gospodarczy? Między innymi na te pytania szukali odpowiedzi, szef SLD Leszek Miller oraz przedstawiciele firm z powiatu kartuskiego. Były premier spotkał się również z władzami żukowskiej gminy, a także odwiedził firmę Wega i schronisko dla psów w Sulminie.

Na spotkaniu z pracodawcami usłyszałem wiele ciekawych rzeczy i nową dla mnie informację, że to co miało być sukcesem, a dotyczy to wprowadzenia uproszczonego VAT dla części przedsiębiorstw, wcale nie jest dobrym rozwiązaniem – powiedział Leszek Miller.

Przewodniczący SLD zaznaczył także, że być może będzie trzeba szybko przygotować nowelizację. Mówiono też o spółkach komunalnych, zwłaszcza tych, które specjalizują się w wywożeniu śmieci. SLD skierowała już do Marszałka Sejmu projekt nowelizacji ustawy, który zakłada, że spółki komunalne mogą prowadzić swoją działalność bez przetargu, aby nie były one eliminowane – kontynuował Miller.

A na co jeszcze narzekali przedstawiciele firm? Na postępowania sądowe, ich przewlekłośći, bezradność przedsiębiorców. Problemy z jakimi jeszcze się borykają to wysokie koszty pracy oraz utrudniony dostęp do kapitału. To co niepokoi mieszkańców to również gaz łupkowy, ich zdaniem, jego poszukiwanie, może przyczynić się do zdewastowania środowiska.

-W tej sprawie mam mieszane uczucia - powiedział były premier. - Z jednej strony rozumiem tę szansę, bo byłaby to prawdziwa dywersyfikacja w pozyskiwaniu źródeł gazu, do tego nowe miejsca pracy oraz obniżenie zapotrzebowania na gaz importowany. Z drugiej strony słucham też ekologów przestrzegających przed tego rodzaju metodami. Zdaniem przewodniczącego trzeba jeszcze trochę poczekać i wysłuchać wszystkich racji. Tym bardziej, że mamy trochę gazu wydobywanego metodą konwencjonalną i tutaj należy rozwijać badania, bo bardzo możliwe, że w Polsce sporo tego gazu jest, tylko trzeba w to zainwestować duże pieniądze, aby go znaleźć-argumentował.

Były premier poruszył również istotne kwestie z władzami żukowskiej gminy. Finansowanie edukacji przez gminę, nowe regulacje dotyczące wywozu śmieci czy opłaty związane z tymi zmianami – to tylko niektóre zmartwienia włodarzy. Pod znakiem zapytania postawiono również kwestię funkcjonowania powiatów.

Odwiedziny Leszka Millera zakończyła wizyta w sulminowskim schronisku dla psów -  Bardzo kocham psy – wyzanał i dodał: - Sam mam piękną suczkę yorka o wdzięcznym imieniu Lolita.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Grzegorz Pietruczuk: „Koszula bliższa ciału”



http://www.sld.org.pl/blog/648-grzegorz_pietruczuk_koszula_blizsza_cialu.html
25 września 2012 r. złożyłem na ręce przewodniczącego Sejmiku Województwa Mazowieckiego interpelację do Marszałka Województwa Adama Struzika ws. podania wykazu dofinansowań dla Państwowej Straży Pożarnej, Policji oraz Ochotniczych Straży Pożarnych w latach 2008, 2009, 2010, 2011 oraz 2012.

Z odpowiedzi, jakiej udzielił, Marszałek Adam Struzik jasno wynika co następuje:


Kwota dotacji dla Państwowej straży pożarnej za ostatnie 4 lat włącznie z 2011 r.  sięga 5,9 mln zł.

Kwota dotacji dla Policji za ostatnie 4 lata włącznie z 2011 r. sięga  2 mln zł. W 2010 i 2011 roku Policja nie otrzymała z kasy województwa ani złotówki dofinansowania.

Kwota dotacji dla Ochotniczych Straży Pożarnych za ostatnie 4 lata włącznie z 2011 r. sięga 33,8 mln zł.

W 2012 roku Ochotnicze Straże Pożarne otrzymają kolejne 5 mln zł. Co w sumie sięgnie kwoty za 5 lat równej 38,8 mln zł.
W 2012 roku jest propozycja aby Państwowa Straż Pożarna otrzymała zawrotną kwotę dofinansowania na poziomie 285 tyś zł. I jak informuje Marszałek: „sprawa jest w toku”.

22 października 2012 r. podczas Sesji Sejmiku Województwa Mazowieckiego Radni mają podjąć decyzję o przyznaniu Policji dofinansowania w wysokości 300 tyś zł.

Kwota 300 tyś zł., którą być może otrzyma Policja ma konkretne przeznaczenie bowiem środki te mają być wydatkowane na dofinansowanie zakupu samochodów oznakowanych i nieoznakowanych dla Komend Miejskich i Powiatowych Policji Garnizonu Mazowieckiego.

Z informacji Komendy Miejskiej Policji w Łodzi wynika, że koszt w pełni wyposażonego radiowozu w urządzenia rejestrujące dźwięk i prędkość marki Alfa Romeo 159 to wydatek rzędu 132 tyś zł.

Łatwo zatem policzyć, że Zarząd Województwa planuje (gdyby to było pełne finansowanie) zakupić 2,27 radiowozu.

Reasumując.
Jest sprawą wręcz niewiarygodną, że Zarząd Województwa w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców Mazowsza przeznacza na dofinansowanie Policji przez 5 lat kwotę 2 300 000 a na Ochotnicze Straże Pożarne kwotę prawie 40 mln zł.

Ochotnicze Straże Pożarne są bardzo przydatne i pomocne w podnoszeniu poziomu bezpieczeństwa. Niejednokrotnie to właśnie Ochotnicy są jako pierwsi na miejscu zdarzenia i podejmują pierwsze czynności w sytuacjach kryzysowych. Nie sposób nie docenić roli OSP w zagrożeniach powodziowych, podtopieniach czy samych pożarach, szczególnie obszarów wiejskich.
Tym niemniej. Kuriozalne wydaje się, że mamy do czynienia z tak dużymi różnicami.
OSP – prawie 40 mln
PSP – nieco ponad 6 mln
a Policja niecałe 2,5 mln zł.

Te dysproporcje muszą razić! Rola OSP jest ważna ale równie ważna, de facto ważniejsza jest rola Policji i Państwowej Straży Pożarnej.
Przypomnieć należy, że Policja zmuszona jest niejednokrotnie do zamykania lokalnych komend ze szkodą dla społeczeństwa.
Strażnic OSP nie ubywa i mają się nieźle na Mazowszu.

Umiar i rozsądek dobry jest we wszystkim.

Grzegorz Pietruczuk
Radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego
www.grzegorzpietruczuk.pl

Marek Siwiec: Robin Hood na szczycie



http://www.sld.org.pl/blog/655-marek_siwiec_robin_hood_na_szczycie.html
Przy okazji szczytu europejskiego David Cameron odmieniany był przez wszystkie przypadki. Brytyjski premier stanął na czele frontu cięć. Widać, że inspirowany jest Robin Hoodem – zabrać bogatym i podrzucić biednym. Przynajmniej w mediach. Tak naprawdę dba wyłącznie o interesy brytyjskie. Wszystko to umoczone jest w wyraźnym, populistycznym sosie. Oto przykład.

Cameron chce walczyć z unijną biurokracją. Kąsek jest łakomy, bo państwa członkowskie stworzyły oazę dobrobytu, w której co prawda nie jest lepiej niż w jej odpowiedniczkach w krajach członkowskich, ale która miała zachować przywileje z czasów rozkwitu i dobrobytu. Kłuje więc w oczy. Z drugiej jednak strony ludzie ci są wybitnej klasy fachowcami. Gdyby nie oni, Unia zostałaby już dawno rozkradziona lub zmarnowana.

Brytyjski premier żąda: podwyższenia wieku emerytalnego, obniżenia świadczeń, a w ogóle to redukcji "brukselskich darmozjadów". Przewrotność Camerona polega na tym, że Unia realizuje już swój plan w tej dziedzinie. W 2013 roku zatrudnienie w instytucjach ma spaść o 5%, wiek emerytalny wydłużyć o 2 lata (z 63 do 65), a tydzień pracy z 37,5 godzin do 40. Cameronowi to jednak nie wystarcza. Chce, aby ciąć natychmiast.

Z polskiego punktu widzenia jego żądania są niebezpieczne. Na 23000 osób zatrudnionych w Komisji Europejskiej (mniej niż administracja dużego miasta europejskiego) zatrudnionych jest 1115 Brytyjczyków. Z tego ponad 3/4 na wysokich stanowiskach administracyjnych. W przypadku Polski liczba wszystkich zatrudnionych jest podobna, ale tych najmłodszych (a więc i na niższych szczeblach) jest najwięcej. Można więc oczekiwać, że gdyby przyszły cięcia w zatrudnieniu, pierwsi pod nóż trafią młodzi, czyli nasi i nowi.

W czasie szczytu panowało przekonanie, że niezależnie od gestów i kompromisów wobec Camerona, on sam jest niewolnikiem wrogów Unii we własnym kraju. Skąd więc brak brytyjskiego weta? Ano stąd, że formalnie nie padła żadna propozycja i nie ma czego zawetować.

Przy okazji rozważań na temat pana premiera dobrze by było dowiedzieć się, kto z PiS-u, kiedy i jakie obietnice otrzymał z jego ust. Na ten temat polskie źródła wstydliwie milczą, a tym bardziej brytyjskie.

50/50, czyli równy udział kobiet w polityce europejskiej



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2718-5050_czyli_rowny_udzial_kobiet_w_polityce_europejskiej.html
W Parlamencie Europejskim odbyła się inauguracja kampanii 50/50, której celem jest promocja równego włączenia kobiet do europejskiej polityki w perspektywie wyborów do Parlamentu w 2014. W otwarciu drugiej edycji akcji uczestniczyła prof. Joanna Senyszyn.
21 listopada w Parlamencie Europejskim odbyła się inauguracja kampanii 50/50, której celem jest promocja równego włączenia kobiet do europejskiej polityki w perspektywie wyborów do Parlamentu w 2014.

Prof. Joanna Senyszyn wraz z Europejskim Lobby Kobiet oraz innymi eurodeputowanymi otworzyła oficjalnie drugą edycję kampanii 50/50. Pierwsza odbyła się w 2009 przed wyborami do Parlamentu Europejskiego pod hasłem "Nie ma współczesnej demokracji bez równouprawnienia płci". W tej edycji kampanii Prof. Joanna Senyszyn będzie zachęcać Panie do większego udziału w życiu politycznym i publicznym. Prof. Joanna Senyszyn jest także założycielką Akademii Polka Potrafi, która uczy kobiety jak lepiej, mądrzej i przyjemniej żyć. Są to bezpłatne szkolenia dla kobiet, które chcą być aktywne, działać politycznie lub społecznie, zakładać własne firmy, a nie bardzo wiedzą, jak się do tego zabrać. Akademia uczy, jak sobie radzić oraz jaką pomoc można uzyskać z Unii Europejskiej.

Spotkanie Sekretarzy Generalnych PES w Londynie



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2728-spotkanie_sekretarzy_generalnych_pes_w_londynie.html
W ramach koordynacji działań lewicowych partii w Europie, w Londynie odbyło się spotkanie Sekretarzy Generalnych zrzeszonych w Partii Europejskich Socjalistów. Sojusz Lewicy Demokratycznej reprezentował Krzysztof Gawkowski wraz z sekretarzem ds. międzynarodowych Konradem Gołotą.

W trakcie spotkania omawiano strategie działania poszczególnych partii, dzieląc się jednocześnie doświadczeniami i pomysłami. Sekretarz Generalny holenderskiej PvdA, Pieter Slikker, przedstawił sprawozdanie z udanej, bo zakończonej zwycięstwem wyborczym, kampanii parlamentarnej.

W drugiej części spotkania Achim Post, Sekretarz Generalny PES, zaprezentował plan wspólnej kampanii europejskich socjaldemokratów i socjalistów do Parlamentu Europejskiego. Zamierzamy przekonać społeczności poszczególnych krajów,  że lewica ma realna szanse wygrać wybory do PE i wywalczyć stanowisko szefa Komisji Europejskiej - mówił Post.

Sekretarz Generalny Sojuszu podkreślił, jaka ważna będzie koordynacja wspólnych działań podczas kampanii do Europarlamentu. Jestem przekonany, że wspólne działanie przyniesie dużą zmianę nastawienia Europejczyków do tej ważnej elekcji i w konsekwencji poprawę frekwencji  - powiedział Gawkowski.

Sprostowanie (do artykułu w gazecie "Rzeczpospolita")



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2743-sprostowanie_do_artykulu_w_gazecie_rzeczpospolita.html
Sojusz Lewicy Demokratycznej w przypadku Obozu Narodowo-Radykalnego nie kierował jakichkolwiek wniosków do Sądu – kierował je do organów nadzorczych, jak również organów odpowiedzialnych za strzeżenie praworządności i porządku konstytucyjnego w Polsce.

Co do stanu faktycznego którego nieznajomość wytyka się SLD, oświadczamy że zainicjowanie procedur ma właśnie na celu raz na zawsze zlikwidowanie utajnionych struktur środowisk skrajnej prawicy, ultranacjonalistów i organizacji faszyzujących - odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu.

Tendencyjne tezy stawiane przez dziennikarza i potwierdzające je zacytowane komentarze osoby przedstawiającej się jako rzecznik prasowy ONR wskazują na celność stawianych przez SLD zarzutów co do naruszenia zakazu wynikającego z art. 13 Konstytucji RP tj. zakazana jest działalność tych organizacji, których działalność przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.

Przypominamy stanowisko jakie prezentowała Pani prokurator Maria Białek podczas rozprawy przed opolskim Sądem Rejonowym z wniosku Prokuratury Okręgowej o rozwiązanie stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny (ONR) z siedzibą w Brzegu (Opolskie) w 2009 r.: że brzeskie stowarzyszenie jest jedyną formalną strukturą ogólnopolskiego ruchu o charakterze narodowym, a fakt formalnego istnienia stowarzyszenia pozwala jego członkom i sympatykom na oficjalny udział w różnego rodzaju uroczystościach oraz że delegalizacja ONR uniemożliwi takie sytuacje w przyszłości" – oceniła.

W 2009 roku ostatecznie - Sąd w Opolu zdelegalizował Obóz Narodowo- Radykalny z Brzegu uzasadniając, że ideologia stowarzyszenia i zachowania członków propagują nienawiść rasową. - Wolność do zakładania stowarzyszeń nie ma charakteru nieograniczonego, nie wolno zakładać grup, które głoszą nienawiść rasową. Brzeski ONR swoim zachowaniem otwarcie nawiązuje do ideologii ONRu powstałego w 1934 roku. Organizacji skrajnie prawicowej i antysemickiej, która ostatecznie uznana została za nielegalną - uzasadniała sędzia Irena Majcher.  źródło >>>

Dzisiejszy artykuł prasowy zawierający wypowiedź osoby przedstawiającej się jako rzecznik prasowy ONR obejmujący informację o utajnieniu struktur i członkostwa:   Cyt.:  „- Osoby odpowiedzialne, adresy kontaktowe są znane odpowiednim sądom rejestrowym. To jakiś absurd byśmy musieli ujawniać nasze struktury naszym przeciwnikom- ripostuje Kowalski”. zostanie przekazany jako dodatkowy dowód rzeczowy w celu uzupełnia wniosków skierowanych w środę przez SLD do Prezesa Rady Ministrów oraz Prokuratora Generalnego.. Bowiem, Sąd w przypadku skierowania wniosku o rejestrację takiej organizacji zmuszony jest odmówić rejestracji.

piątek, 23 listopada 2012

SLD złożył projekt ws. rodzinnych ogrodów działkowych



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2705-sld_zlozyl_projekt_ws_rodzinnych_ogrodow_dzialkowych_.html
Klub Sojuszu złożył w czwartek projekt nowelizacji ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. Cele projektu: - Po pierwsze wykonuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, tzn. usuwa te wszystkie artykuły, które zostały zakwestionowane, a po drugie, tworzy gwarancje prawne i finansowe dla rozwoju i trwania ogrodów działkowych - tłumaczył na konferencji szef SLD Leszek Miller.

Były premier podkreślił, że ogrody działkowe zwłaszcza w wielkich miastach spełniają wiele funkcji: rekreacyjnych, "zielonych płuc miasta", a także są miejscem pozyskiwania "zdrowej i taniej żywności". - W Sejmie wielokrotnie zgłaszano rozmaite inicjatywy, które szły w kierunku likwidacji ogrodów działkowych wspierane przez potężne grupy biznesowe, finansowe, deweloperów, którzy na atrakcyjnych rejonach chcieliby zapewne prowadzić jakąś działalność inwestycyjną i zamiast działek mielibyśmy nowe wysokościowce, apartamentowce, czy centra handlowe - mówił szef Sojuszu. I dodał: - My zdecydowanie przeciwstawiamy się jakimkolwiek próbom likwidacji ogrodów działkowych.

W projekcie SLD wykreślonych zostało m.in. 11 artykułów dotyczących Polskiego Związku Działkowców. Wprowadzona została m.in. nowa definicja rodzinnego ogrodu działkowego (ROD), tak by dać możliwość zarządzania ogrodami nie tylko PZD, ale i innym związkom zrzeszającym działkowców.
W zakwestionowanej przez Trybunał ustawie ogród zdefiniowano jako "wydzielony obszar gruntu będący we władaniu Polskiego Związku Działkowców, podzielony na tereny ogólne i działki oraz wyposażony w infrastrukturę niezbędną do jego prawidłowego funkcjonowania". Według projektu SLD, ogrodem takim jest natomiast "wydzielony obszar gruntu będący we władaniu organizacji pozarządowej", której celem jest działalność wspomagająca rozwój wspólnot i społeczności lokalnych.

Projekt SLD przewiduje też, że stanowiące własność Skarbu Państwa grunty, przeznaczone pod rodzinne ogrody działkowe lub będące dotychczas w użytkowaniu PZD podlegałyby komunalizacji na rzecz właściwej jednostki samorządu terytorialnego. Samorząd mógłby z kolei przekazać grunty, na których znajdują się ogrody działkowe, w użytkowanie organizacji pozarządowej, np. związkowi zrzeszającemu działkowców.
Organizacja ta miałaby natomiast prawo podziału terenu, który użytkuje jako ROD, na działki oraz zagospodarowania go. Mogłaby też ustanowić w drodze uchwały na rzecz swojego członka bezpłatne i bezterminowe prawo używania działki. Z użytkownikiem działki z kolei organizacja spisywałaby umowę cywilnoprawną w formie aktu notarialnego, jeśli grunty wchodzące w skład ROD znajdują się w jej użytkowaniu wieczystym lub stanowią jej własność.
Organizacje użytkujące rodzinne ogrody działkowe byłyby zwolnione od podatków i opłat.

Likwidacja rodzinnego ogrodu działkowego - w myśl propozycji SLD - wymagałaby przeprowadzenia konsultacji z władzami jednostki samorządu terytorialnego (np. gminy), na której terenie się znajduje. W zakwestionowanej przez TK ustawie konieczna była do tego zgoda PZD.
Podmiot, w którego interesie nastąpiłaby likwidacja rodzinnego ogrodu działkowego, np. gmina, zobowiązany byłby wypłacić odszkodowanie zarówno podmiotowi użytkującemu grunt - np. związkowi zrzeszającemu działkowców- jak i osobom, którym podmiot ten przyznał użytkowanie działki.
Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych dotyczy ponad 966 tys. działek o łącznej powierzchni ponad 43 tys. hektarów. Ponieważ działka jest przydzielana rodzinie, przyjmuje się, że z działek korzysta dziś blisko cztery miliony Polaków. 

Warszawa: Rozliczamy Hannę Gronkiewicz-Waltz



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2710-warszawa_rozliczamy_hanne_gronkiewiczwaltz.html
Warszawski SLD podsumował dwa lata dwa lata rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w mieście. Konferencja prasowa w tej sprawie z udziałem m.in. przewodniczącego Sebastiana Wierzbickiego i posła Ryszarda Kalisza odbyła się na ul. Brzeskiej na Pradze Północ. Była to symboliczna odpowiedź na słowa prezydent stolicy, która ogłosiła, że Warszawa znajduje się na 19 miejscu najbardziej pożądanych do zamieszkania miast świata. Wierzbicki i Kalisz wskazywali niedorzeczność tego twierdzenia pokazując okoliczne, zrujnowane kamienice, znajdujące się tuż obok centrum miasta.

Obaj politycy SLD wypunktowali po kolei wszystkie błędy i porażki Hanny Gronkiewicz-Waltz, o których „zapomniała” wspomnieć prezentując dwa tygodnie wcześniej własne podsumowanie. Rozpoczęli od mapy obietnic, którą wiceprzewodnicząca PO wydała w 2006 roku kandydując na prezydenta Warszawy. Znalazły się na niej 3 linie metra, 7 linii SKM, 4 nowe mosty, zrewitalizową starą Pragę, Wolę, Śródmieście i szereg innych nierealnych obietnic, z których części Hanna Gronkiewicz-Waltz wycofała się w 2010 roku sama.

Tymczasem zamiast tego Warszawa jest rozkopana i zajmuje 2 miejsce na liście najbardziej zatłoczonych miast Europy. Zamiast 4 mostów mamy 1 – Północny. Brakuje m.in. Trasy Świętokrzyskiej, Trasy Tysiąclecia, Trasy Mostu Północnego, wschodniego fragmentu Śródmiejskiej Obwodnicy Warszawy, Trasy Olszynki Grochowskiej, poszerzenia ul. Marywilskiej i Płochocińskiej. Odnosząc się do zakupu nowych pojazdów komunikacji miejskiej Wierzbicki zwrócił uwagę, że odbywa się to kosztem drastycznych podwyżek cen biletów, a tabor jest wykorzystywany nieefektywnie. Parkingi PR są źle lokalizowane i kosztowne, a ścieżki rowerowe nie są połączone w jeden spójny system. 

Nie kwestionując osiągnięć Prezydent Gronkiewicz-Waltz w kwestii budowy lokali komunalnych, Sebastian Wierzbicki przypomniał, cały czas za mało  środków przeznacza się na remonty i wiele tysięcy ludzi żyje w mieszkaniach chociażby bez łazienek. Kilkanaście tysięcy warszawiaków czeka w kolejce po lokal komunalny, podczas gdy tysiące pustostanów jest nie remontowanych i nie przekazywanych mieszkańcom.

W kwestii kultury politycy odnieśli się do twierdzenia prezydent, że Warszawa wydaje na nią tyle, ile Kraków, Poznań i Wrocław razem wzięte. Liderzy warszawskiego SLD przypomnieli, że mimo tego to Wrocław zdobył tytuł Europejskiej Stolicy Kultury i przegrana w tym konkursie jest jednym z symboli stanu kultury w naszym mieście. Jako kolejne wskazali m.in. zamieszanie wokół siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej, brak Teatru Nowego, likwidację Teatru na Woli i konflikty przy obsadzie dyrektorów instytucji kultury. 

Skrytykowana została komercjalizacja placówek służby zdrowia, w które zainwestowano wcześniej setki milionów złotych, a teraz grozi ona ograniczeniem dostępu do usług medycznych dla mieszkańców. Wierzbicki i Kalisz wytknęli brak polityki wobec warszawskich klubów sportowych, które zagrożone są likwidacją. Dużo miejsca poświęcone zostało oświacie, gdzie SLD zarzuciło m.in. likwidację stołówek szkolnych, podwyżki opłat za przedszkola i żłobki i  likwidacje szkół.

Ponadto Wierzbicki wytknął Hannie Gronkiewicz-Waltz skandaliczną rezygnację z 86 mln zł środków unijnych na rozbudowę Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem, czyli walkę z korkami, brak szerokopasmowego Internetu, przewlekłe procedury wydawania decyzji i pozwoleń budowlanych, nierozwiązany problem Janosikowego oraz reprywatyzacji. Lider stołecznego SLD przypomniał też, że przez sześć lat rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie bilet komunikacji miejskiej zdrożał o 83 proc., metr sześcienny wody – 110 proc., ścieki – 162 proc. Podatek od nieruchomości płacimy wyższy o 46 proc., czynsze – o 165 proc. Koszt pobytu  dziecka w żłobku jest wyższy o 122 proc., a przedszkole zdrożało o 174 proc.
Zdaniem Sojuszu Lewicy Demokratycznej symbolami dwóch lat rządów Hanny Gronkiewicz – Waltz są: podwyżki cen i opłat, opóźnienia i rezygnacja z inwestycji, kryzys w oświacie i kulturze oraz zaniedbywanie prawobrzeżnej Warszawy. Działania prezydent Warszawy spuentował Ryszard Kalisz mówiąc, że Hanna Gronkiewicz-Watz abdykowała.

Balt: Niech minister zdrowia przestanie bawić się w strażaka!



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2713-balt_niech_minister_zdrowia_przestanie_bawic_sie_w_strazaka.html
SLD chce, by minister Bartosz Arłukowicz, jak najszybciej wyjaśnił, dlaczego Instytut Matki i Dziecka w Warszawie został zmuszony do zawieszenia swojej działalności. Poseł Marek Balt zwrócił się  w tej sprawie do prezydium sejmowej komisji zdrowia, by taką informację Arłukowicz przedstawił na najbliższym posiedzeniu komisji.

W czwartek dyrektor warszawskiego Instytutu Matki i Dziecka ?dr Tomasz Maciejewski poinformował, że szpital wstrzymuje działalność. "Podjęcie tej decyzji było dla mnie jako lekarza ogromnie trudne ale mam świadomość, że jeżeli z dniem dzisiejszym nie wstrzymamy planowanych przyjęć pacjentów to do końca roku Instytut straci płynność finansową i pojawi się groźba bankructwa placówki" - czytamy w oświadczeniu. I dalej: "Ze swojej strony mogę jedynie Państwa zapewnić, że wielokrotnie występowałem do NFZ o zwiększenie finansowania, niestety bez skutecznie". ?Balt nie ukrywa oburzenia. - Pan minister zdrowia bawi sie w strażaka. Co chwilę wybucha jakiś pożar, jakaś katastrofa w służbie zdrowia, a pan minister doraźnie go gasi! - mówi krótko. I dodaje: - Nie chcemy, by dalej zabawiał się w strażaka, tylko przedstawił koncepcję na służbę zdrowia.

Poseł Sojuszu podkreśla, że zła sytuacja jest w całym kraju. - Codziennie zgłaszają się do mnie ludzie, którzy proszą o interwencję, bo nie mogą się dostać do lekarza specjalisty - zaznacza Balt. 

Miller: Kaczyński i Ziobro zasługują na karę



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2714-miller_kaczynski_i_ziobro_zasluguja_na_kare_.html
Szef SLD Leszek Miller jest zdania, że były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro naruszali prawo i powinni ponieść tego konsekwencje. - Cieszę się, że Platforma Obywatelska się wreszcie wykokosiła z tym wnioskiem i że jest szansa na to, iż Sejm zajmie się i być może rozpocznie procedurę uruchomienia Trybunału Stanu, albowiem jestem głęboko przekonany, że zarówno pan premier Kaczyński jak i były minister Ziobro zasługują, żeby zostać ukaranymi - stwierdził Miller.

Podkreślił jednak, że to Sojusz pierwszy przygotował wnioski o TS dla Kaczyńskiego i Ziobry. Wówczas PO nie była zainteresowana poparciem ich. - Ale jakiś czas temu Platforma zgłosiła się do nas, żebyśmy podpisali ich wniosek i cały klub poselski SLD to uczynił, a dzisiaj z satysfakcją usłyszałem, że procedura jest uruchomiona - dodał szef Sojuszu.

Miller zapewnił, że wnioski PO są bardzo dobrze umotywowane. - Wskazuje się przekroczenie uprawnień, zarówno jeśli chodzi o prezesa Rady Ministrów, jak i ministra sprawiedliwości. Wskazuje się przypadek pani Barbary Blidy, argumentując, że nie było żadnych podstaw, żeby wszcząć procedurę jej zatrzymania - podkreślił Miller. I dodał, wnioski akcentują "naruszenie prawa przez tych dwóch panów". - Ci, którzy naruszali, łamali prawo powinni ponieść konsekwencje - skwitował.

Miller: Jeśli wielki, dumny Albion chce wyjść, to pomachajmy chusteczkami



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2715-miller_jesli_wielki_dumny_albion_chce_wyjsc_to_pomachajmy_chusteczkami.html
Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Leszek Miller był gościem stacji Polsat News. Rozmowa dotyczyła Trybunału Stanu dla polityków prawicy oraz sprawy negocjacji budżetowych w Unii Europejskiej.

W pierwszej kolejności były premier odniósł się do wniosku PO, w którym zawarto chęć postawienia przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego oraz Zbigniewa Ziobrę. Zaproszono nas do jego podpisania około 2 miesiący temu. Uzasadnienie tego wniosku pokrywa się z tezami raportu Ryszarda Kalisza. Podpisaliśmy ten wniosek z pełnym przekonaniem - powiedział Miller.

Na pytanie dlaczego tak długo czekała PO z jego zgłoszeniem, szef SLD powiedział o możliwych sporach wewnątrz samej Platformy. Jak rozumiem Platforma dalej będzie dyskutować, żeby przekonać siebie wewnętrznie. Wniosek jest dobrze uargumentowany, bo nie jest polityczny. Wskazuje się w nim konkretne artykuły konstytucji, które zostały złamane - dodał.

Miller powiedział, że nie można doprowadzić do śmierci człowieka i nie ponosić za to żadnej odpowiedzialności. Dodał, że komisja śledcza, która badała tylko temat śmierci Barbary Blidy wskazała w raporcie również wniosek o Trybunał Stany.

Trybunał to miecz, który wisi i w każdej chwili może spaść. Sam fakt, że istnieje takie niebezpieczeństwo, ma przestrzegać polityków przez dowolnym działaniem - mówił polityk SLD. Miller pytany o reakcje Zbigniewa Ziobro, który tylko uśmiechał się słysząc dziś o wniosku, powiedział, że ten na pewno będzie udawał, że nic się nie stało. Przewodniczący zastanawiał się jaką będzie miał minę Ziobro, gdy stanie przed Trybunałem. Sam chciałbym, żeby była pełna skruchy, bo tu chodzi o śmierć człowieka. Bo albo poważnie traktujemy przepisy konstytucyjne, albo możemy śpiewać drugi hymn Polaków "Nic się nie stało". Otóż stało się, bo śmierć Barbary Blidy to realny grób - powiedział Miller.

Drugim tematem, który poruszono w studiu Polsatu była kwestia unijnych negocjacji budżetowych. Spotkanie w Brukseli albo będzie realnym sukcesem, albo będzie przełożone. Liderzy prawdopodobnie spotkają się w grudniu. Jednak dopóki nie będziemy mieli komunikatu o prowizorium budżetowym to w sytuacji Polski nic się nie zmienia - mówił szef SLD.

Miller odniósł się też do dzisiejszych rewelacji Jarosława Kaczyńskiego, który podobno negocjował z Davidem Cameronem kwestie budżetowe. To jest pożałowania godne. Pan Jarosław Kaczyński popiera koncepcję Camerona - cięć na blisko 200 miliardów euro. To jest działanie na szkodę Polski - ocenił Przewodniczący SLD. Decydująca jest dzisiejsza noc. W nocy gdy nie ma kamer, kiedy można się zamknąć, gdy politycy wypiją trochę wina, łatwiej się rozmawia.  Jeśli uda się podpisać kompromis to raczej jurto - stwierdził Miller. Ustosunkował się też do groźby Camerona o wyjściu ze struktur Unii Europejskiej. Jak chcą wyjść to niech wychodzą. Wielki dumny Albion chce wyjść, to żegnamy ich machając chusteczkami. Według Millera, gdyby tak się stało Unia bez problemu by przetrwała. Niech sobie idą w diabły - skwitował polityk.

czwartek, 22 listopada 2012

Krzysztof Gawkowski: HGW - Ciocia dobra rada



http://www.sld.org.pl/blog/636-_krzysztof_gawkowski_hgw__ciocia_dobra_rada.html
Bomba bombą, ale nie pozwólmy, aby przykryła ona inne istotne wydarzenia dnia. Chociaż rzeczywiście minister Gowin powinien po prostu odszczekać swoje słowa, że wydawanie książek przez „Krytykę Polityczną” jest groźniejsze od działań skrajnej prawicy…


Bombowy jest jednak również wywiad z Hanną Gronkiewicz-Waltz we wtorkowej „Gazecie Wyborczej”. W sobotę Donald Tusk nie tylko przekonywał, że będzie bronił republiki. Także grzmiał, że Platforma nie dopuści do władzy ekstremistów domagających się od zgwałconej kobiety, aby urodziła dziecko.

Ta kwestia pojawiła się w rozmowie z Gronkiewicz-Waltz. Jak wiceprzewodnicząca Platformy zareagowała na pomysły posła Górskiego (PiS) przekonanego, że zgwałcona kobieta powinna rodzić? Kazała mu się puknąć w głowę? Wysłała do ciemnogrodu? Bynajmniej! Pozwoliła sobie na filozoficzną refleksję, że „to trudne decyzje”…

Żeby nie było wątpliwości, Gronkiewicz-Waltz szczerze przyznała, że gdy była w Sejmie głosowała za zaostrzeniem obecnego prawa aborcyjnego. W wersji A.

In vitro? Gronkiewicz-Waltz popiera projekt Gowina. Co ma do powiedzenia parom, które cierpią na niepłodność? Że kobiety powinny rodzić wcześniej. „W moim pokoleniu było oczywiste, że trzeba mieć dziecko przed trzydziestką, zresztą w pokoleniu mojej córki także, i ma już troje dzieci” – mówi ciocia dobra rada.

W tej sytuacji nie ma chyba sensu relacjonować poglądów Gronkiewicz-Waltz w kwestii związków partnerskich…

Powiedzmy szczerze. Platforma nie podłoży bomby pod polską demokrację. Nie zrobi też jednak nic, aby Polska była bardziej nowoczesnym państwem. Przeciwnie, zrobi dużo, aby dalej staczała się na prawo.

Marek Siwiec: Zawieszenie broni? Rozejm? Na jakich warunkach?



http://www.sld.org.pl/blog/639-marek_siwiec_zawieszenie_broni_rozejm_na_jakich_warunkach.html
Gdy wszyscy mówią o zawieszeniu broni, istnieje poważne podejrzenie, że każdy ma coś innego na myśli. W sprawę konfliktu na Bliskim Wschodzie zaangażowały się wielkie autorytety polityki światowej – od sekretarza generalnego ONZ, sekretarz stanu USA, do prezydenta Egiptu. I jakoś im nie wychodzi.

W oczekiwaniu na zawieszenie broni nie można być naiwnym. Izrael rozpoczynając akcję zbrojną podjął wielkie ryzyko. Dyplomatyczne i fizyczne. Okazało się, że Hamas zagraża większości populacji państwa żydowskiego i najważniejszym miastom. Przy okazji zademonstrowano skuteczność własnej ochrony przeciwrakietowej. Dyplomatycznie świat kolejny raz zobaczył nieznośny widok palestyńskich ofiar i izraelskich czołgów.

Nie może być więc powrotu do sytuacji sprzed rozpoczęcia walk. Hamas musi zaprzestać wystrzeliwania rakiet. Może tak się zdarzyć, gdy:

- zaistnieje polityczna wola pokoju z Izraelem (wykluczam ten wariant),
- skończą się zapasy,
- powstanie międzynarodowa gwarancja, że zapasy nie zostaną odnowione (trudne, bo przemyt trafia przez Egipt rządzony przez muzułmanów).

Jak na razie Hamas nie godzi się nawet na weryfikację swojego arsenału. Politycznie na starciu zyskał – pokazał siłę militarną, determinację, jego przedstawiciele, choć nieuznani, siedzą za stołem rokowań. Aby więcej nie padły strzały, musiałby coś od wspólnoty międzynarodowej dostać. Na razie nie znam żadnej oferty.

Jest jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Izrael zaatakowały irańskie rakiety za zgodą tego państwa. Mamy więc w istocie pierwszą odsłonę konfliktu irańsko-izraelskiego. Prezydent Szymon Peres, przemawiając wczoraj w Stanach Zjednoczonych, stwierdził, że konflikt ma charakter światowy. Czytaj – nadchodzi czas, aby USA tak właśnie spojrzały na jego aktualną odsłonę.

Źródło: Blog Marka Siwca

Lidia Geringer de Oedenberg: Prawo do bycia zapomnianym



http://www.sld.org.pl/blog/637-lidia_geringer_de_oedenberg_prawo_do_bycia_zapomnianym.html
Delegacja Stanów Zjednoczonych podczas niedawnej wizyty w Parlamencie Europejskim w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) nie traciła czasu na uprzejmości. Po wygłoszeniu krótkiej mowy na temat transatlantyckich więzi, amerykańscy dyplomaci od razu przystąpili do ataku.

Powodem ich niezadowolenia była propozycja wprowadzenia w krajach Wspólnoty ujednoliconego prawa chroniącego dane osobowe. Bruce Shwartz z Departamentu Sprawiedliwości stwierdził, że nowelizacja przyczyni się do wzrostu przestępczości oraz zagrozi globalnemu bezpieczeństwu, natomiast Cameron Kerry z Departamentu Handlu ostrzegł, że regulacja uderzy w gospodarkę i spowoduje likwidację wielu miejsc pracy…

Krytyka wobec propozycji nowego prawa UE ze strony amerykańskiego rządu wyraźnie nasiliła się po tym jak Komisarz Viviane Reding zaprezentowała projekt zmian mających wprowadzić ulepszone standardy ochrony danych osobowych. Nowa regulacja ma zastąpić dyrektywę z 1995 r., która nie jest już w stanie sprostać wyzwaniom dzisiejszej cyfrowej rzeczywistości. Przyczynkiem do zmian stały się liczne skandale związane m.in. z handlem danymi użytkowników Internetu.

Europejczycy powinni mieć prawo do „bycia zapomnianym” w sieci.

Propozycja bardzo popularna wśród obywateli, w ogóle nie jest na rękę potentatom internetowym typu Facebook czy Google. Niedawne zmiany w polityce prywatności Google – ostro skrytykowane przez 30. europejskich rzeczników ds. ochrony danych osobowych prowadzą do niekontrolowanego przetwarzania danych osobowych bez wyraźnej zgody użytkowników, szczególnie w odniesieniu do korzystania z serwisów YouTube i Gmail. Poza tym firma Google – jak udowodniono, przechowywała bez zgody użytkowników informacje zawarte w cookies oraz te dotyczące stron odwiedzanych przez użytkowników, nawet z okresu dwóch lat wstecz.

Lobbyści internetowych gigantów są najbardziej niezadowoleni z tego, że nowe unijne prawo kategorycznie zakazałoby wszelkiego przetwarzania danych użytkowników, jeśli ci nie wyraziliby na to zgody – co zahamuje ich zdaniem – rozwój tzw. personalized advertising, czyli sposobu selekcjonowania pojawiających się reklam w witrynach internetowych na podstawie indywidualnych preferencji czy zainteresowań konkretnego użytkownika, tworzonych dzięki zebranych o nas danych.

W czym leży problem?

Za każdym razem, kiedy używamy telefonu komórkowego lub gdy wysyłamy e-mail, część naszych danych jest przechwytywana i przetrzymywana przez okres 6-24 miesięcy. Co prawda od 2006 r. unijna dyrektywa w sprawie zatrzymywania danych wymaga od państw członkowskich by “kolekcjonowały” wyłącznie dane na temat przesyłu, a nie treści wiadomości, jednak w praktyce rządy obligują swych narodowych usługodawców do identyfikowania komunikatu, źródła, celu i lokalizacji przekazu.

Nowe proponowane unijne prawo ma zastąpić obowiązującą w Polsce Ustawę o Ochronie Danych Osobowych z 29 sierpnia 1997 r. i ujednolicić systemy ochrony danych w całej Unii Europejskiej. W założeniu ma być rozwiązaniem wprowadzającym właściwy balans między ochroną jednostki a swobodnym przepływem danych. Jeśli plan KE zostanie wdrożony w życie, w całej Wspólnocie będzie obowiązywało to samo prawo.

Komisja chce rozporządzenia a nie “słabszej” prawnie dyrektywy, by uniemożliwić wprowadzenie zmian do projektu na szczeblach narodowych. W regulacji w sposób jasny określa się zakres typów danych, które mogą być zachowywane, minimalne normy dotyczące dostępu i korzystania z nich, zabezpieczenia ich przechowywania oraz spójne podejście do zwracania kosztów operatorom przechowującym dane.

Według Komisarz Reding na harmonizacji prawa skorzystają nie tylko konsumenci, ale także firmy, które będą miały jasne i równe zasady konkurencji. Amerykańscy potentaci internetowi twierdzą wręcz przeciwnie. Ledwo zarys projektu ujrzał światło dzienne Peter Fleisher przedstawiciel Google napisał na swoim blogu, że prawo do bycia zapomnianym to narzędzie do wprowadzania cenzury w sieci.

Faktem jest, że to nowe prawo – zawarte w art 17. proponowanego rozporządzenia – do usunięcia przez użytkownika wszelkich informacji o sobie kiedykolwiek zamieszczonych w sieci – jest jako pomysł dobre, problem leży w jego egzekwowaniu. Jak dotrzeć do wszystkich poszukiwanych danych w Internecie i jak je skutecznie zewsząd usunąć?
Jeśli założyłeś sobie profil na FB i chcesz go teraz usunąć – spróbuj. Fiasko.

W Norwegii już istnieje portal servisslettmeg.no, który udostępnia poradniki, konkretną pomoc oraz kontakty do osób odpowiedzialnych za przetwarzanie naszych danych, dając też wskazówki jak samemu usunąć dane lub do kogo się z tym zgłosić. W Polsce w biurze Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO) od niedawna także można uzyskać podobne informacje. Wg szefa GIODO dr. Wojciecha Rafała Wiewiórowskiego w pierwszych 4 miesiącach działalności serwisu wpłynęło 1478 zapytań.

Ponadto, rzeczywiście istnieje obawa, że nowe prawo do bycia zapomnianym mogłoby stworzyć coś w rodzaju instytucji „ministerstwa prawdy”, gdzie każdy użytkownik mógłby żądać usunięcia prawdziwych, lecz niewygodnych dla niego danych na własny temat. W niektórych krajach takie prawo już istnieje i obywatele próbują go dochodzić. Przykład z Niemiec: dwóch morderców, po odbyciu kary i wyjściu na wolność zażądało zatarcia faktu ich skazania od niemieckiej Wikipedii ( ich sprawa przed laty była bardzo szeroko komentowania, chodziło o zamordowanie tamtejszego celebryty). Po wyjściu z więzienia – z fatalnym PR w sieci nie mogli znaleźć pracy… Ich wniosek został uwzględniony – niemiecki sąd nakazał usunięcie dotyczącej ich noty z niemieckiej Wikipedii, w innych wersjach językowych dalej są mordercami…

W Parlamencie Europejskim nowy pakiet ochrony danych osobowych trafił do Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE). Sprawozdawcą do Rozporządzenia został poseł Jan Albrecht z Partii Zielonych. Trwają prace, o których będę Państwa informować na bieżąco.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg

Wojciech Olejniczak: Ta bomba nie jest niespodzianką.



http://www.sld.org.pl/blog/634-wojciech_olejniczak_ta_bomba_nie_jest_niespodzianka.html
Dzisiejsze informacje o planowanym zamachu terrorystycznym pokazują, że zagrożenie ze strony skrajnej prawicy nie jest publicystycznym frazesem. Ciekawe jak teraz czują się ci, którzy z uporem godnym lepszej sprawy przekonywali, że największe zagrożenie dla demokracji płynie z lewej strony.

Szczególnie mam tutaj na myśli ministra Gowina, który błysnął refleksją, że wydawanie książek przez „Krytykę Polityczną” jest groźniejsze od działalności prawicowej ekstremy.

Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień przyniesie otrzeźwienie. Dość bagatelizowania zagrożenia ze strony skrajnej prawicy, która tuczy się na kryzysie. Skrajnie prawicowa przemoc obecna jest na ulicach polskich miast. Radykalizacji ulegają tylko formy tej przemocy.

Ta bomba nie jest niespodzianką. Raczej smutną konsekwencją zmian społecznych, gospodarczych i politycznych zachodzących w Polsce.

Źródło: Blog Wojciecha Olejniczaka

SLD proponuje nowemu szefowi PSL spotkanie ws. deregulacji.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2663-sld_proponuje_nowemu_szefowi_psl_spotkanie_ws_deregulacji_.html
Deregulacja przeprowadzona w sposób, jaki zapowiada minister Gowin, nie prowadzi do niczego dobrego - mówił we wtorek na konferencji rzecznik SLD Dariusz Joński.  SLD rozpoczyna akcję prezentującą minusy wprowadzenia deregulacji poszczególnych zawodów. Na początek: zawód notariusza.

Weźmy przykład pomysłu "notariusza na próbę", który bez żadnej praktyki mógłby wypisywać akty notarialne. To jest przecież zawód zaufania publicznego. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, co się dzieje, gdy taki notariusz popełni błąd. A przecież od aktów notarialnych nie ma odwołania - tłumaczył Joński. Dziś liczba aktów notarialnych, które są nieważne z powodu błędu notarialnego, jest znikoma, ale po wprowadzeniu przepisów proponowanych przez ministra sprawiedliwości może gwałtownie wzrosnąć. Tym bardziej, że projekt ustawy deregulacyjnej nie wskazuje odpowiedzialnych za błędy młodych notariuszy.  Joński zwrócił się do PSL, by nie popierało propozycji deregulacyjnych. - Chcemy apelować do nowego prezesa PSL Janusza Piechocińskiego, który stawia fachowość w pierwszym rzędzie. Chcielibyśmy się spotkać, by namówić PSL, które jest współkoalicjantem, do wycofania się z pomysłu, który jest wadliwy - powiedział rzecznik SLD.

W ubiegłym tygodniu klub SLD wzniósł o odrzucenie w pierwszym czytaniu firmowanego przez ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina rządowego projektu ustaw deregulacyjnych, ułatwiających dostęp do 50 zawodów. Pozostałe kluby chciały skierowania go do komisji.

Leszek Miller: Nie chcieli obalić, tylko wysadzić Republikę.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2665-leszek_miller_nie_chcieli_obalic_tylko_wysadzic_republike.html

Leszek Miller: Informacje o zamachu współgrają z wydarzeniami na Marszu Niepodległości.  Szef SLD Leszek Miller jest zdania, że wtorkowe informacje o planowanym zamachu na konstytucyjne organy RP współgrają z tym, co można było usłyszeć podczas Marszu Niepodległości 11 listopada. - Wyrażam uznanie dla ABW i wszystkich służb, które stanęły na wysokości zadania i być może zapobiegły wielkiej tragedii, która mogła się w Polsce wydarzyć - powiedział Miller.

Prokuratura i ABW poinformowały we wtorek, że planowany był zamach terrorystyczny z użyciem materiałów wybuchowych na konstytucyjne organy RP: prezydenta, Sejm i rząd.

Miller podkreślił, że "cała ta sytuacja dowodzi że SLD ma rację, kiedy przestrzega przed lekceważeniem różnych dziarskich młodzieńców, którzy opowiadają o obalaniu republiki, ładu konstytucyjnego". - I dziwię się, że w rządzie są ministrowie, którzy przechodzą nad tym do porządku dziennego, którzy to lekceważą i bagatelizują, bo okazuje się, że nie powinno przechodzić się nad tym do porządku dziennego - dodał były premier. Zwrócił uwagę, że według prokuratury niedoszły zamachowiec działał z pobudek nacjonalistycznych i antysemickich. - To współbrzmi z tym, co usłyszeliśmy 11 listopada od tych środowisk, które trzeba określić jako ekstremalne, faszyzujące - przypomniał Miller.

Szef Sojuszu podkreślił także, że sobotnia wypowiedź premiera Donalda Tuska z Rady Krajowej PO o tym, że Platforma jest "po to w życiu publicznym, aby nikt naszej Rzeczypospolitej nie zagroził" nie jest przypadkowa. - Zastanawiałem się, dlaczego to powiedział, ale dzisiaj już wiem. Premier po prostu już wtedy miał tę informację i uprzedził wydarzenia - skwitował Miller

Badanie z 20.11.2012: Sojusz zyskuje i przekracza granicę 15%!



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2676-badanie_z_20112012_sojusz_zyskuje_i_przekracza_granice_15_.html
Najnowsze badanie pokazuje wzrost notowań dla SLD. Mamy już 16,6%!

Najnowsze badanie pokazuje wzrost notowań dla SLD. Mamy juz 16,6%! Badanie przeprowadzone zostało przez polityka24.info w dniach 17-20 listopada metodą  sondażu ulicznego na reprezentatywnej próbie losowej N=1018 osób. W badaniu uwzględnione zostały cechy demograficzne dla każdego regionu i podział terytorialny wg  GUS. Poziom ufności = 95%, błąd oszacowania E=3%.


źródło grafiki: www.polityka24.info

SLD złoży wioski ws. ONR i Wszechpolaków.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2684-sld_zlozy_wioski_ws_onr_i_wszechpolakow.html
SLD jeszcze w środę złoży wnioski: o delegalizację stowarzyszenia Młodzież Wszechpolska oraz o wyjaśnienie formalnego działania ONR. Sojusz zwróci się też do premiera o lustrację środowisk faszyzujących.

Wniosek o delegalizację i rozwiązanie struktury stowarzyszenia Młodzież Wszechpolska, a także wszczęcia procedury kontrolnej dotyczącej działań tego stowarzyszenia trafi do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zdaniem SLD Wszechpolacy naruszają art. 13 konstytucji, który dotyczy propagowania nienawiści na tle rasowym i ideologii nazistowskiej. Dodatkowo w Krajowym Rejestrze Sądowym nie ma informacji na temat ujawnienia tego, kto jest dzisiaj przewodniczącym MW, co również jest sprzeczne z prawem.

W sprawie Obozu Narodowo-Rradykalnego SLD złoży wniosek do prokuratora generalnego, Andrzeja Seremeta o wyjaśnienie formalnego działania ruchu  - ONR nigdy i nigdzie w sposób formalny nie ujawnia swoich oddziałów regionalnych, tzw. brygad - mówił na konferencji sekretarz generalny Sojuszu, Krzysztof Gawkowski. Zaznaczył, że jest to złamanie konstytucji, która zakazuje działania organizacji utajniających swoje struktury. Podstawą wniosku są też wypowiedzi działaczy ONR oraz sformułowania znajdujące się na ich stronach internetowych dotyczące "narodowościowego, nacjonalistycznego, a także faszyzującego działania ONR-u".

SLD złoży też do premiera wniosek dotyczący lustracji środowisk faszyzujących, nacjonalistycznych i takich, które uczestniczą np. w przygotowaniu Marszu Niepodległości  - Zgromadzony przez nas materiał jest w sposób jawny i czytelny dowodem na łamanie zasad demokratycznego państwa prawnego. Przyzwalanie na działalność takich nacjonalistycznych, szerzących faszyzm organizacji jest najlepszym przykładem, że możemy mieć w Polsce - argumentował Gawkowski.I zapowiedział, że SLD będzie składać kolejne wnioski dotyczące organizacji, które wspierają faszyzm, szerzą nienawiść narodową, antysemityzm czy są ksenofobiczne na tle europejskim.

SLD złożył projekt uchwały z okazji 120-lecia PPS.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2685-sld_zlozyl_projekt_uchwaly_z_okazji_120lecia_pps.html
SLD złożył w Sejmie projekt uchwały z okazji 120. rocznicy powstania Polskiej Partii Socjalistycznej. Sojusz chce, by Sejm wyraził w uchwale najwyższe uznanie dla działaczy PPS za ich wkład w budowę niepodległej Polski.

- W 120. rocznicę powstania Polskiej Partii Socjalistycznej Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża najwyższe uznanie pokoleniom działaczy PPS za ich wkład w budowę niepodległej i sprawiedliwej społecznie Polski - głosi projekt uchwały.

Tadeusz Iwiński na środowej konferencji przypomniał, że PPS założona w 1892 r. w Paryżu wniosła wielki wkład w obronę demokracji parlamentarnej w okresie międzywojennym, a także w ustawodawstwo socjalne i umożliwienie funkcjonowania związków zawodowych.

- Historia PPS nie jest tylko historią naszą, ale to jest historia całej polskiej lewicy i to jest historia Polski, o czym niestety w obecnych czasach zapomniano. Jeśli prześledzimy to wszystko, co się działo przed wojną, jaki wkład wnieśli polscy socjaliści w odzyskanie niepodległości, w prawodawstwo, tworzenie państwa niepodległego, to zobaczycie, że na każdym etapie rozwoju Polski byli wszędzie socjaliści - mówił z kolei szef PPS Bogusław Gorski.

W projekcie uchwały napisano także m.in.: "Sejm RP uznaje PPS za siłę polityczną, która wywarła kluczowy wpływ na proces tworzenia oraz respektowania polskiej demokracji parlamentarnej. Sejm RP podkreśla, że PPS do realizacji swojego programu społeczno-gospodarczego dążyła drogą reform parlamentarnych. Sejm RP docenia także rolę Polskiej Partii Socjalistycznej jako ośrodka inspirującego powstawanie wielu istotnych organizacji społecznych oraz koordynacji ich działalności".Iwiński zapowiedział ponadto, że Sojusz złoży też projekt w związku ze zbliżającą się 90. rocznicą zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza. SLD chce, by w miejscu, gdzie Narutowicz został zamordowany w 1922 r. przez Eligiusza Niewiadomskiego znalazła się tablica pamiątkowa.

Apel SLD ws. próby zamachu na władze i instytucje państwa.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2693-apel_sld_ws_proby_zamachu_na_wladze_i_instytucje_panstwa.html
Sojusz Lewicy Demokratycznej wyraża uznanie z powodu skutecznego działania służb państwowych w sprawie zapobieżenia przygotowywanego zamachu na władze i instytucje państwa.

APEL Zarządu Krajowego SLD

w sprawie próby zamachu na władze i instytucje państwa



Sojusz Lewicy Demokratycznej wyraża uznanie z powodu skutecznego działania służb państwowych w sprawie zapobieżenia przygotowywanego zamachu na władze i instytucje państwa. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w tę operację funkcjonariuszom. Jednocześnie mamy nadzieje, że sprawa ta zostanie do końca wyjaśniona, a niedoszli zamachowcy doprowadzeni przed wymiar sprawiedliwości.


Jeszcze kilka dni temu, kiedy Sojusz Lewicy Demokratycznej zdecydowanie występował i ostrzegał przed tego typu zagrożeniami, głos ten był bagatelizowany, obśmiewany, a nawet potępiany przez członków rządu w osobie Ministra Sprawiedliwości. Dziś możemy powiedzieć, że niestety, mieliśmy rację.

Sojusz Lewicy Demokratycznej dostrzegamy zagrożenia, wzorem innych państw europejskich (delegalizacja NPD w Niemczech), domaga się delegalizacji organizacji skrajnie prawicowych w Polsce, takich jak Młodzież Wszechpolska czy Obóz Narodowo-Radykalny.

W Polsce narasta fala ekstremizmu politycznego. Panuje duszna atmosfera, w której rodzą się takie postawy jak rasizm, ksenofobia, antysemityzm, homofobia czy brak poszanowania odrębnych opinii. Odpowiedzialność za to ponosi radykalizująca się w ostatnich latach konserwatywna prawica. Odpowiedzialność tę ponosi również, dający swoim milczeniem przyzwolenie na takie zachowania, obóz rządzący.                                                

Podobne postawy doprowadziły do tragicznego i haniebnego w dziejach Polski wydarzenia, jakim był zamach i zamordowanie pierwszego prezydenta odrodzonej Rzeczypospolitej Gabriela Narutowicza. 16 grudnia będziemy obchodzić 90. rocznicę tego wydarzenia.

Wzywamy wszystkie demokratyczne, lewicowe oraz postępowe środowiska, którym leży na sercu przyszłość wolnej i demokratycznej Polski: wyraźmy swój sprzeciw wobec tego, co dziś dzieje się w Polsce. Spotkajmy się w rocznicę zamachu na Gabriela Narutowicza 16 grudnia 2012 roku pod warszawską Zachętą.

Zróbmy wszystko, aby Polska nie powtarzała tragicznych błędów ze swojej historii.

Warszawa, 21 listopada 2012 r.

poniedziałek, 19 listopada 2012

PE: Ochrona dzieci w sieci głosowanie nad nowym podejściem do problemu.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2658-pe_ochrona_dzieci_w_sieci_glosowanie_nad_nowym_podejsciem_do_problemu.html
Dzieci coraz częściej korzystają z portali społecznościowych. Już 38 proc. młodych ludzi w wieku od 9 do 12 lat oraz 77 proc. 15 i 16-latków zarejestrowało się na portalach społecznościowych. W poniedziałek posłowie przedyskutują potrzebę skupienia się na walce z nielegalnymi i niestosownymi zawartościami stron internetowych. Raport przedstawi Silvia Costa (Socjaliści i Demokraci). Propozycje rozwiązań zostaną poddane głosowaniu we wtorek.
W swoim raporcie Costa zwraca uwagę na potrzebę edukacji oraz szkoleń dla młodych na temat "świata cyfrowego". Sprawozdanie skupia się również na poziomie tej edukacji, podkreślając, że rodzice i nauczyciele często mają problem z opanowaniem technologii, których używają ich dzieci.

Posłanka mówi, że "Program Bezpieczniejszy Internet" powinien być kontynuowany, lecz wymaga przyznania większych środków finansowych. Jej zdaniem nielegalne, niestosowne oraz szkodzące młodym źródła są zbyt łatwo dostępne. "Media społecznościowe zyskały ogromne znaczenie, kontrola dostawców nie jest już wystarczającym zabezpieczeniem" - zauważa.

Silvia Costa popiera również propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą "prawa do bycia zapomnianym", które uniemożliwia zachowywania danych personalnych w internecie. Według niej, państwa członkowskie UE powinny ujednolicić klasyfikację treści cyfrowych dla młodzieży i dzieci.

Przygotowany przez eurodeputowaną dokument wzywa Komisję Europejską do zaproponowania ramowej dyrektywy dotyczącej praw dzieci w świecie cyfrowym.

Źródło: Parlament Europejski

Jakub Zamana: Protesty w UE.



http://www.sld.org.pl/blog/626-jakub_zamana_protesty_w_ue.html
Społeczeństwa w większości krajów Unii Europejskiej chcą, aby Europa powróciła do swojej pierwotnej aksjologii, czyli zintegrowanej wspólnoty opartej na zabezpieczeniu socjalnym, a przede wszystkim na solidarności i sprawiedliwości społecznej.
14 listopada 2012 r.  w krajach Unii Europejskiej ruch pracowniczy zorganizował  strajki przeciwko cięciom budżetowym w polityce społecznej.

W Hiszpanii, Włoszech, Niemczech, Grecji, Portugalii, Francji, Polsce -  protestowano przeciwko: liberalizacji w sferze zatrudnienia;  podwyżkom  podatków, które uderzają w klasę średnią oraz najuboższych; redukcji wydatków na służbę zdrowia oraz edukację; demontażowi usług publicznych;   bezrobociu, które już dawno przekroczyło 10% (obecnie w UE ponad 20 mln. ludzi nie ma pracy).

Protestujący zwrócili uwagę, że cięcia budżetowe uderzają w 90% społeczeństwa, które nie jest odpowiedzialne za kryzys wywołany przez instytucje finansowe oraz  brak spójnej polityki społecznej poszczególnych krajów Unii Europejskiej. Protestujący nie zgadzają się na sytuację w której bankrutujące instytucje finansowe otrzymują zastrzyk od państw w postaci kilkunastu miliardów, a zwykłych obywateli, ze względu na oszczędności państwa pozostawia się bez pracy, zasiłku,  mieszkania

Obywatele krajów Unii Europejskiej od kilkunastu miesięcy dają wyraźny sygnał, że nie podoba im się model   elitarnej, zbiurokratyzowanej UE, która broni założeń  neoliberalnych w polityce społeczno – gospodarczej  tj. prywatyzacji usług publicznych;  cięć w polityce społecznej;    zasady -  zero podatków od instytucji finansowych oraz korporacji międzynarodowych, które są zarejestrowane w” rajach podatkowych”.

Społeczeństwa w większości krajów Unii Europejskiej chcą, aby Europa powróciła do swojej pierwotnej aksjologii, czyli zintegrowanej wspólnoty opartej na  zabezpieczeniu socjalnym, a przede wszystkim na solidarności i sprawiedliwości społecznej.  Jednakże zwracają uwagę, że solidarność oraz sprawiedliwość społeczną można osiągnąć tylko i wyłącznie dzięki mądrej i przejrzystej polityce podatkowej całej zintegrowanej Europy.

UE wraz  z innymi zainteresowanymi państwami powinna dać do zrozumienia, że nie ma zgody na „raje podatkowe” dla jakiejkolwiek instytucji czy firm, które budują swój potencjał dzięki kapitałowi ludzkiemu  poszczególnych krajów wspólnoty . Należy podjąć dyskusje na temat wprowadzenia tzw. podatku Tobina  od spekulacyjnych transakcji finansowych, który można przeznaczyć na żłobki, przedszkola, edukację, służbę zdrowia, kulturę i inne inwestycje publiczne.

Tylko powrót do spójnej polityki społecznej, zabezpieczenie socjalne dla wszystkich obywateli UE oraz wysokie standardy życia, wyeliminują radykalne postawy większości protestujących.  Jedyną możliwością na utrzymanie wspólnoty jest zbudowanie bardziej solidarnego systemu społeczno – gospodarczego, opartego na społecznej gospodarce rynkowej. Zgodnie z zasadą, że „Rynek, rozumiany jako dobro wspólne całego społeczeństwa, nie powinien być zawłaszczony ani przez państwo ani przez żadne grupy interesów”.

Należy zaznaczyć, że  przy obecnym kursie neoliberalnym Unii Europejskiej grozi rozpad oraz wzrost ekstremizmu zarówno prawicowego jak i lewicowego.

Wojciech Olejniczak: Rozczarowująca kadencja Hanny Gronkiewicz-Waltz.



http://www.sld.org.pl/blog/627-wojciech_olejniczak_rozczarowujaca_kadencja_hanny_gronkiewiczwaltz.html
Kilka dni temu na pięciolecie rządu Donalda Tuska pisałem, że największą zaletą Tuska jest to, że nie jest Jarosławem Kaczyńskim. Dzisiaj na tapecie jest sześciolecie rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie. Stawiam więc tezę, że największa zaletą Hanny Gronkiewicz-Waltz jest to, że nie jest Lechem Kaczyńskim.

Po latach zastoju za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego, inwestycyjny impet podczas pierwszej kadencji Gronkiewicz-Waltz mógł się podobać warszawiakom. Druga kadencja jednak w powszechnej opinii rozczarowuje. Rzetelną analizę sporządzili dziennikarze „Gazety Stołecznej”.

Kilka spraw jest symbolicznych. Katastrofa budowlana na budowie metra, kompromitacja z budową Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ciągłe podwyżki cen usług publicznych, oszczędzanie na oświetleniu ulic…

Ekipę Hanny Gronkiewicz-Waltz dopadło wypalenie. Pani prezydent nie spotyka się z mieszkańcami. Nie jest ani gospodarzem, ani menedżerem. Skutki są coraz bardziej widoczne na ulicach.

Źródło: Blog Wojciecha Olejniczaka

Kalisz: Dymisja Pawlaka naturalna



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2657-kalisz_dymisja_pawlaka_naturalna.html

Zmiana przywódcy w Polskim Stronnictwie Ludowym. Nowym szefem Ludowców został Janusz Piechociński. Konsekwencją takiego wyboru jest dymisja Waldemara Pawlaka,wicepremiera do spraw rolnictwa oraz byłego już szefa partii koalicyjnej. Premier Donald Tusk przyjął rezygnację Waldemara Pawlaka.

Zwycięstwo Janusza Piechocińskiego na sobotnim kongresie PSL było zaskoczeniem. On cały czas mentalnie był przekonany, że będzie walczył, że uzyska dobry wynik, ale okazało się, że wygrał. Zaskoczony był  także Waldemar Pawlak, który był przekonany, że wygra tak jak poprzednio - powiedział Ryszard Kalisz w programie Moniki Olejnik, „Kropka nad i” na antenie TVN24.

Premier po przyjęciu dymisji Pawlaka, ma teraz wyjątkową okazję do rekonstrukcji rządu. Ryszard Kalisz zapytany o decyzję premiera odpowiedział, że Tusk postąpił naturalnie przyjmując dymisję, ponieważ jest teraz zależny od Janusza Piechocińskiego. Przyznał także, że nowy szef PSL przekona się po tygodniu, że  dobrym rozwiązaniem jest, wejście do rządu w roli wicepremiera. Takie rozwiązanie jest w partii naturalne – powiedział Kalisz.

Miller: Piechociński powinien wejść do rządu.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2633-miller_piechocinski_powinien_wejsc_do_rzadu.html
Szef SLD Leszek Miller uważa, że szef partii koalicyjnej powinien zasiadać w rządzie. Dlatego na miejsce wicepremiera Waldemara Pawlaka powinien wejść do niego nowo wybrany prezes PSL Janusz Piechociński. - Rząd bez szefa partii koalicyjnej to jak małżeństwo bez nocy poślubnej - ocenia Miller.

Zdaniem szefa SLD warto trzymać się jasnych reguł, które stanowią, że szef zwycięskiej partii politycznej otrzymuje misję tworzenia rządu, a jeśli to jest rząd koalicyjny, to szef partii koalicyjnej wchodzi do rządu i otrzymuje tekę wicepremiera.

- Jest naturalną oczywistością, że nowy szef PSL powinien wejść do rządu i ponosić odpowiedzialność za resort, który zostanie mu przez premiera zaproponowany - mówił w poniedziałek na konferencji były premier. I dodał: - Myślę, że wszyscy są zaskoczeni tym, co się stało na kongresie, zarówno Waldemar Pawlak, jak i Janusz Piechociński. Nowy szef PSL musi przemyśleć nową sytuację i podejmie stosowne decyzje. To nie są przecież sprawy łatwe, które trzeba rozstrzygnąć w ciągu jednej sekundy.

Miller po raz kolejny zapewnił, że nie prowadzi żadnych rozmów koalicyjnych. - Nic się z punktu widzenia układu koalicyjnego wielkiego nie stało, koalicja trwa, natomiast zmienił się szef partii koalicyjnej, ale to nie jest problem, ani dla PSL, ani do PO - podkreślił.

Leszek Miller – Tylko w Europie z jej gwieździstym znakiem Polska będzie Polską, a Polak Polakiem



Leszek Miller – Tylko w Europie z jej gwieździstym znakiem Polska będzie Polską, a Polak Polakiem 

Krzysztof Gawkowski: Maszerujemy osobno, uderzamy razem.



W czasach Frontu Ludowego w latach 30. popularne było hasło „maszerujemy osobno, uderzamy razem”. Poszczególne grupy lewicy i centrum zachowywały swoją odrębność, jednak wspólnie sprzeciwiała się faszyzmowi.

Hasłem „maszerujemy osobno, uderzamy razem” najprościej opisać relację pomiędzy SLD a Ruchem Palikota. W kwestiach programowych dzieli nas sporo. Łączy nas przywiązanie do demokracji i przekonanie o konieczności jej aktywnej obrony.

W 90. rocznicę zamordowania prezydenta Gabriela Narutowicza zapraszamy 16 grudnia pod gmach warszawskiej „Zachęty” na wspólny wiec antyfaszystowski. Ku pamięci i ku przestrodze. Bądźmy tego dnia razem!

Joanna Senyszyn: Wybiórcza dbałość o zbawienie.



http://www.sld.org.pl/blog/622-joanna_senyszyn_wybiorcza_dbalosc_o_zbawienie.html
Dbałość biskupów o zbawienie wiernych jest niezwykle wybiórcza. Dotyczy reprodukcji. Oto metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga w liście do wiernych archidiecezji napisał, że katolik nie może popierać procedur in vitro. Episkopat potępia także prawo do edukacji seksualnej, antykoncepcji i aborcji. Jest w tym zasadnicza niekonsekwencja, gdyż in vitro przysparza wiernych, a pozostałe zabronione czynności wręcz przeciwnie. Wielka szkoda, że żaden z biskupów nigdy tak ostro nie potępił pedofilii. Czyżby zawodowa solidarność z sutannowymi kolegami-pedofilami?

prof. Joanna Senyszyn

Miller: Polska może liczyć na życzliwość Francji podczas negocjacji o budżet UE.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2600-miller__polska_moze_liczyc_na_zyczliwosc_francji_podczas_negocjacji_o_budzet_ue.html
Szef SLD Leszek Miller spotkał się w piatek po południu z prezydentem Francji Francoisem Hollandem. Rozmowa dotyczyła negocjacji nad budżetem unijnym.  - Przedstawiłem panu prezydentowi nasz punkt widzenia na stosunki polsko - francuskie - mówił po spotkaniu Miller. I zaznaczył, że spotkanie z Hollandem rozpoczął od pogratulowania francuskiemu prezydentowi jego dzisiejszego wystąpienia przed zgromadzeniem posłów i senatorów.

Miller przyznał, że przed spotkaniem z Hollandem rozmawiał telefonicznie z premierem Donaldem Tuskiem. - Popieramy rząd Donalda Tuska w negocjacjach budżetowych - oświadczył Miller. - Bo każdy dodatkowy miliard będzie Polsce bardzo potrzebny - dodał. Szef Sojuszu zapewnił, że prezydent Hollande rozumie stanowisko Polski. Prezydent miał zadeklarować swoją życzliwość dla naszego kraju w postulatach dotyczących polityki rolnej i polityki spójności.

Miller zaznaczył też, że Hollande nie żywi urazy do premiera Tuska, który nie spotkał się z nim podczas marcowej wizyty w Warszawie. Przed rozmową z Hollandem, Miller wraz z Tadeuszem Iwińskim rozmawiali też z ministrem spraw zagranicznych Laurentem Fabiusem. - Z Fabiusem rozmawialiśmy o relacjach polsko-francuskich, ale w szerszym kontekście. O odnowie Trójkąta Weimarskiego - relacjonował Iwiński. Poseł SLD podkreślił, że zarówno SdRP, jak i potem SLD zawsze utrzymywały dobre relacje z francuskimi socjalistami. - Tym jest to ważniejsze, że dziś widać, iż fala lewicy w Europie wzbiera - dodał Iwiński.

Jak z uśmiechem zaznaczył Miller, atmosfera była ciepła - rozmowa toczyła się bowiem przy kominku.