piątek, 5 lipca 2013

Lidia Geringer de Oedenberg: Parlamentarne śledztwo w sprawie PRISM

Lidia Geringer de Oedenberg: Parlamentarne śledztwo w sprawie PRISM

4 lipca br. w rocznicę ogłoszenia Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych (1776 r.) Parlament Europejski przyjął ostrą rezolucję wzywającą do przeprowadzenia „gruntownego śledztwa” w sprawie amerykańskiego programu inwigilacji i przedstawienia jego rezultatów do końca roku.
Silny sygnał poparty: 483 głosami, przy 98 przeciw i 65 wstrzymujących się.

A zaczęło się jak zapowiedź filmu:
Pracownik amerykańskiej agencji wywiadowczej będąc na placówce swojej firmy na Hawajach, w konspiracji kopiuje tajne dokumenty, następnie ucieka do Hongkongu, gdzie spotyka się z angielskim dziennikarzem i przekazuje mu tajemniczą przesyłkę. Opublikowane informacje wywołują światowy skandal. Były agent nie ma już drogi odwrotu, ubiega się o azyl dyplomatyczny w Ekwadorze, po drodze ląduje na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo. Rząd USA domaga się od Rosjan jego natychmiastowego aresztowania i wydania. Prezydent Putin nikomu nie ulega i staje się gwarantem jego wolności… Nie, tego by żaden scenarzysta nie wymyślił.

Ale, gdy już wydawało się, że afera powoli znika z czołówek mediów, niemiecki „Der Spiegel” odpalił kolejną bombę. Okazało się, że USA szpieguje także swoich sojuszników, np. Przedstawicielstwo UE w Nowym Jorku i Waszyngtonie.

Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego, za pomocą wgranego w komputery „wirusa” ma dostęp do całej wewnętrznej sieci unijnych instytucji. Przechwytuje wszelkie maile. Podsłuchuje nawet prywatne rozmowy prowadzone w pomieszczeniach placówek w Nowym Jorku i Waszyngtonie.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz natychmiast zażądał szczegółowych wyjaśnień, zwróciwszy uwagę, że jeśli te podejrzenia okażą się prawdziwe to relacje między USA a UE mogą ulec drastycznemu pogorszeniu, a szykowana umowa o Wolnym Handlu pójdzie do szuflady.

Angela Merkel wyraziła jasno, że „monitorowanie” przyjaciół jest nie do przyjęcia i nie może być tolerowane. Zastanawiając się przy tym, czy USA nie zostały przedwcześnie uznane za „przyjaciela” Europy.

Skoro Barack Obama kilkakrotnie podkreślał, że amerykański program inwigilacji jest w całości skoncentrowany na walce z terroryzmem, dzięki czemu udało się zapobiec wielu atakom na jego kraj, to w takim razie jakie niebezpieczeństwo grozi USA ze strony unijnych urzędników – zagrożenie terro-biurokracją?

W ślad za przegłosowaną rezolucją Parlamentarna Komisja Wolności Obywatelskich ma zebrać wszelki informacje i dowody, po czym ocenić wpływ domniemanych działań inwigilacyjnych na prawa obywateli UE do prywatności, wolności słowa, domniemania niewinności i skutecznego zadośćuczynienia oraz ochrony danych osobowych.

Parlament wezwał też Komisję Europejską, Radę oraz państwa członkowskie do tego, aby rozważyły zastosowanie wszystkich środków nacisku w negocjacjach z USA, w tym wstrzymanie wymiany danych pasażerów linii lotniczych oraz danych finansowych ( w związku z walka z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną), aby wydobyć potrzebne nam informacje.

Swoją drogą, to jednak dobry materiał na kolejny amerykański/ rosyjski? – film szpiegowski, z naciąganym politycznym wątkiem (Prezydent Putin na straży wolności) i jak dotąd z happy endem : Edward Snowden bohater afery nie tylko jak na razie wywinął się potężnym amerykańskim służbom, ale jeszcze robi furorę przyciągając jak magnes piękne rosyjskie agentki…

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego

Lidia Geringer de Oedenberg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz