poniedziałek, 1 lipca 2013

Piotr Gadzinowski: Swastyką na młota


Kiedy dziarscy młodzieńcy z Ligi Republikańskiej napadali na emerytów maszerujących w pochodach pierwszomajowych, kiedy obrzucili granatami dymnymi zebranie ruchu „NIE” i zablokowali wyjście ewakuacyjne, wtedy polskie media milczały. Sympatyzowały po cichu z „patriotyczną” młodzieżą zagrzewającą się do czynów bojowymi okrzykami „Raz sierpem, raz młotem czerwoną   hołotę” i ich programem: „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”.

W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych radykalizm Ligi podobał się też polskiej prawicy i liberalnemu centrum,  zaskoczonym sukcesami wyborczymi SLD. Aktywiści Ligi nawoływali do zerwania z polityką „grubej kreski”, napadali na spotkania z udziałem prezydenta Kwaśniewskiego, jako pierwsi uczynili swymi bohaterami ostatnich antykomunistycznych partyzantów, zwąc ich romantycznie „Żołnierzami wyklętymi”.

Działalność Ligi cieszyła się poparciem takich „państwowców” jak Jan Maria Rokita. Niektórzy liderzy Ligi zrobili potem kariery polityczne – Mariusz Kamiński w PiS, Julia Pitera w PO.

Ziarna nienawiści i przemocy w walce politycznej przez nich zasiane zakiełkowały na radykalnej prawicy. Wśród polskich nazioli i kiboli. Ci do walki z „czerwoną hołotą” i ołtarzy ku czci „Żołnierzy wyklętych” dodali „Polskę dla Polaków”, hajlowanie, mieczyki Chrobrego i swastyki.

W czasach już niedawnych, kiedy narodowi naziole napadali na lewicowe imprezy krajowe, media głównego nurtu  wspominały o tym półgębkiem. Bo lewactwo musi znać swe miejsce w szyku. Zaś niektórzy politycy prawicy kibicowali naziolom. Bo chociaż ci łysole pachnieli faszyzmem, to jednak bili lewactwo w słusznej sprawie. Wypalali sierpa i młota ze zdrowego ciała narodu. A że swastyką? Cóż, cel uświęca środki.

Larum krajowe media zagrały dopiero, kiedy naziole przyszły po nich. Kiedy zaczęli palić wozy transmisyjne telewizji uważających się za prawicowe. Kiedy „czerwoną hołotą” nie byli już anarchiści i skłotersi, lecz uniwersytety z Adamem Michnikiem, Magdaleną Środą, Zygmuntem Baumanem. Kiedy miejsce na drzewach zaproponowali nie wymierającym postkomuchom, lecz prawicowym politykom rządzącej koalicji. A nawet prawicowemu prezydentowi Wrocławia Rafałowi Dutkiewiczowi, który u siebie nazioli wyhodował.

Dzisiaj „czerwoną hołotą” jest pani poseł PO Julia Pitera, bo stara lewica zajęta jest umieraniem, a młoda nie ma znamion establishmentu. Dzisiaj „Żydokomuną” są redaktorzy „ Gazety Wyborczej” i „ TVN”, bo naziolscy polscy patrioci twórczo zaadoptowali ustawy norymberskie. Dzisiaj „Żydem” jest premier Donald Tusk. I na nic jego kaszubskie papiery i dziadek z Wehrmachtu.

Kiedy wiosną 1997 roku dziarscy „patrioci” z Ligi Republikańskiej napadli w Krakowie na zebranie ruchu „NIE”, wezwana policja zatrzymała niektórych ze sprawców. W Krakowie wszyscy się znają i napadnięci wskazali napastników. Ale szybko potem z komisariatu zginęły zarekwirowane napastnikom kastety i łańcuchy, zginęły też resztki gazowych granatów. Śledztwo prowadzono wnikliwie, przez lata. W międzyczasie sprawcy zmężnieli, wyłysieli, zapuścili brody, zgolili wąsy. Okazywano ich świadkom napadu po trzech, czterech latach, by doprowadzić do umorzenia postępowania prokuratorskiego.

Dzisiaj naziole też mogą liczyć na sympatyków w organach prawa i sprawiedliwości. Wymownie milczą o ich wybrykach hierarchowie polskiego Kościoła katolickiego. Pobłażają im prawicowi politycy, nawet pretendent do fotela przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, pan poseł Jarosław Gowin.

Pobłażają im też prawicowi publicyści. Zwłaszcza ci, którzy oburzają się, że w niemieckim serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” przedstawiono polskich partyzantów z AK jako antysemitów. Ale przyzwalają, by do tradycji i symboli AK odwoływali się liderzy narodowców deklarujący się jako „nawiedzeni antysemici”.

Skoro jednak swastyka może wypędzić z Polski szatańskiego sierpa i młota to prawicowy patriota przymyka oczy i klęknie przed swastyką. „Polska dla Polaków” warta jest swastyki.



Źródło: Blog Piotra Gadzinowskiego - Lewica24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz