W przeddzień 20. rocznicy podpisana umowy
konkordatowej SLD wspólnie ze specjalistami i zaproszonymi do Sejmu gośćmi dyskutował
nad stanem faktycznym obowiązywania tej umowy w Polsce.
Konkordat został przygotowany
pospiesznie, niemalże w tajemnicy przed społeczeństwem. Opinia publiczna nie
była informowana o toku prac nad tym dokumentem. Umowa została podpisana przez
rząd, który wcześniej utracił zaufanie Sejmu. Był to rząd po otrzymaniu wotum
nieufności, na krótko przed wyborami parlamentarnymi - przypomniał
to, co działo się w sprawie konkordatu niemal 20 lat temuLeszek Miller.
Miller zaznaczył, że rząd Hanny Suchockiej
miał uprawnienia tylko do bieżącego administrowania krajem nie zaś do
podejmowania decyzji o istotnym znaczeniu. Według polityka można powiedzieć, że
konkordat został wprowadzony różnymi drzwiami. W tym momencie popełniono grzech
pierworodny - ocenił Miller.
Przypomnijmy. Od 1993 roku przez lata
rządów z udziałem SLD konkordat nie był ratyfikowany i to mimo wielu prób jakie
podejmowali ludowcy. Premier Pawlak przegrał nawet w głosowaniu. W 1997 roku po
zwycięstwie AWS, rząd premiera Buzka skierował dokument do ratyfikacji, co
stało się 8.01.1998 roku. Klub SLD w całości głosował wtedy przeciwko
ratyfikowaniu tej umowy.
Prezydent Aleksander Kwaśniewski
podpisał dokument 23 lutego 1998 roku i tego samego dnia uczynił to Jan Paweł
II w Watykanie.
Często pojawia się pytanie czy
Aleksander Kwaśniewski musiał podpisać konkordat czy też miał jakieś inne
wyjście, czy mógł postąpić inaczej - pytał zebranych Miller. Wielu badaczy
uważa, że od początku było wiadomo, że formuła konkordatowa nie jest, albo może
nie być zgodna z konstytucją, a także kwestionowany był tryb zastosowany w
trakcie debaty ratyfikacyjnej. Te okoliczności były znane prezydentowi
Kwaśniewskiemu, wielu specjalistów twierdzi, że w tej sytuacji prezydent mógł
skierować zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten zbadał zgodność
trybu, jak i zgodność treści konkordatowych, ale przypominając sobie tamten
czas wydaje mnie się, że tego rodzaju obstrukcja ze strony prezydenta była mało
prawdopodobna. Tym bardziej, że ze strony Watykanu płynął czytelny sygnał;
Jeśli pan prezydent chce spotkać się z Janem Pawłem II w Watykanie, to najpierw
musi być ratyfikowany konkordat, a prezydent Kwaśniewski chciał się spotkać z
Janem Pawłem II - wyjaśnił Miller.
Według przewodniczącego SLD konkordat w
Polsce jest taktowany przez różnego rodzaju organizacje prawicowe jako akt
założycielski III RP. W tej atmosferze kościół może swobodnie formułować wciąż
nowe roszczenia wobec państwa i to w atmosferze pretensji.
Niedawno dowiedzieliśmy się, że stopień
religii miałby być na świadectwie szkolnym. Tutaj trzeba być pełnym uznania dla
Ministerstwa Edukacji, które zdecydowanie odcięło się od tego rodzaju dążeń. Z
różnych powodów, ale także i z tego, że stopień na świadectwie szkolnym jest
stopniem z wiedzy, a religia wiedzą nie jest - mówił L. Miller.
Szef SLD przypomniał, że artykuł
pierwszy konkordatu mówi, że państwo i kościół katolicki są każdy w swojej
dziedzinie niezależne i autonomiczne, ale w praktyce ten zapis wyrażany jest
praktyką stałego wkraczania w konstytucyjne kompetencje demokratycznego państwa
prawa. Dzieje się tak dlatego, że w dużej mierze państwo abdykowało.Nie
szanuje swojej autonomii i niezależności i zapomina o swoich uprawnieniach -
dodał Miller.
Spotkanie panelowe "20 LAT OD
PODPISANIA KONKORDATU MIĘDZY STOLICĄ APOSTOLSKĄ, A RZECZĄPOSPOLITĄ POLSKĄ"
poprowadziła wiceprzewodnicząca SLD, Joanna Senyszyn, która na
wstępie zaznaczyła, że w czasie gdy podpisywano konkordat w Polsce obowiązywała
ustawa z 1989 roku regulująca stosunki państwo-kościół. Według europosłanki
wszystko w tej ustawie się znajdowało, dlatego powstaje pytanie Czy
konkordat był potrzebny przede wszystkim kościołowi, aby zabezpieczyć pozycje
kościoła w Polsce, a także aby w sposób zapewnić lepsze warunki funkcjonowania
wiernym, czy być może kościołowi konkordat nie był potrzebny. Z drugiej strony
czy konkordat był państwu potrzebny by lepiej unormować stosunki z kościołem,
które i tak już były unormowane? Czy być może konkordat był prawicowej władzy
potrzebny do tego żeby usankcjonować łamanie prawa, którego już się
dopuszczono, na przykład bezprawnie wprowadzono religię do szkół, a konkordat
to sankcjonował. Komu był bardziej potrzebny - pytała Joanna Senyszyn.
Eksperci debatowali o prawnym podłożu
obowiązywania umowy konkordatowej, zagrożeniach z niej wynikających, a także o
nierówności w dotrzymywania jego zapisów. W dyskusji przewijała się teza o tym,
że obecnie przede wszystkim państwo wywiązuje się z zapisów tej dwustronnej umowy,
a kościół tego nie czyni.
Oprócz Millera i Senyszyn panelistami
dyskusji byli: Prof. Jarosław Szymanek (Uniwersytet Warszawski), Prof.
Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska (Uniwersytet Jana Kochanowskiego), Dr Paweł
Borecki (Uniwersytet Warszawski) Jacek Tabisz (Prezes Polskiego Stowarzyszenia
Racjonalistów), Dr Władysław Loranc (Towarzystwo Kultury Świeckiej im. Tadeusza
Kotarbińskiego), Czesław Janik (Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego
Światopoglądowo "Neutrum").
Na dniach zaprezentujemy na naszej
stronie pełną relację wideo z panelu sejmowego (profil SLD na portalu
YouTube.com - TVSLD).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz