Najwyższy czas na pociągnięcie Leszka
Balcerowicza do politycznej odpowiedzialności. Były lider Unii Wolności zbyt
długo ukrywał się pod płaszczykiem apolitycznego eksperta. Jego polityka
doprowadziła wiele polskich rodzin do nędzy.
Dzisiaj uwaga opinii publicznej skupiła
się na jednym z największych „osiągnięć” Balcerowicza, czyli na reformie
emerytalnej. To Jerzemu Buzkowi i nieocenionemu Leszkowi Polacy powinni odsyłać
listy z informacją o wyliczonych im głodowych emeryturach. Z raportu Komisji
Europejskiej z 2012 roku wynika, że w 2060 r. łączna emerytura ma wynieść 22
proc. ostatniego wynagrodzenia. Każdy Polak może wyliczyć, jak niskie będą to
świadczenia.
Balcerowicz był na tyle bezczelny, że w
centralnym punkcie Warszawy wywiesił zegar długu publicznego. W 1999 roku,
przed wprowadzeniem OFE, dług publiczny wynosił 270 mld zł. Dzisiaj jest to 835
mld, a 300 mld zawdzięczamy samym OFE. Dla przyzwoitości były prezes NBP mógłby
ten fakt uwzględnić na swoim liczniku. Napiszę wprost – nie spodziewam się
jednak takich gestów.
Reformę emerytalną Balcerowicza i Buzka
można porównać to chilijskich osiągnięć Pinocheta. Sam pamiętam, jak za czasów
rządu AWS-UW zachwalano OFE, argumentując, że są wzorowane na chilijskiej
reformie emerytalnej. Chile powinno być dla Polaków nie wzorem do naśladowania,
lecz przestrogą. W wyniku kryzysu finansowego z 2008 r. chilijskie OFE straciły
na giełdzie 60% zysków osiągniętych przez 26 lat. Po niemal 30 latach
funkcjonowania funduszy okazało się, że 2/3 członków tamtejszych OFE nie
dostanie żadnej emerytury. Konieczne okazało się przyznanie im zasiłków, na
które się składają podatnicy.
Doświadczenia chilijskie przywodzi na
myśl także terapia szokowa. Plan Balcerowicza zapoczątkował proces
deindustrializacji Polski, który zaprzepaścił owoce ciężkiej pracy milionów
Polaków. Już w pierwszym roku transformacji ponad dwukrotnie wzrósł odsetek
ludzi żyjących poniżej minimum socjalnego (z 15 procent w 1989 r. do 31 procent
w 1990 r.). Pojawiło się – przez kilkadziesiąt lat w Polsce nieznane – zjawisko
bezrobocia. W ciągu dwóch lat bezrobocie objęło ponad 2 milionów osób. Płace
realne spadły o 25%, przy czym płace realne rolników zmniejszyły się w ciągu 2
lat o ponad połowę. W latach 1990-1991, gdy Balcerowicz kierował polską gospodarką,
PKB spadł o prawie 18 procent. Nie przez przypadek prof. Grzegorz Kołodko plan
Balcerowicza nazywa „szokiem bez terapii”.
Aleksander Małachowski (wówczas poseł
Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, później w Unii Pracy) pisał po latach:
„Byliśmy jak barany prowadzone na rzeź. (…) Balcerowicz (…) i jego mentor,
profesor Sachs, zwyczajnie nas, posłów bez doświadczenia, oszukali.” Okrągły
Stół zakładał podążanie w stronę socjaldemokratycznego modelu gospodarczego.
Balcerowicz wyrzucił te porozumienia do kosza i poszedł drogą skrajnego
neoliberalizmu. Skutek? W latach 1990-1991, gdy Balcerowicz kierował polską
gospodarką, PKB spadł o prawie 18 procent.
Również drugie podejście Balcerowicza do
kierowania polską gospodarką zakończyło się niepowodzeniem. Schładzanie
gospodarki skutkowało obniżeniem dynamiki wzrostu PKB i wzrostem bezrobocia o
milion dodatkowych osób. Gdyby tylko Balcerowicz nie zakończył przedwcześnie
swojej misji, dziura Bauca przeszłaby do historii jako dziura Balcerowicza.
Sprzątanie po prawicy i Balcerowiczu
dwukrotnie kosztowało SLD dużo sił i energii. Ale też dwukrotnie kończyło się
sukcesem – ponownym skierowaniem Polski na tory rozwoju. Czas wrócić do dobrych
praktyk Sojuszu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz