Awans na drugiego wicepremiera jest zbędny i
niewłaściwy. To znak, iż problematyka monetarna i fiskalna będzie ważniejsza
niż problemy wzrostu gospodarczego – tak
skomentował szef SLD, Leszek Miller awans ministra finansów, Jacka
Rostowskiego.
Premier Donald Tusk zapowiedział, że minister finansów Jacek Rostowski
zostanie wicepremierem, a nowym szefem KPRM - na miejsce Tomasza Arabskiego -
dotychczasowy szef MSW Jacek Cichocki. Nowym ministrem spraw wewnętrznych ma
zostać Bartłomiej Sienkiewicz.
Niewątpliwie najbardziej istotną zmianą jest awans
pana ministra Rostowskiego, w moim pojęciu zbędny i niewłaściwy, albowiem to
oznacza, że pion fiskalny rządu pana premiera Tuska zyskuje na znaczeniu
kosztem pionu gospodarczego. Jest znak, iż problematyka monetarna i fiskalna
będzie ważniejsza niż problemy wzrostu gospodarczego, jednym słowem - że tempo
wzrostu będzie czymś wtórnym do działań związanych z duszeniem deficytu i długu
publicznego - uważa Miller.
Dodał także: w sytuacji coraz ostrzejszego kryzysu, wzrostu bezrobocia,
trudności na rynku pracy, zapowiedzi kolejnych upadłości firm, to właśnie
wicepremier i minister gospodarki powinien mieć pozycję numer jeden"w
rządzie. W sytuacjach kryzysu to
tendencje prowzrostowe, tempo wzrostu PKB, miejsc pracy, rosnąca gospodarka -
te kwestie powinny mieć absolutny priorytet w rządzie, a z tych dzisiejszych
zmian widać, że tak nie będzie, mogę dodać - niestety - powiedział lider
Sojuszu.
Dlaczego Tusk nie zdecydował się na większe zmiany w rządzie?
Zdaniem byłego premiera, większych zmian dokonuje się wtedy, kiedy
dochodzi do zmiany strategii programowej rządu, a to - przypomniał - nie nastąpiło.
- Drugi
powód jest taki, że na najbliższym posiedzeniu sejmu - wszystko na to wskazuje
- będzie debata nad konstruktywnym wotum nieufności w stosunku do pana premiera
Tuska i pan premier zapewne nie chciał dzisiejszymi decyzjami personalnymi
wywołać wrażenia, że krytyka odnoszona do rządu ma rację bytu - ocenił Miller.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz