Uwzględniając
sytuację,w jakiej się znajdujemy, można to uznać za sukces –
ocenił osiągnięte porozumienie oraz negocjacje na szczycie UE w Brukselii,
Bogusław Liberadzki, europoseł SLD oraz były minister transportu i gospodarki
wodnej.
W wywiadzie dla Angory, Liberadzki
przyznał także, że sukces na szczycie zawdzięczamy umiejętnościom negocjacyjnym
Leszka Millera, a nie Donalda Tuska. – To, co nam
przyznano, wynika z traktatu akcesyjnego, który przed dziesięciu laty
wynegocjował ówczesny premier Miller.
Przywódcy Unii osiągnęli porozumienie,
jednak jak się okazuje coraz głośniejszy sprzeciw dochodzi z Parlamentu
Europejskiego. A bez akceptacji PE nowy budżet nie będzie obowiązywał. - Dwie główne frakcje parlamentarne, czyli socjaliści i chadecy,
oświadczyły, że jeśli budżet nie będzie miał rozsądnego, a więc niewielkiego
deficytu nie będzie elastyczny i za trzy lata nie będzie można go zweryfikować,
to zagłosują przeciw – powiedział w Angorze Liberadzki. Zdaniem europosła
taka sytuacja jest możliwa, ponieważ po raz pierwszy głosowanie będzie tajne.
Dodał jednak, że są dwa wyjścia z tej sytuacji - albo
wejdziemy w tak zwane prowizorium albo Rada Europejska będzie musiała
skorygować budżet.
Były minister został zapytany również o
przyjęcie euro w naszym kraju. - Polska już dawno
w referendum zdecydowała, że przyjmie euro. Nie jesteśmy Wielką Brytanią,
Szwecją czy Danią. Dlatego teraz najważniejsze jest wybranie najlepszego dla
nas czasu. Żeby jednak tak się stało gospodarka musi być w dobrej
kondycji. Tymczasem Platforma nie tylko zadłuża państwo, ale cały czas zwiększa
różnego rodzaju dociążenia podatkowe. Bogusław Liberadzki
przypomniał również, że za czasów rządów SLD zmniejszony został podatek
dla przedsiębiorców do 19%, wzrosły dochody budżetowe i zmniejszyła się szara
strefa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz