Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Niektóre
wystąpienia moich szanownych przedmówców utwierdzają mnie w przekonaniu, że
opozycja dzieli się nie tylko na lewicową i prawicową, ale także na
rozumną i bezrozumną. W imieniu tej rozumnej, czyli Sojuszu Lewicy
Demokratycznej (Oklaski), pragnę poinformować Wysoką Izbę, że popieramy
ustawę zezwalającą prezydentowi Rzeczypospolitej na ratyfikację paktu
fiskalnego. (Oklaski) Popieramy, dlatego że jest dla nas oczywiste, iż pakt
fiskalny jest koniecznym etapem na drodze do pełnej integracji. Proces integracji naszego kraju ze strukturami
wspólnej Europy nie został bowiem zakończony. Pierwszy krok uczyniliśmy w maju 2004 r.,
wstępując do Unii Europejskiej, drugi, wstępując do strefy
Schengen, w grudniu 2007 r., ale trzeci dopiero przed nami.
Trzeci to wejście do strefy euro, do grupy tych państw, które będą wyznaczać
tempo integracji, będą decydować o wszystkich wskaźnikach makroekonomicznych,
będą decydować o tym, co będzie w Europie, ale także o tym, co będzie w Polsce.
Nie możemy być na zewnątrz tego klubu, bo skazywalibyśmy nasz kraj na rolę
państwa peryferyjnego, państwa błąkającego się po bezdrożach Europy. Jak ktoś
tego nie rozumie, to nie rozumie niczego. (Oklaski) Pakt fiskalny jest
inwestycją w infrastrukturę naszego kraju, tyle tylko, że infrastrukturę
finansową. Jest o tyle łatwy do przyjęcia, że wiele z rozwiązań, o których
dzisiaj mówimy – mam zwłaszcza na myśli kwestię długu publicznego – zapisaliśmy
już dawno, wprowadziliśmy do naszej konstytucji. To przecież w ustawie
zasadniczej określiliśmy nieprzekraczalny poziom zadłużenia sektora finansów
publicznych w stosunku do PKB. Byliśmy prekursorem tego myślenia, byliśmy w
Europie pionierem, który ten szlak przecierał. Dzisiaj powinniśmy być z tego
dumni, a nie tym zafrasowani. Z prawdziwym rozczuleniem słyszałem dzisiaj, jak
ci, którzy na tej sali i poza tą salą protestowali przeciwko tej konstytucji,
jak nawoływali do jej nieprzyjęcia, jak mówili, że to jest akt zdrady narodowej
i zwracali się do Opatrzności o pomoc, dzisiaj mówią, że będą bronić naszej
konstytucji. Świetnie, panie i panowie.
(Oklaski)
(Głos z sali: A pan będzie bronił?)
Szkoda tylko, że tyle lat musiało upłynąć, żeby zrozumieć, jak
głęboka mądrość jest zawarta na kartach naszej konstytucji i jak głęboki proces
intelektualny jej towarzyszył.
(Poseł Józefa Hrynkiewicz: To po co ją łamiecie?)
Bez fałszywej skromności powiem, że działo się to wszystko
za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego i za rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej
i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
(Oklaski)
To oczywiste, że paktem fiskalnym nie wyżywimy Polek i
Polaków i nie zapewnimy im pracy.
(Poseł Marek Matuszewski: Jak rolnikom zapewnicie?)
Dlatego Europie i Polsce potrzebny jest, oprócz paktu fiskalnego,
pakt na rzecz wzrostu gospodarczego i pakt na rzecz pracy – pakt dla ludzi, a
nie dla rynków finansowych. (Oklaski) Dyscyplina fiskalna tak, ale nie kosztem
rozwoju gospodarczego, nie kosztem spowolnienia gospodarczego, nie kosztem
utraty miejsc pracy i nie mierzona zapowiedziami kolejnych upadłości. Szkoda,
że nasz rząd, podpisując pakt fiskalny, jednocześnie zlekceważył inne ważne
porozumienie, mianowicie
opodatkowanie transakcji finansowych. (Oklaski) Jedenaście czołowych państw
europejskich doszło w tej sprawie do porozumienia, i to takie potęgi, jak
Francja, Niemcy. Pan premier słusznie przywołał występującego tutaj prezydenta
Francji François Hollande’a, który jakże wspaniale rozwijał horyzonty
integracji europejskiej. Ale ten sam Hollande powiedział, że pakt, że
opodatkowanie transakcji finansowych jest potrzebne Europie. W tym czasie rząd
sprawiał wrażenie, że jest nieobecny, nikt się do tego nie odniósł.Cieszymy
się, że są w Unii Europejskiej kraje, które nie wahają się przyjąć takiego
rozwiązania. Te kraje szacują, że w ten sposób wpłynie 35 mld euro rocznie. Polska mogłaby osiągnąć ok. 10–11 mld
zł rocznie, ale nie otrzymamy tych pieniędzy, albowiem w tej sprawie polski
rząd stanął po stronie spekulantów finansowych i londyńskiego City, a nie po
stronie solidarności europejskiej.
(Oklaski)
Szanowni Państwo! Jeśli chodzi o wejście do strefy euro, o czym
już wspomniałem, uważamy, że w tym zamiarze jest zawarte współczesne pojęcie
polskiego patriotyzmu. Tak, proszę państwa. Jeżeli ktoś mówi, że jest polskim
patriotą XXI w., to musi mu zależeć na tym, żeby Polska była wszędzie tam,
gdzie są podejmowane najważniejsze decyzje, a więc także w strefie euro. Tak
rozumiemy polski patriotyzm.
(Oklaski)
Euro nie jest bynajmniej w kryzysie, a rozpad unii
walutowej jest nieprawdopodobny. To, co widzimy, to najwyżej kryzys
zadłużeniowy kilku państw europejskich, a nie kryzys euro. Czy Polska ma prawny
obowiązek wejść do strefy euro? Tak, proszę państwa, ma. Mamy taki obowiązek.
Wynika on zarówno z obowiązującego u nas prawa europejskiego, jak i ze
zobowiązań akcesyjnych, a także z tych zawartych w traktacie akcesyjnym,
który miałem zaszczyt podpisać i który został poparty przez tak wielu
Polaków w referendum ogólnopolskim. Właśnie niedługo minie 10 lat od tej
historycznej decyzji Polek i Polaków. A więc pytanie nie czy, ale kiedy. Myślę,
że muszą zostać spełnione trzy warunki. Po pierwsze, musi być przyspieszony
proces konwergencji, po drugie, musi istnieć poparcie społeczne, po trzecie,
musi istnieć większość parlamentarna dla zmian w konstytucji.
(Głos z sali: Której nie ma.)
Tak jest, macie państwo rację. Dzisiaj takiej większości w
polskim Sejmie nie ma. Ale będzie.
(Poseł Krystyna Pawłowicz: Nie będzie.) Będzie. (Oklaski)
(Poseł Ryszard Kalisz: Będzie, będzie!)
Będzie po wyborach w 2015 r. (Oklaski)
(Głos z sali: SLD przegra wybory.)
Te wybory to będzie prawdziwy test, wybór między siłami
proeuropejskimi i antyeuropejskimi, a głos na SLD w tych wyborach będzie oznaczał poparcie dla głębszej
integracji europejskiej i przyjęcia euro, poparcie dla pełnego tekstu Karty
Praw Podstawowych UE, która do dzisiaj niestety w pełni nie obowiązuje…
(Oklaski)
(Poseł Marek Matuszewski: I nie będzie.)
…poparcie dla wyższej płacy minimalnej, poparcie dla
opodatkowania finansowych spekulantów…
(Poseł Marek Matuszewski: Tak jest.)
…i poparcie dla zrównoważonego podejścia do deficytu
budżetowego, łączącego konsolidację fiskalną z polityką szybkiego wzrostu
gospodarczego. Wierzę głęboko, że za trzy lata Polacy podejmą taką
decyzję, umożliwiając sformułowanie takiej większości. I nieprawdą jest,
szanowni państwo, że od zmian w konstytucji trzeba rozpocząć ten proces.
(Poseł Krzysztof Szczerski: Dlaczego?)
Zmiany w konstytucji zakończą ten proces. A wcześniej można
podejmować wszystkie decyzje, które są wypełnieniem trudnych, ale jakże ważnych
kryteriów, które otworzą Polsce drogę do euro.
(Poseł Krzysztof Szczerski: Jest odwrotnie.)
Szanowni Państwo! Oczywiście można nie robić nic, patrząc na
słupki sondażowe i myśląc sobie: skoro dzisiaj tylko 30% Polaków popiera
wejście do euro, to po co się narażać? Ale my proponujemy, żeby przez te trzy
lata zrobić wszystko, co można, zacząć przekonywać obywateli Rzeczypospolitej,
czynić wszystko, żeby zbliżyć się albo osiągnąć wszystkie niezbędne kryteria,
nawet wejść do ERM II, bo to też jest możliwe, a po wyborach doprowadzić całą
sprawę do końca. Oczywiście zgadzam się z panem premierem, że to musi być
właściwie wybrany moment, żeby można było właściwie wydyskutować kurs i żeby
jak najwięcej skorzystały na tym zarówno Polska, jak i Europa.
Ale takie założenie, że: zobaczymy, co się wykluje w strefie euro, zobaczymy,
co się będzie dalej działo, zawiesimy
te prace na kołku i dopiero później ewentualnie przyspieszymy, jeżeli opinia
publiczna będzie sobie tego
życzyć, to nie jest droga do sukcesu i do finału. My proponujemy inny sposób
podejścia: mówić Polakom, o
co idzie gra, wskazywać na zagrożenia i na szanse, prowadzić uczciwy dialog,
przygotowywać, czy podejmować wszystkie działania, które doprowadzą do
osiągnięcia tego celu i robić to w przekonaniu, że nie sondaże, a interes
Polski wymaga osiągnięcia strefy euro. Nie można czekać, aż coś się zrobi samo
i że to może strefa euro przyłączy Polskę, bo to się nigdy nie stanie. Nie chcę
przez to powiedzieć, że wejście do strefy euro musi być celem samym w sobie.
Jednak ten dzień, w którym to się stanie, zamknie wysiłek
milionów Polaków, dla których pełna integracja europejska była odwiecznym
marzeniem. Wtedy będziemy mogli powiedzieć: Tak, ten proces się dopełnił. Nie
tylko, że dobrze wybraliśmy, ale mamy gospodarkę tak sprawną i tak wydajną, że
możemy znaleźć się w tym ekskluzywnym klubie i podejmować razem ze śmietanką europejską
wszystkie niezbędne decyzje dla dobra Europy, a przede wszystkim dla dobra
Polski.
(Oklaski)
Zapoznaj się z tekstem
wystąpienia sejmowego Przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Leszka
Millera PDF >>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz