20 lutego ukaże się najnowsza książka Roberta Krasowskiego "Anatomia
siły". To wywiad rzeka z Leszkiem Millerem, w którym były premier opowiada
m.in. o politycznych kulisach swoich rządów, konfliktach z Kwaśniewskim, z
Michnikiem i aferze Rywina. W poniedziałek w Sejmie Krasowski i szef Sojuszu
prezentowali swoją najnowszą książkę.
"Anatomia
siły" to historia III RP opowiadana od kulis.
Miller mówi w niej m.in. o swoich konfliktach z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim
i z naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem. Opowiada, jak od
środka wyglądało zakładanie SLD, rehabilitacja Ryszarda Kuklińskiego czy
"afera Rywina".
Oto fragmenty wywiadu - rzeki z byłym
premierem:
Niedawno miałem
wrażenie deja vu, kiedy w Londynie wybuchła afera podsłuchowa i mówiono:
"No proszę do czego prowadzi koncentracja w mediach". My także
nowelizowaliśmy ustawę, która wynikała z przepisów unijnych i miała
przeciwdziałać koncentracji w mediach. I zderzyliśmy się z polskimi Murdochami,
którzy okazali się silniejsi - mówi Leszek Miller w kontekście afery
Rywina.
Czemu nie daliście
Agorze kupić Polsatu, a potem jeszcze utrąciliście ich jako kupca Wydawnictw
Szkolnych i Pedagogicznych? Można było eskalować konflikt albo go łagodzić. Pan
eskaluje (...) - pyta dalej Robert Krasowski.
Nie wiem, straciliśmy
instynkt, rozum, a może uznałem, że jestem silniejszy niż naprawdę byłem. Jeśli
całe środowisko mówi: "co tam, Leszek, taka gazetka wybiórcza...".
Może to obniżyło mój poziom ostrożności. A tak poza tym, Polsat nie był na
sprzedaż, czego dowodem jest fakt, iż nie wprowadzono żadnych ograniczeń, a
Agora i tak go nie kupiła.
Jak pan ocenia
intencje Michnika? Czy publikując materiał o aferze Rywina, grał o imperium
medialne, czy chciał się zemścić? W końcu tekst w "Gazecie" ukazał
się tuż po tym, jak pana rząd odmówił mu kupna WSiP - pada kolejne
pytanie.
Myślę, że przez cały
czas Michnik był pod naciskiem swojego otoczenia, którego jedna część sądziła,
że ujawnienie sprawy jest moralnym obowiązkiem, druga zaś wierzyła, że ciągle
istnieje biznesowa szansa na wytargowanie własnych warunków. Potwierdzają to
listy z tego okresu, które napłynęły do mnie od byłego prezydenta USA Jimmy'ego
Cartera, a także szefa Cox Communications, wówczas mniejszościowego udziałowca
Agory. W tych pismach wyrażany był niepokój, że nowe regulacje prawne ograniczą
możliwości rozwojowe spółki, co traktowano nie tylko w kategoriach biznesowych,
ale wręcz jako zagrożenie wolności słowa. Do tego Jaś Gawroński na podstawie
materiałów, które otrzymał z Polski, próbował przeforsować specjalną rezolucję
w Parlamencie Europejskim, w której Agora była ofiarą krwiożerczego rządu.
Sądzę, że oni naprawdę zmierzali do imperium w stylu Murdocha, jeszcze bez
telewizji publicznej, bo w tym momencie była poza ich zasięgiem - uważa Leszek Miller.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz