wtorek, 19 lutego 2013

Leszek Miller: "Zderzyliśmy się z polskimi Murdochami, którzy okazali się silniejsi"



20 lutego ukaże się najnowsza książka Roberta Krasowskiego "Anatomia siły". To wywiad rzeka z Leszkiem Millerem, w którym były premier opowiada m.in. o politycznych kulisach swoich rządów, konfliktach z Kwaśniewskim, z Michnikiem i aferze Rywina. W poniedziałek w Sejmie Krasowski i szef Sojuszu prezentowali swoją najnowszą książkę. 
"Anatomia siły" to historia III RP opowiadana od kulis. Miller mówi w niej m.in. o swoich konfliktach z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i z naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem. Opowiada, jak od środka wyglądało zakładanie SLD, rehabilitacja Ryszarda Kuklińskiego czy "afera Rywina".

Oto fragmenty wywiadu - rzeki z byłym premierem:

Niedawno miałem wrażenie deja vu, kiedy w Londynie wybuchła afera podsłuchowa i mówiono: "No proszę do czego prowadzi koncentracja w mediach". My także nowelizowaliśmy ustawę, która wynikała z przepisów unijnych i miała przeciwdziałać koncentracji w mediach. I zderzyliśmy się z polskimi Murdochami, którzy okazali się silniejsi - mówi Leszek Miller w kontekście afery Rywina.

Czemu nie daliście Agorze kupić Polsatu, a potem jeszcze utrąciliście ich jako kupca Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych? Można było eskalować konflikt albo go łagodzić. Pan eskaluje (...) - pyta dalej Robert Krasowski.

Nie wiem, straciliśmy instynkt, rozum, a może uznałem, że jestem silniejszy niż naprawdę byłem. Jeśli całe środowisko mówi: "co tam, Leszek, taka gazetka wybiórcza...". Może to obniżyło mój poziom ostrożności. A tak poza tym, Polsat nie był na sprzedaż, czego dowodem jest fakt, iż nie wprowadzono żadnych ograniczeń, a Agora i tak go nie kupiła.

Jak pan ocenia intencje Michnika? Czy publikując materiał o aferze Rywina, grał o imperium medialne, czy chciał się zemścić? W końcu tekst w "Gazecie" ukazał się tuż po tym, jak pana rząd odmówił mu kupna WSiP - pada kolejne pytanie. 

Myślę, że przez cały czas Michnik był pod naciskiem swojego otoczenia, którego jedna część sądziła, że ujawnienie sprawy jest moralnym obowiązkiem, druga zaś wierzyła, że ciągle istnieje biznesowa szansa na wytargowanie własnych warunków. Potwierdzają to listy z tego okresu, które napłynęły do mnie od byłego prezydenta USA Jimmy'ego Cartera, a także szefa Cox Communications, wówczas mniejszościowego udziałowca Agory. W tych pismach wyrażany był niepokój, że nowe regulacje prawne ograniczą możliwości rozwojowe spółki, co traktowano nie tylko w kategoriach biznesowych, ale wręcz jako zagrożenie wolności słowa. Do tego Jaś Gawroński na podstawie materiałów, które otrzymał z Polski, próbował przeforsować specjalną rezolucję w Parlamencie Europejskim, w której Agora była ofiarą krwiożerczego rządu. Sądzę, że oni naprawdę zmierzali do imperium w stylu Murdocha, jeszcze bez telewizji publicznej, bo w tym momencie była poza ich zasięgiem - uważa Leszek Miller.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz