Lepiej późno niż wcale
- tak rzecznik SLD ds. zdrowa Marek Balicki podsumował zaprezentowany dziś
rządowy program finansowania in vitro. Zaznaczył jednak, że program ten nie
rozwiązuje całkowicie problemów.
Cieszę się, że
minister zdrowia zdecydował się przełamać marazm w sprawie in vitro - mówił w środę Balicki. Zaznaczył jednak, że program finansowania to
nie wszystko.
- Polska jest
zobowiązana do wprowadzenia w życie trzech dyrektyw unijnych z 2004 i dwóch z
2006 roku, które wymagają żeby do naszego porządku prawnego wprowadzić
regulacje dotyczące in vitro. Program, który dzisiaj pan minister przedstawił
jest bardzo dobrym programem jeśli chodzi o finansowanie - tłumaczył Balicki. I podkreślił: - Nie
może on jednak zastąpić odpowiednich regulacji ustawowych. I to rząd Polski,
rada ministrów jest zobowiązana, wnieść odpowiednią inicjatywę
legislacyjną.
Zdaniem byłego ministra zdrowia rząd
jest zobowiązany do inicjatywy legislacyjnej tym bardziej, że Komisja
Europejska dwukrotnie upominała polskie władze w związku z brakiem regulacji
ustawowych. - Sojusz składał już odpowiednie
projekty, wyręczając rząd. Czekamy, że ponownie staną się one przedmiotem prac - przypomniał
Balicki.
Z kolei rzecznik SLD Dariusz Joński
dodał, że Sojusz po raz pierwszy przedstawił projekt dotyczący in vitro już w
2005 roku i składał do w kolejnych kadencjach, ostatni raz - w grudniu 2011 roku. Według Jońskiego projekt nie był od tamtego
czasu procedowany, bo koalicyjne PO i PSL "nie chciały rozmawiać na ten
temat".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz