Niemal 43 miliony złotych dla pracowników
Urzędu Miasta czy promocja spotów reklamowych w zaprzyjaźnionych mediach i to
za niemałe sumy - to tylko niektóre z efektów „zaciskania pasa” przez prezydent
Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. A wszystko kosztem mieszkańców stolicy.
W trosce o budżet i finanse Warszawy
prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz wprowadziła podwyżki cen biletów miejskich,
większe opłaty za czynsz mieszkań oraz wysokie opłaty za wywóz śmieci,
tłumacząc, że wszechobecny kryzys musi odbić się również na codziennym życiu
mieszkańców stolicy. A tymczasem dowiadujemy się, że w stołecznym Urzędzie
Miasta o zaciskaniu pasa nie ma mowy, są za to coraz większe wydatki.
Czy zatem większe opłaty jakie
mieszkańcy Warszawy muszą ponosić są potrzebne po to by, prezydent Warszawy
mogła promować spot reklamowy Warszawy czy też obdarowywać swoich pracowników
nagrodami? Jak się okazuje, całkowita wysokość nagród w Urzędzie Miasta
Warszawy wyniosła w minionym roku niemal 43 miliony złotych. Z kolei portal
wpolityce.pl donosi, że za emisję spotu „Zakochaj się w Warszawie na
Święta” jedna z komercyjnych stacji wzięła od ratusza aż 600 tysięcy
złotych. O dramatycznym stanie finansów słyszymy cały czas, skąd zatem taka
hojność prezydent Warszawy wobec swoich urzędników i nie tylko? Przecież za te
pieniądze można by wybudować ok. 60 milionów przedszkoli czy żłobków, a nawet
wybudować jedną stację metra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz