wtorek, 12 marca 2013

Andrzej Szejna: Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Kielcach. Co dalej?



„Przysłuchując się wypowiedziom poprzedników mam wrażenie, że podchodzimy do tego temu zbyt łagodnie. Słuchałem wypowiedzi dwóch marszałków i miałem wrażenie jakbym słuchał dwóch kapitanów Titanika po zderzeniu z górą lodową, którzy mówią, że wszystko jest w porządku. Przecież orkiestra grała a okręt płynął. Kto siedział na mostku to akurat wiemy. Był to kiedyś Prawo i Sprawiedliwość, a teraz jest to również Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe.
Uważam, że zbaczamy z jednego z ważniejszych tematów, tj. dyskusji na temat finansowania szpitala. To nie jest tylko kwestia długu, ale również kwestia przyszłych nakładów inwestycyjnych. Ja na ten temat nie uzyskałem odpowiedzi. Druga kwestia, lekko tutaj poruszona, to infrastruktura. Dlaczego ten szpital dzisiaj nie jest obłożony? Otóż trudno było pozyskać „małych klientów” z zewnątrz – najlepiej żeby ich było oczywiście jak najmniej – ze względu na to, że szpital ten jeśli chodzi o infrastrukturę to dzisiaj obraz nędzy i rozpaczy. Budynek sprzed II wojny światowej, ostatni remont przeprowadzany był na przełomie lat 90- tych. Są to straszliwe zaniedbania, które zostały tam poczynione.

Trzecia rzecz, która mnie martwi, to mówienie dzisiaj, że istnieje jakiś plan w stosunku do szpitala, gdyż uważam, że dzisiaj tam nie ma żadnego planu. Jeżeli słyszę: jedno rozwiązanie, drugie rozwiązanie, brak decyzji, brak strategii dotyczącej sporu z pracownikami, to mam wrażenie, że najpierw zdecydowano o tym, że zwolni się 100 osób, choć nie do końca wiadomo kogo, a potem okazuje się, że jeden z oddziałów jednak można uratować.

Teraz dowiadujemy się, że trzeba budować pozytywny klimat wokół szpitalika. Nie można tego robić kiedy dane statystyczne mówią, że w województwie świętokrzyskim jest największa umieralność noworodków w Polsce.  Chyba powinno to wszystkich Panów przerazić.  Pomijam fakt, że mamy jeden z najwyższych wskaźników bezrobocia, najwyższy poziom samobójstw. Panowie, skoro mamy największą liczbę umieralności noworodków w Polsce i dzisiaj dyskutujemy o tym, że mamy niewydolny szpital i żadnej koncepcji zmian, to jakieś czerwone światło jest potrzebne.

Sojusz Lewicy Demokratycznej przy tych błędnych decyzjach nie był obecny i chciałbym aby to było tutaj jasno powiedziane. Nie oddycham tutaj z ulgą bo wolałbym aby SLD miał odpowiedzialność za podejmowane w stosunku do szpitalika decyzje, gdyż podjąłby decyzje właściwe. Liczba pacjentów tego szpitala przez ostatnie 6 lat właściwe zasadniczo się nie zmieniała. Jeżeli tak było, sytuacja była dosyć jasna, znana, pozostałe szpitale uzyskiwały środki finansowania - mówiliśmy tutaj o szpitalu w Czerwonej Górze, rozwoju szpitala wojewódzkiego, to jeśli Panowie chcecie mnie przekonać, że jakieś siły się sprzysięgły przeciwko temu szpitalowi i stąd ta porażka, to naprawdę nikogo to nie przekonuje. Zaniedbaliście tą sprawę w sposób karygodny. Jak to jest, że w sytuacji, w której mówimy o dzieciach, o pewnej wrażliwości społecznej, na wszystko inne znajdowały się pieniądze, programy restrukturyzacyjne, inne inwestycje a na ten szpitalik dziecięcy nie ma. To jest straszne.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz