środa, 27 marca 2013

Piotr Gadzinowski: Krzyż Plus, albo rozmyślania o Męce Pańskiej



Lewica od lat oczekuje Mesjasza. Wiele razy już ogłaszanego. Przez proroczych komentatorów zapowiadanego. Przez wyborców wytęsknionego. 
Tego, który wyciągnie lewicę z czyśćca opozycji. Z piekła beznadziei. Dna dziesięcioprocentowego poparcia wyborczego. 

Ale Mesjasz lewicy jest jak polski pociąg intercity. Pomimo wielokrotnych zapowiedzi nie przychodzi. 

I dlatego zamiast ręce załamywać trzeba Go przywołać, przyciągnąć wręcz. Wszak lewica praktykuje aktywizm. Wierzy w ludzką moc kreowania Historii. 

Zgodnie ze wskazaniem mediów komercyjnych jedynym obecnie kandydatem na Mesjasza lewicy polskiej jest Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent RP i były Mojżesz polskiej lewicy. 

On to przecież wyprowadził postkomuchów z prawicowej, iście egipskiej, niewoli. Przez Morze Czerwone do Ziemi Obiecanej. Do władzy. Zgodnie z relacjami wiernych mu Ewangelistów. 

Ale potem postkomuchy pychą zgrzeszyli, nowy Babilon budować chcieli, za co pomieszało im głowy i języki.

I niezgoda odtąd na lewicy zapanowała.

Ale teraz wielokrotnie zapowiadany Kwaśniewski wreszcie na konferencji prasowej objawił się.

Wyglądał jak Jezus na Golgocie. Zawieszony na logo Europa Plus. Też pomiędzy dwoma łotrami, Palikotem i Siwcem. 

Łukasz Ewangelista zapisał, że wtedy jeden z łotrów stale bluźnił. Nie chciał uszanować nawet ukrzyżowania Mesjasza. Drugi niezachwianie wierzył w Mesjasza. Rzekł do niego:

„Jezusie, przypomnij sobie o mnie, gdy przyjdziesz w blasku twego królewskiego majestatu”. A Jezus rzekł mu: „Zaprawdę powiadam ci, dziś jeszcze będziesz ze mną w raju”. / Łk. XXIII 42-43./

W Polsce plus może być czasem ujemny. 

Przywleczony do roli Mesjasza centrolewicy Aleksander Kwaśniewski musi dźwigać Europę plus jak Chrystus krzyż na Golgotę. Czy lewica może zmartwychwstać bez Drogi Krzyżowej, kaźni? 

Kwaśniewski stoi na początku swej Drogi Plusowej.

Ciężej mu niż poprzednikowi. 

Bo Jezus dźwigał tylko krzyż, a Kwaśniewski Europę plus Palikota. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz