wtorek, 19 marca 2013

Krzysztof Gawkowski: Sobiepaństwo na rynku pracy



Weekend upłynął pod znakiem zjazdu „oburzonych” do historycznej Sali BHP w Stoczni Gdańskiej. Mieliśmy polityczny groch z kapustą. Piotra Dudę i Jana Guza mówiącego mądrze o prawach pracowniczych (na czym się znają) i Pawła Kukiza prawiącego niemądrze o ordynacji wyborczej (na czym się nie zna).
Na koniec między wódkę a zakąskę wepchał się niejaki Cezary Kaźmierczak, podpisujący się jako prezes – bliżej nieznanego – Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Wystosował płomienny list i skupił uwagę żądnych emocji mediów.

Listu Kaźmierczaka nie można jednak pozostawić bez słowa komentarza. W swoim liście skierowanym do przewodniczącego Dudy posługuję się nawiązał on do najgorszych tradycji polskiego pieniactwa i lekceważenia prawa. Tradycji szlacheckiego sobiepaństwa, która doprowadziła Polskę do upadku. Bo jakże inaczej rozumieć słowa dotyczące prawa podnoszącego płacę minimalną? Kaźmierczak bez zażenowania pisze, że będzie wówczas zatrudniał na umowy śmieciowe lub po prostu na czarno. Ostatni proceder jest rzecz jasna przestępstwem, ale również zatrudnianie pracowników na umowy śmieciowe jest niezgodne z obowiązującym prawem (art. 22 Kodeksu Pracy).

Warto zatrzymać się w tym miejscu. W paragrafie pierwszym powyższego artykułu czytamy: „Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem”. I dalej „Zatrudnienie w warunkach określonych w § 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy”. I jeszcze dalej „Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w § 1”.

Kaźmierczak pisze wprost, że – używając jego poetyki – ma prawo gdzieś. Jest to postawa dyskwalifikująca dla osoby stojącej na czele organizacji roszczącej sobie prawa do reprezentowania kogokolwiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz