wtorek, 5 marca 2013

Miller: Zamiast grillować trzeba zająć się rosnącym bezrobociem



Leszek Miller był gościem Kamili Biedrzyckiej-Osicy w "Poranku TVP INFO". Przewodniczący SLD mówił o tym, że zamiast grillowania ministrów tematem debaty politycznej w Polsce powinna być sprawa bezrobocia.
Redaktor Biedrzycka-Osia rozpoczęła rozmową od opisu wczorajszej rozmowy między Donaldem Tuskiem, a Jarosławem Gowinem. Pytała czy rzeczywiście po spotkaniu można określić tych polityków jako bezzębnego Donalda Tuska i drapieżnego Jarosława Gowina.

Pani Redaktor, Donald Tusk udał się na audiencję do królowej, czyli sejmowej arytmetyki. Królowa rzekła: Zastanów się drogi przyjacielu. I dlatego premier odłożył grillowanie na dalszy termin. Według Millera premier nie usunie ważnego polityka z zapleczem. Krucha większość zmieni się wtedy w mniejszość -dodał. Premier szuka więc z każdej strony wzmocnień. Po Sejmie krążą pogłoski, o tym, że pięciu-sześciu posłów Ruchu Palikota, drobnych przedsiębiorców, już szykuje się do zasilenia szeregów PO. W tym przypadku premier na tym etapie nie chciał ryzykować - powiedział szef SLD.

Gdy prześledzimy sobie kariery poprzedników Gowina, to jest to ministerstwo, które może być trampoliną do kariery politycznej. Według Millera Gowin myśli, że w przyszłości będzie mógł wystartować na ważne stanowisko państwowe.

Przewodniczący ocenił też efekt spotkania - Jeśli minister wychodzi zwycięsko w starciu z premierem to ma powody do satysfakcji. Byłby jednak niemądry gdyby latał po mediach i się tym chwalił. Świat wartości Gowina jest Millerowi obcy, ale jak powiedział - Trzeba szanować ludzi, którzy mają poglądy. Bo po korytarzach sejmowych snują się ludzie, którzy kompletnie nie mają poglądów lub zmieniają je w zależności od sytuacji.

Platforma będzie miała problemy z kokoszeniem się i nie wykokosi się z projektem o związkach partnerskich- mówi Leszek Miller. Mam wątpliwości czy w tej kadencji pojawi się taki projekt. W związku z tym Miller zaapelował do telewidzów, że jeśli chcą przyjęcia takiej ustawy wystarczy, że zagłosują na SLD. 

Szef Sojuszu odniósł się też do zapowiadanego na środę Zarządu jego partii i sytuacji Ryszarda Kalisza, który obstaje przy stanowisku, że czy partii dobrze. Tutaj są pewne rozbieżności w definicji dobra partii. Jutro skierowany zostanie wniosek do sądu partyjnego i jutro tę sprawę trzeba raz na zawsze przeciąć. Nie chcemy bowiem robić wrażenia że SLD zajmuje się sobą, Kaliszem czy kimkolwiek innym. W każdej firmie, w każdej telewizji jest tak samo. Jak się pracuje na rzecz danej firmy, to nie można pracować na rzecz konkurencji - podsumował Miller.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz