Leszek Miller był gościem Kamili
Biedrzyckiej-Osicy w "Poranku TVP INFO". Przewodniczący SLD mówił o
tym, że zamiast grillowania ministrów tematem debaty politycznej w Polsce
powinna być sprawa bezrobocia.
Redaktor Biedrzycka-Osia rozpoczęła
rozmową od opisu wczorajszej rozmowy między Donaldem Tuskiem, a Jarosławem
Gowinem. Pytała czy rzeczywiście po spotkaniu można określić tych polityków
jako bezzębnego Donalda Tuska i drapieżnego Jarosława Gowina.
Pani Redaktor, Donald Tusk udał się na
audiencję do królowej, czyli sejmowej arytmetyki. Królowa rzekła: Zastanów się
drogi przyjacielu. I dlatego premier odłożył grillowanie na dalszy termin. Według Millera
premier nie usunie ważnego polityka z zapleczem. Krucha większość
zmieni się wtedy w mniejszość -dodał. Premier szuka więc z każdej
strony wzmocnień. Po Sejmie krążą pogłoski, o tym, że pięciu-sześciu
posłów Ruchu Palikota, drobnych przedsiębiorców, już szykuje się do zasilenia
szeregów PO. W tym przypadku premier na tym etapie nie chciał ryzykować -
powiedział szef SLD.
Gdy prześledzimy sobie kariery
poprzedników Gowina, to jest to ministerstwo, które może być trampoliną do
kariery politycznej. Według Millera Gowin myśli, że w przyszłości będzie mógł
wystartować na ważne stanowisko państwowe.
Przewodniczący ocenił też efekt
spotkania - Jeśli minister wychodzi zwycięsko w starciu z premierem to
ma powody do satysfakcji. Byłby jednak niemądry gdyby latał po mediach i się
tym chwalił. Świat wartości Gowina jest Millerowi obcy, ale jak powiedział
- Trzeba szanować ludzi, którzy mają poglądy. Bo po korytarzach
sejmowych snują się ludzie, którzy kompletnie nie mają poglądów lub zmieniają
je w zależności od sytuacji.
Platforma będzie miała problemy z
kokoszeniem się i nie wykokosi się z projektem o związkach partnerskich- mówi Leszek Miller.
Mam wątpliwości czy w tej kadencji pojawi się taki projekt. W związku z tym
Miller zaapelował do telewidzów, że jeśli chcą przyjęcia takiej ustawy
wystarczy, że zagłosują na SLD.
Szef Sojuszu odniósł się też do
zapowiadanego na środę Zarządu jego partii i sytuacji Ryszarda Kalisza, który
obstaje przy stanowisku, że czy partii dobrze. Tutaj są pewne
rozbieżności w definicji dobra partii. Jutro skierowany zostanie wniosek do
sądu partyjnego i jutro tę sprawę trzeba raz na zawsze przeciąć. Nie chcemy
bowiem robić wrażenia że SLD zajmuje się sobą, Kaliszem czy kimkolwiek innym. W
każdej firmie, w każdej telewizji jest tak samo. Jak się pracuje na rzecz danej
firmy, to nie można pracować na rzecz konkurencji - podsumował Miller.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz