Minister finansów Jacek Rostowski pojawi się na debacie
organizowanej przez SLD. W najbliższy piątek Sojusz Lewicy Demokratycznej
organizuje dyskusję na tematy społeczno-gospodarcze.
- Chcemy rozważać
społeczne, polityczne i gospodarcze aspekty obecnej sytuacji. Pan minister
finansów będzie mówił o kryzysie w strefie euro i jak to przekłada się na
sytuację gospodarczą naszego kraju - zapowiedział na konferencji szef SLD
Leszek Miller. Zaznaczył, że na zaproszenia nie odpowiedzieli premier Donald
Tusk oraz wicepremier Waldemar Pawlak.
Debata zatytułowana "Odeprzeć kryzys, dogonić
czas" odbędzie się w najbliższy piątek w Sejmie. Poza Jackiem Rostowskim,
będą w niej uczestniczyć m.in. profesor Witold Orłowski, ekonomista Banku
Światowego Marcin Piątkowski, profesor Janusz Czapiński i profesor Jacek
Raciborski.
Podczas konferencji Miller powtórzył także, że nie zamierza
się spotykać z prof. Piotrem Glińskim, który miałby być kandydatem PiS na szefa
technicznego rządu. - Profesor Gliński
nie jest kandydatem na premiera w rozumieniu art. 158 konstytucji. SLD nie
będzie prowadził żadnych rozmów ani z panem profesorem, ani z jego mocodawcami,
uznając wysunięcie kandydatury za całkowicie prywatne, niemające żadnych
podstaw prawnych - powiedział szef SLD.
Politycy Sojuszu odnieśli się też do projektu ustawy
budżetowej na 2013 rok, którym w przyszłym tygodniu zajmie się Sejm. W ocenie
rzecznika Dariusza Jońskiego "budżet jest niemożliwy do wykonania". -
Zawarte w nim założenia są sprzeczne. Z jednej strony minister finansów mówi,
że idzie kryzys, będzie wyższe bezrobocie, będzie spowolnienie gospodarcze, ale
z drugiej strony udowadnia, że będzie wyższa konsumpcja i będą wyższe przychody
do budżetu - podkreślił Joński.
Zaznaczył, że w projekcie budżetu założono zwiększenie
wpływów z podatku VAT o 4,4 proc., z podatku z PIT o 6,7 proc., a z podatku CIT
o 11,3 proc. - VAT to podatek obrotowy, im szybciej gospodarka się rozwija, tym
przychody z podatku są wyższe, w przypadku podatku PIT, jeśli ma być wyższe
bezrobocie, to jak można zakładać wyższe przychody? - pytał rzecznik SLD.
Joński zapowiedział, że SLD będzie zwracał uwagę na Fundusz Pracy, który jest
zamrożony na kwotę 7 mld złotych i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych,
który jest zamrożony na kwotę 2 mld złotych. - To jest niedopuszczalne, by w
dobie kryzysu minister finansów zamrażał pieniądze, które są przewidziane na
walkę z bezrobociem - dodał Joński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz