środa, 31 października 2012

Joanna Senyszyn: Koszt antyaborcyjnego oszołomstwa.



http://www.sld.org.pl/blog/508-joanna_senyszyn_koszt_antyaborcyjnego_oszolomstwa.html
Polki i Polska stale ponoszą koszty antyaborcyjnego oszołomstwa. Finansowe i moralne. Najnowszy koszt to 61 tys. euro zasądzone przez Europejski Trybunał Praw Człowieka na rzecz dziewczynki, której cztery lata temu próbowano odmówić aborcji, zgodnej z polskim prawem. Naruszono przy tym trzy przepisy europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności: zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania, prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, a także prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego.

W 2008 r., przez pewien czas, Polska żyła sprawą zgwałconej przez kolegę czternastolatki, której w lubelskim szpitalu odmówiono usunięcia ciąży. Nawiedzony lekarz wezwał księdza i wspólnie z nim wymusił na dziecku podpisanie oświadczenia, że donosi ciążę. Matce, która się temu sprzeciwiła, lubelski sąd ograniczył prawa rodzicielskie, a nastolatkę nakazał umieścić w pogotowiu opiekuńczym. Bezprawnie podano do wiadomości publicznej dane osobowe dziewczynki. Również jeden z warszawskich szpitali odmówił legalnej aborcji. Na matkę i córkę napadli jacyś oszalali działacze, którzy są za życiem bardzo wybiórczo: tylko za poczętym, ale już nie za narodzonym. Inni nawiedzeńcy wznosili modły w intencji łamania prawa i zmarnowania życia zgwałconemu dziecku.

Modły oszołomów nie zostały wysłuchane. Dzięki interwencji ministry zdrowia, Ewy Kopacz, dziewczynka uzyskała możliwość usunięcia ciąży w Gdańsku. Ministrze grożono ekskomuniką, zgwałconej dziewczynce i jej matce mękami piekielnymi. Za urządzenie im piekła na polskiej ziemi, Polska zapłaci teraz 45 tys. euro zadośćuczynienia i 16 tys. euro na pokrycie kosztów i wydatków.

To kolejna sprawa słusznie przegrana przez Polskę. Będzie ich coraz więcej, bo katolicka ekstrema nie ponosi żadnych kosztów swoich antyaborcyjnych obsesji. Kosztami należałoby obciążyć solidarnie oszołomów z lubelskiego i warszawskiego szpitala, sędziów z lubelskiego sądu i lubelskiego księdza. Wszyscy oni zawzięcie, choć na szczęście nieskutecznie walczyli z polskim prawem i przegrali na koszt podatników. Gdyby sami musieli płacić, może poszliby po rozum do głowy. Oczywiście pod warunkiem, że w głowie cokolwiek mają.

prof. Joanna Senyszyn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz