wtorek, 9 października 2012

Wenderlich przeżył zamach w Kirgizji!



Uzbrojone po uszy jednostki specjalne, policja pilnująca przed zamachowcami wejść do parlamentu oraz towarzyszące temu uliczne rozruchy - takie sceny rozgrywały się niedawno w Biszkeku - stolicy Kirgistanu, gdzie opozycja chciała siłą przejąć władzę. A w centrum tego wszystkiego dzielny marszałek Sejmu Jerzy Wenderlich, który akurat w tym czasie przebywał z wizytą w tym kraju - informuje Super Express. Któż by się spodziewał, że w trakcie wizyty wicemarszałka Sejmu Jerzego Wenderlicha w Kirgistanie dojdzie tam do tak poważnych rozruchów i próby zamachu stanu - pisze gazeta.
Marszałek Sejmu otrzymał informację o próbie przejęcia kirgiskiego parlamentu przez zamachowców właśnie wtedy, gdy udawał się, wraz z kilkoma tamtejszymi politykykami, do miasta Dżalalabad - czytamy w Super Expresie - Doszły do nas informacje, że trwają tam jakieś poważne rozruchy, pozamykano więc przełęcze, aby ci zamachowcy nie mogli się przedostać do parlamentu. Następnego dnia, kiedy miałem spotkania w Biszkeku, parlament był już otoczony przez policję oraz specjalne, uzbrojone jednostki. Sytuacja była dynamiczna. Nie bałem się jednak - opowiadał gazecie, Jerzy Wenderlich.
 Dlaczego doszło do próby przejęcia parlamentu siłą? - zastanawia się Super Express. Jak się okazało, zamachowcom chodziło o próbę upaństwowienia kirgisko-kanadyjskiej kopalni złota Kumtor - odpowiada i informuje jednocześnie, że na szczęście naszemu marszałkowi nic się nie stało, wrócił do Polski cały i zdrowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz