piątek, 5 października 2012

Marek Siwiec: Prosto z Denver



http://sld.org.pl/blog/385-marek_siwiec_prosto_z_denver.html
Żeby zrozumieć, co oznacza debata w amerykańskiej kulturze politycznej trzeba ja oglądać na miejscu. W tym roku pierwsza odbyła się w Denver.


To miasto 4 lata temu przyniosło szczęście Obamie. Finał konwencji demokratów, która odbyła się na ogromnym stadionie, poprowadził ówczesnego senatora do zwycięstwa. Przyjechał więc tu wczoraj pełen nadziei, podobnie jak jego kontrkandydat. Kolorado się waha, należy do tzw. swing states, i obaj walczą tu, by przechylić szalę na swoją korzyść.


Komentatorzy amerykańscy, choć przyznają zwycięstwo Romneyowi, są dość powściągliwi w swoich ocenach. John Dickerson, szef analityków telewizji CBS, powiedział: "Romney był lepszy niż oczekiwano, a Obama trochę gorszy. Nie można jednak powiedzieć, że republikanin zadał cios prezydentowi". Poziom debaty był wysoki i wyrównany, ale momentami puszczały emocje i prowadzący nie mógł dojść do ładu z gadającymi w tym czasie politykami. Padło wiele liczb, szybkich kontr, a Ameryka zobaczyła to, co w demokracji jest najważniejsze – alternatywę. Alternatywę w podejściu do gospodarki, ochrony zdrowia, bezrobocia, tych wszystkich spraw, które dla wyborców są najistotniejsze.


Jednak w takich przedstawieniach, poza słowem, liczy się jeszcze przekaz, język ciała, ogólne wrażenie. Mitt Romney zdecydowanie wyszedł ze skorupy sztywniaka, był szybki, aktywny, doskonale przygotowany. Tymczasem widać, że Obamie 4 lata prezydentury podcięły skrzydła, nie pokazał dawnego czaru, pasji, tych walorów, które w 2008 roku uwiodły Amerykę.


Telewizja NBC zaprosiła do studia 12 niezdecydowanych wyborców. Żaden kandydat nie uzyskał większości, gdy zapytano ich, kto był lepszy. Co ciekawsze, nikt ze zgromadzonych po obejrzeniu debaty nie zdecydował się, na kogo ostatecznie zagłosuje za miesiąc.


PS Samolot z Frankfurtu ląduje w Denver o godzinie 16 lokalnego czasu. Temperatura 28 st. C. W ciągu godziny rozszalała się burza piaskowa, a temperatura spadła o 20 stopni. Kandydaci tego już jednak nie zobaczyli. Widać burze i huragany wędrują za nimi na kampanijnym szlaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz