http://www.sld.org.pl/blog/407-lidia_geringer_de_oedenberg_bez_reklam_w_tv_i_billboardow__kampania_wyborcza_w_belgii.html
Wybory w Belgii są obowiązkowe. Mówi o tym Artykuł 62
Konstytucji. Za ich zlekceważenie płaci się kary od 25 do 50 € a nawet 125 € -
gdy delikwent po raz kolejny odpuszcza sobie obowiązek wyborczy. Jeżeli wyborca
nie pojawi się 4 razy w ciągu 15 lat - zostaje usunięty z listy uprawnionych do
głosowania na 10 lat. W tym czasie nie będzie miał prawa do awansu, jeśli jest
pracownikiem instytucji publicznej. Ponad 90% Belgów chodzi na wybory.
Cały tekst: Wybory w Belgii są obowiązkowe. Mówi o tym
Artykuł 62 Konstytucji. Za ich zlekceważenie płaci się kary od 25 do 50 € a
nawet 125 € - gdy delikwent po raz kolejny odpuszcza sobie obowiązek wyborczy.
Jeżeli wyborca nie pojawi się 4 razy w ciągu 15 lat - zostaje usunięty z listy
uprawnionych do głosowania na 10 lat. W tym czasie nie będzie miał prawa do
awansu, jeśli jest pracownikiem instytucji publicznej. Ponad 90% Belgów chodzi
na wybory.
W niedzielę 14 października 2012 r. odbędą się w Belgii
wybory samorządowe na szczeblu gminnym. Tutejsze prawo zabrania płatnych reklam
wyborczych w radiu, telewizji i na billboardach. Materiały wyborcze nie mogą
znajdować się na żadnych komercyjnych miejscach reklamowych. Plakaty wyborcze
mogą być wywieszane na specjalnie instalowanych w czasie kampanii tablicach, o
ile zgodzą się na to radni...
Rozmiary wyborczych reklam reguluje regionalne prawo
urbanistyczne. Wszelkie afisze większe niż 1m2 wymagają specjalnego pozwolenia.
Partie polityczne oraz kandydaci nie mogą przekazywać żadnych dotacji
pieniężnych podczas oficjalnego 3 miesięcznego okresu kampanii. By uniknąć
nielegalnego rozwieszania plakatów np. nocą, afisze można wywieszać tylko w
ściśle określonych godzinach. Na prowizorycznych tablicach plakaty zwykle są
chronione siatkami, co zabezpiecza je przed zdzieraniem przez konkurentów, (ale
już nie przed pryskaniem sprayem).
Finansowanie partii oraz wydatków na kampanie wyborcze
reguluje w Belgii ustawa z 4 lipca 1989 r. Jej przyjęcie poprzedziła
spektakularna seria politycznych skandali z udziałem korporacyjnych darowizn.
Nowa ustawa wprowadziła zasady finansowania partii politycznych z budżetu
państwa, w oparciu o wyniki uzyskane w poprzednich wyborach. Dodatkowe
finansowanie partii politycznych jest możliwe na poziomie regionów, o ile
parlamenty regionalne tak zadecydują, zabrania się jednak korporacyjnych
darowizn i ściśle ogranicza darowizny od osób fizycznych. Budżety partii
zasilają ponadto tylko składki członkowskie.
Ustawa z 1989 r. ustala również limity wydatków kampanii
wyborczych, zarówno partii politycznych jak i kandydatów indywidualnych: 1mln
euro dla każdej partii, pułapy dla kandydatów indywidualnych uzależnione są od
ich pozycji na liście, lub populacji okręgu wyborczego (w zależności od rodzaju
wyborów). Darowizny od osób fizycznych mogą wynosić max. 500 euro rocznie na
rzecz jednej określonej partii i ogółem 2.000 euro - na rzecz różnych patii
politycznych w skali roku. Partie polityczne i kandydaci muszą składać
oświadczenia o wszystkich wydatkach poniesionych na cele kampanii wyborczej w
trakcie oficjalnego okresu trwania kampanii, który rozpoczyna się na trzy
miesiące przed dniem wyborów.
Mimo jasnego prawa, obecność plakatów wyborczych ciągle
wzbudza kontrowersje, podobnie jak ich wielkość oraz lokalizacja. W wielu
gminach, walka wyborcza rozgrywa się właśnie o plakaty, tym bardziej, że część
z nich w tym roku odmówiła instalacji oficjalnych tablic na plakaty wyborcze
(Namur, Braine l'Alleud, Antwerpia). Ich decyzje jednak zaskarżono, w efekcie,
czego Rada Państwa uznała takie działanie za niedemokratyczne. Tablice wróciły,
teraz ich lokalizacja jest częścią walki wyborczej.
Prawdziwa kampania odbywa się na cyklicznych spotkaniach
wyborczych, podczas debat telewizyjnych i w Internecie, w szczególności na
stronach internetowych partii politycznych czy blogach.
W brukselskiej dzielnicy, w której mieszkam - Ixelles -
walka przed zbliżającymi się wyborami osiągnęła punkt kulminacyjny. Zaczęło się
od lokatorki, której wypowiedziano umowę najmu, po tym jak właścicielowi
kamienicy, w której mieszkała, nie spodobało się, iż wywiesiła na balkonie
baner jednego z kandydatów. Konflikt rozszerzył się o walkę “na witryny małych
sklepów”, gdzie sprzedawcy zmuszani są przez niektórych kandydatów, do usuwania
plakatów ich konkurentów...
Ponieważ wszyscy obywatele UE w krajach, które zamieszkują,
a których nie są obywatelami mają bierne i czynne prawo wyborcze na szczeblu
lokalnym i do Parlamentu Europejskiego, wśród tegorocznych kandydatów w
wyborach lokalnych do belgijskich rad gmin są także nasi rodacy*, same panie:
1. Magdalena Sikorowska, Saint-Gilles (Lista Burmistrza)
2. Danuta Żędzian, Saint-Gilles ( Ruch Reformatorski)
3. Beata Kocon, Ixelles (Partia Społeczno-Chrześcijańska)
4. Ewa Chrypankowska, Ganshoren (Lista Burmistrza )
5. Dorota Dobrzyńska, Bruxelles ( Ruch Reformatorski)
6. Renata Bednarz, Saint-Gilles (Ruch Reformatorski)
7. Jolanta Bogdańska Ixelles (Lista Burmistrza)
Trzymam kciuki za polskie radne w Belgii.
Z pozdrowieniami z Brukseli
Lidia Geringer de Oedenberg
*http://www.emstacja.eu/pl/polonijne/108-ogolne/565-polskie-kandydatki-i-kandydaci-na-belgijskich-listach-wyborczych
Źródło:
Blog Lidii Geringer de Oedenberg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz