Zbudujmy szkołę przyszłości, w której
główną cechą nie będzie podział na dzieci biedne i bogate, lecz równość w
poziomie edukacji, niezależnie od uwarunkowań społecznych - apelują politycy
SLD.
- Zbudujmy szkołę przyszłości, w której
główną cechą nie będzie podział na dzieci biedne i bogate, lecz równość w
poziomie edukacji, niezależnie od uwarunkowań społecznych - apelują politycy
SLD. Według nich w Polsce potrzebna jest narodowa dyskusja nt. przyszłości
edukacji.
Jak przekonywała na wtorkowej konferencji
prasowej w Sejmie była minister edukacji, Krystyna Łybacka dla lewicowych
partii w całej Europie i na świecie wyrównywanie szans edukacyjnych i socjalna
funkcja systemu edukacji są niezwykle istotne. Według niej nie można
całkowicie wyeliminować nierówności edukacyjnych, ale to co charakteryzuje
polski system edukacji to nie tylko brak mechanizmów wyrównujących, które
dzielą uczniów na bogatych i mniej zamożnych, ale też "łańcuchowa reakcja
kumulujących się mechanizmów powodujących kolejne nierówności edukacyjne".
- Chcemy porozmawiać o szkole przyszłości, ale chcemy także rozpocząć narodową
dyskusję, o tym jak powinien wyglądać system edukacji, który przygotuje nam
ludzi zdolnych do rywalizowania, realizowania siebie, a także do pełnego
uczestniczenia w zglobalizowanym społeczeństwie połowy XXI wieku, bo o takich
uczniach dziś powinniśmy mówić - powiedziała Łybacka.
Na konferencji zaprezentowano także główne
tezy raportu Fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego Amicus Europae pt. "Szkoła
i nierówności społeczne". - Trzeba wymyślić szkołę na nowo. Moment, w
którym jesteśmy, jest specyficzny, bowiem kryzys ekonomiczny nałożył się na niż
demograficzny, co powoduje, że tematyka edukacyjna zaprząta w tym momencie
wszystkich samorządowców i polityków w Polsce. To jest moment, w którym trzeba
się zastanowić, jak polski system edukacji i polska szkoła miałaby wyglądać w
przyszłości" - mówił autor publikacji Przemysław Sadura. Jak
podkreślił, wśród rekomendacji znajdujących się w raporcie jest zdecydowane
zwiększenie nakładów na edukację z budżetu państwa do co najmniej 6 proc. PKB
oraz wprowadzenie zasady nieoszczędzania na oświacie. - Dofinansowanie systemu
edukacyjnego jest to zaledwie warunek konieczny, a nie wystarczający do tego,
aby udało się zmienić polską szkołę - zaznaczył.
Sadura wyraził też opinię, że potrzebne
jest także stworzenie mechanizmów wyrównujących nakłady finansowe między
gminami biednymi, a bogatymi oraz stworzenie systemu stypendialnego dla ubogich
dzieci. Dodał, że należy także ograniczyć publiczne finansowanie niepublicznego
szkolnictwa.
W raporcie wskazuje się też na potrzebę
upowszechnienia i podniesienia poziomu opieki przedszkolnej poprzez zapewnienie
pełnego zaspokojenia potrzeb przedszkolnych przez przedszkola publiczne, co
powinno być jednym z najważniejszych priorytetów polityki edukacyjnej państwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz