Początek września,a zwłaszcza
pierwszy dzień tego miesiąca,nieodparcie kojarzy się z rocznicą wybuchu II
wojny światowej (i jej tragicznymi skutkami dla Polski,w tym utratą życia
przez 6 mln naszych obywateli) oraz z początkiem nowego roku szkolnego.Tak
jest i tym razem i nie przyćmią tego ani mecz piłkarski "gwiazdy
TVN-politycy" ani wystąpienie prezesa Jarosława Kaczyńskiego,
zapowiadające jesienną ofensywę PiS.
73 lata bez
konfliktu zbrojnego na naszym kontynencie, choć trzeba pamiętać o wojnach lat 90.
na obszarze byłej Jugosławii i wojnie gruzińsko-rosyjskiej sprzed 4 lat,to
nader pozytywny ewenement w dziejach Europy.I to nie tylko dlatego, że w
przeciwnym razie, jak mawiali Rzymianie, "milczą Muzy" ("Inter
arma silent Musae"),czy-jak twierdził Cyceron-"milczą
prawa" ("...silent leges").Stąd też zawsze owa rocznica
uświadamia stałą potrzebę przeciwdziałania wojnom. A obecnie największa groźba
konfliktu, o ogromnych i nie do przewidzenia reperkusjach,wiąże się z
powtarzanymi zapowiedziami prawicowego rządu Izraela ataku na instalacje
nuklearne Iranu (według Teheranu służące jedynie celom pokojowym).Inna groźba,
wprawdzie o mniejszej skali, wynika z utrzymującej się od prawie dwóch dekad
okupacji przez Armenię ok. 20% terytorium Azerbejdżanu (problem Górskiego
Karabachu). Należy uczynić wszystko,aby drogą dyplomatyczną temu zapobiec.
W tym kontekście
rzeczą pozytywną jest rządowy projekt o przystąpieniu przez Polskę do tzw.
Konwencji Ottawskiej z 1997r.-o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania
MIN PRZECIWPIECHOTNYCH oraz o ich zniszczeniu. Na niedawnym, wspólnym
posiedzeniu sejmowych komisji Obrony Narodowej i Spraw Zagranicznych temu
poświęconym pytałem "dlaczego tak późno"?, gdyż jesteśmy ostatnim
państwem Unii Europejskiej, które tego dotąd nie uczyniło (już przed wieloma
laty występowałem z interpelacją w tej materii).Szczerze mówiąc nie
uzyskałem na nie satysfakcjonującej odpowiedzi, bowiem nie może za taką zostać
uznana argumentacja, iż wciąż do Konwencji nie przystąpiły: USA,Rosja i Chiny.
Od tych min-używanych masowo poza Europą w konfliktach lokalnych i
regionalnych- śmierć poniosło w ostatnich latach (nade wszystko w Afryce)
tysiące ludzi, w tym dzieci, i chcę wierzyć, że Polska ich nie eksportowała
(pozostało nam wciąż ok. 44 tys. min).
W czasach pokoju,
szczególnie w warunkach kryzysu, niezbędna jest koncentracja wysiłków na
zapewnieniu rozwoju gospodarczego i tworzeniu miejsc pracy, na poprawie poziomu
edukacji, nauki oraz systemu ochrony zdrowia. Dlatego uważam, iż warto się
zastanowić, czy Polska musi nadal przeznaczać- przyjęliśmy to jako sztywny
wydatek budżetowy w momencie starań o wejście do NATO- co najmniej 1,95% PKB na
obronę. Sam wolałbym, aby tego rodzaju minimalny pułap został ustalony na
przykład w odniesieniu do nakładów na oświatę, badania naukowe czy służbę
zdrowia.Co do edukacji powinno to być nie mniej niż 3% (dziś- tylko 2,6%, gdy
chodzi o oświatę publiczną).
Ten ostatni
postulat, po żywej dyskusji na Klubie Poselskim i Zarządzie Krajowym SLD,
stał się częścią składową "Lewicowego Dekalogu Edukacyjnego", który
właśnie 1 września b.r. został ogłoszony przez Sojusz.Wśród pozostałych punktów
znalazły się m.in: odpowiedzialność państwa za jakość i poziom edukacji,
zapewnienie szans edukacyjnych dla każdego dziecka (bez względu na zasobność
portfela jego rodziców), w tym wychowania przedszkolnego dla wszystkich dzieci
oraz LIKWIDACJA GIMNAZJÓW przy zastąpieniu ich 8-klasową szkołą podstawową
(akurat w tej materii-przyznając się teraz do popełnionego błędu- zgodny
jest z nami szef PiS-u, choć obstaje przy rozpoczynaniu nauki w wielu 7
lat, co nie uwzględnia standardów europejskich i akceleracji procesu
dojrzewania).Dekalog SLD obejmuje ponadto-sprzeciw wobec likwidacji szkół
(mniejsza liczba dzieci w klasach przyczyni się przecież do poprawy jakości
kształcenia) oraz zwolnień nauczycieli (powinni oni zostać wykorzystani do
prowadzenia zajęć pozalekcyjnych i wychowawczych), rozwój socjalnych funkcji
szkoły (m.in. stołówki, dożywianie i gabinety medyczne), wreszcie, last not
least, zapewnienie uczniom przez państwo podręczników, również w wersji
elektronicznej.
Tylko pod takimi
warunkami w XXI wieku będzie można w pełni zrealizować przesłanie sprzed dwóch
stuleci wielkiego reformatora polskiego Oświecenia,księdza Stanisława
Staszica, który rozwijał myśl Jana Zamoyskiego: "Takie będą
Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz