Po ataku na konsulat USA w Libii, w którym zginął amerykański ambasador i
trzech pracowników dyplomatycznych, Watykan wydał skandaliczne oświadczenie, w
którym - zamiast potępić sprawców mordu -potępia „prowokacje wobec muzułmanów,
które przynoszą tragiczne rezultaty i pogłębiają napięcie oraz nienawiść”.
Po ataku na konsulat USA w Libii, w którym zginął amerykański ambasador i
trzech pracowników dyplomatycznych, Watykan wydał skandaliczne oświadczenie, w
którym - zamiast potępić sprawców mordu -potępia „prowokacje wobec muzułmanów,
które przynoszą tragiczne rezultaty i pogłębiają napięcie oraz nienawiść”.
Dokonaną zbrodnię nazywa eufemistycznie „bardzo poważnymi konsekwencjami
nieuzasadnionych zniewag i prowokacji wobec wrażliwości wiernych
muzułmańskich”.
Nie jest to działanie bezinteresowne. Benedykt XVI broni i usprawiedliwia
swoich braci - religijnych terrorystów - bo odczuwa z nimi silną wspólnotę.
Oburzające oświadczenie wynika z katolickiego fundamentalizmu, który niczym się
nie różni od muzułmańskiego. I jeśli nawet obecnie nie prowadzi do tylu
zbrodni, co przed laty, nie przestaje być groźny. Dość wymienić choćby akty
terroru działaczy antyaborcyjnych wobec lekarzy i pacjentek usuwających ciąże.
Obciążenie odpowiedzialnością za mord w Bengazi bliżej nieokreślonych
prowokatorów (w domyśle autorów filmu o Mahomecie), a nie religijnych
fundamentalistów, wychowanych w duchu chorobliwej nienawiści i agresji może też
wskazywać, że Benekt XVI doznal pomieszania zmysłów. Jest to naturalnie wersja
bardziej optymistyczna, choć równie niebezpieczna.
Z niecierpliwością czekamy na watykańską reinterpretację zamachu z 11
września 2001 oraz ekumeniczne błogosławieństwo dla wszystkich religijnych
terrorystów, którzy chcą słusznie mordować polityków, pisarzy i artystów,
ośmielających się wykazywać niedostatecznie „głęboki szacunek dla wiary,
tekstów, wielkich osobistości i symboli różnych religii”.
Z ostatnich wiadomości wynika, że przynajmniej rzecznik prasowy Watykanu
poszedł po rozum do głowy i oświadczył, że „niezwykle poważny atak na
amerykańską misję dyplomatyczną nakazuje Stolicy Apostolskiej, by potępić
go w sposób najbardziej zdecydowany". Dobre i to, choć nic nie zatrze
pierwszej, skandalicznej reakcji Watykanu. Zarazem miłe, że nie tylko Polak
mądry dopiero po szkodzie, ale i Watykan.
prof. Joanna Senyszyn
źródło: Blog www.senyszyn.blog.onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz