W czwartek wysłaliśmy IPN na bruk i
podczas konferencji prasowej dość nieoczekiwanie spotkaliśmy się również z
delegacją tego zakładu pracy.
W czwartek wysłaliśmy IPN na bruk i
podczas konferencji prasowej dość nieoczekiwanie spotkaliśmy się również z
delegacją tego zakładu pracy. Pracownicy przekazali uczestnikom happeningu
książki „Kłopoty z seksem w PRL”. Nie wiem, kto w PRL-u miał kłopoty z seksem –
bo na pewno nie moi rodzice. Warto jednak o tym wspomnieć: to właśnie na ta
takie dość „egzotyczne” publikacje wydaje się państwowe pieniądze...
Zawsze to lepiej, niż wydawać pieniądze na
śledztwo przeciwko Hitlerowi, które się umorzy z powodu zgonu podejrzanego.
Albo na ekshumację generała Sikorskiego, której jedynym efektem jest dokładnie
zmierzenie zmarłego generała. A taki jest plon prac pionu śledczego IPN.
Pracuje w nim 135 prokuratorów; dostają co miesiąc po 12,7 tys. zł na głowę.
Osiągnięcia? Szału nie ma...
Według sprawozdania za ubiegły rok przez
10 lat zdołali zaprowadzić na ławę oskarżonych 35 osób. Skazano 12. W całym
IPN-ie pracuje 2,2 tys. osób. Po 12 tysięcy dostają jeszcze, oprócz
prokuratorów, pracownicy Biura Lustracyjnego. Reszta mniej, ale i tak średnia
płaca wynosi 5,3 tys. zł brutto.
Budżet IPN pęczniał przez lata. W 2000 r.
wynosił niespełna 80 mln zł, w 2007 r. - już 208 mln zł. Najwięcej kasy w IPN
wlał, rzecz jasna, PiS. IPN miał być narzędziem planowanej przez to ugrupowanie
wymiany elit. Platforma jednak IPN-owi krzywdy zrobić nie dała. Przecież IPN
jest niezwykle użyteczną instytucją do demonizowania wszelkiej maści
„czerwonych”. W 2012 roku budżet IPN-u wyniósł 223 mln zł.
Łącznie na IPN przeznaczyliśmy już 2 mld
zł. My, czyli kto? Otóż Pan lub Pani, którzy to czytacie. Na co? Na historyczną
propagandę, na pensje dla prokuratorów, którzy byli w stanie doprowadzić do
skazania jednej osoby rocznie. Na grę teczkami i dziką lustrację. Złamano życie
wielu osobom. Cała zabawa nie wypadła zresztą tanio. Na złapanie jednego kłamcy
lustracyjnego Pani czy Pan zapłaciliście 6 mln zł…
Pieniądze, które wydaliśmy przez te
wszystkie lata na IPN moglibyśmy przeznaczyć na znacznie pożyteczniejsze cele.
Choćby na szkolne wyprawki. Wystarczyłoby na wyprawki dla 11 mln maluchów (wg
cennika MEN). Proste? Nie dla wszystkich. Na pewno nie dla prawicy spod znaku
PO i PiS, która niezmiennie kocha żyć przeszłością.
My zdecydowanie wolimy przyszłość!
Krzysztof Gawkowski
źródło: www.lewica24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz