Premier Tusk
konsekwentnie lekceważy potrzebę istnienia mediów publicznych. To i tak nieźle,
bo dawniej wzywał do niepłacenia abonamentu. Taka linia obowiązywała w
Platformie. Co prawda nie przeszkodziło to obsadzić stanowiska prezesa
telewizji, ale spokojnie patrzono na degrengoladę finansową instytucji z
Woronicza i z Malczewskiego.
Gdy przeczytałem kilka dni
temu, umieszczony na stronie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji list
otwarty szefa tej instytucji Michała Boniego, zrozumiałem, że wydarzyło się coś
ważnego. Minister dostrzega wagę mediów publicznych, chce usprawnienia ich finansowania
(np. przy składaniu PIT - u) i niczego nie chce prywatyzować. Owszem, zabrałby
reklamy z mediów publicznych, ale rekompensując straty w inny sposób. Na
dzisiaj „przy wszystkich niechęciach, które funkcjonują w przestrzeni
publicznej” przypomina, że „powinniśmy legalnie wypełniać nasze zadania jako
abonenci”.
Co jest grane? Do kogo apeluje Boni na stronie ministerstwa? Można zapytać, dlaczego jego szef wzywał do bojkotu?
Wystarczyło, by media komercyjne, które tak kochały Donalda Tuska, przy okazji sprawy Amber Gold pokazały trochę pazurów, aby Platforma na nowo pokochała telewizję publiczną. Samo życie.
http://www.sld.org.pl/blog/232-marek_siwiec_platforma_pokochala_telewizje_publiczna.html
Co jest grane? Do kogo apeluje Boni na stronie ministerstwa? Można zapytać, dlaczego jego szef wzywał do bojkotu?
Wystarczyło, by media komercyjne, które tak kochały Donalda Tuska, przy okazji sprawy Amber Gold pokazały trochę pazurów, aby Platforma na nowo pokochała telewizję publiczną. Samo życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz