środa, 8 maja 2013

Dariusz Joński: O rządowej walce z bezrobotnymi




Od dawna apelujemy, żeby rząd zaczął walczyć z bezrobociem, żeby odmrozili Fundusz Pracy, unowocześnili narzędzia, lepiej wykorzystywali fundusze unijne. Ktoś jednak źle usłyszał (albo źle zrozumiał) i zamiast walczyć z bezrobociem, rycerze Tuska stanęli przeciwko bezrobotnym.
Jak nie masz mądrych pomysłów, to wymyślasz głupie. Wyobraźmy sobie, że absolwent dobrej uczelni, znający dwa języki obce, rejestruje się w Urzędzie Pracy, gdzie proponują mu prostą, fizyczną pracę za najniższą krajową. Odmawia, bo liczy na pracę w zawodzie. Ale nic z tego! Według najnowszego pomysłu rządu, odmowa przyjęcia pracy jest równoznaczna z wyrejestrowaniem na okres dziewięciu miesięcy. Dziewięć miesięcy bez prawa do opieki medycznej, bez dostępu do kursów doszkalających, bez możliwości podjęcia stażu, bez prawa do zasiłku. Z braku pomysłów na aktywne zwalczanie bezrobocia, Platforma Obywatelska wymyśliła jak pozbyć się bezrobotnych. I znowu Tusk zaciera ręce z radości, bo wskaźniki spadną.

Co będzie następne? Nakaz wybudowania fos wokół wszystkich pośredniaków? Kara chłosty za chęć wybrania sobie pracy? Dymisja rządu? To ostanie wydaje mi się najmniej prawdopodobne.

Zasady powinny być elastyczne. Inaczej należy traktować aspiracje zawodowe młodych wykształconych, albo doświadczonych fachowców, a inaczej tych, którzy od lat pozostają bez zatrudnienia albo nie posiadają żadnych praktycznych umiejętności. O pomyśle moglibyśmy dyskutować gdyby uwzględniał ten właśnie podział i dotyczył tylko tej grupy bezrobotnych, która nie może sobie pozwolić na wybieranie ofert ze względu na brak kwalifikacji czy długotrwałe bezrobocie. Wrzucanie wszystkich do jednego worka tylko po to, żeby liczby malały jest niedopuszczalne.

Niewiele mnie już chyba może zdziwić. Rząd walczy z bezrobotnymi, zamiast walczyć z bezrobociem. Strach cokolwiek proponować, bo znowu przekręcą i zamiast podnieść płacę minimalną, zminimalizują podnoszenie płac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz