piątek, 2 listopada 2012

Leszek Miller: Wizerunek dobrotliwego Kaczyńskiego wyleciał w powietrze z powodu trotylu.



http://www.sld.org.pl/aktualnosci/2276-leszek_miller_wizerunek_dobrotliwego_kaczynskiego_wylecial_w_powietrze_z_powodu_trotylu.html
Wykluczam możliwość zamachu w Smoleńsku - stwierdził w programie "Fakty po faktach" w TVN24 Leszek Miller. Przewodniczący SLD mówił o premii, jaką zbiera PO tylko z samego faktu istnienia PiS-u.

My się nie będziemy wahać i nie dopuścimy, by Polska osunęła się czeluści piekła smoleńskiego - mówił Miller zapewniając o stanowczym stanowisku SLD wobec tego, co dzieje się w temacie rzekomego zamachu w Smoleńsku.

Premier powinien reagować szybciej. Jeżeli prawdziwa jest teza, że była wcześniejsza wiedza o publikacji "Rzeczpospolitej" to rządzący powinni reagować natychmiast. Do 13.30 zachowywali milczenie, a w tym czasie Kaczyński ze swoją grupą szalał i wbijał społeczeństwu tezę o zamachu - stwierdził szef Sojuszu. Odniósł się w ten sposób do wyników przeprowadzonego sondażu, w którym 36% ankietowanych nie wykluczyła, aby mogło dojść w Smoleńsku do zamachu.

Są dwie możliwości takiego zachowania rządzących. Albo jest to wynik niedołęstwa premiera i prokuratury albo jest to wynik świadomych działań. Rząd żywi się PiS-em. Odnoszę wrażenie, że ten Kaczyński jest Tuskowi potrzebny, bo on przypomina czym Polska może się stać, gdyby doszedł do władzy. Jest swego rodzaju zbawieniem. Albo niedołęstwo albo świadoma działalność. Jedno jest złe, a drugie jeszcze gorsze - ocenił Miller.

Prowadząca program Justyna Pochanke przywołała pytanie, które zadał dziś eurodeputowany Michał Kamiński na antenie TVN24 - "Co by było, gdyby wczoraj Jarosław Kaczyński był rzeczywiście premierem?". Mielibyśmy coś w rodzaju stanu wyjątkowego, a ekipy prokuratorskie pukałyby do wybranych drzwi wybranych polityków - odpowiedział polityk SLD.

Leszek Miller dostrzega jednak jeden pozytywny fakt z tego, co się stało. Nowy wizerunek Jarosława Kaczyńskiego, jako dobrotliwego polityka, który wysłuchuje ekspertów na debatach się dziś skończył. Otóż ten wizerunek wyleciał w powietrze z powodu trotylu.

Dziennikarka pytała również o to, czy były premier zrobiłby wszystko, by odzyskać wrak Tupolewa. - Tak zrobił bym wszystko, by odzyskać wrak - usłyszała w odpowiedzi. Miller uważa, że po wyborach w Rosji, po których Putin jest nowym prezydentem, a Miedwiediew nowym premierem, należało zrobić wszystko by się z nimi spotkać. Jeżeli władzom na Kremlu zależy choć trochę na normalizacji stosunków z Polską, to wrak zostałby wydany. Przewodniczący uważa, też, że w takich chwilach prowadzi się poufne rozmowy. Oczywiście można coś powiedzieć publicznie, ale jeszcze lepiej uruchamiać misterną sieć kontaktów - dodał polityk.

Leszek Miller podsumował - Tym dwóm partiom polityczny jest na rękę eskalacja konfliktu. Gdyby dziś zabrakło Kaczyńskiego to premier Tusk miałby szalone kłopoty. Platforma ma dziś premię z faktu istnienia PiS-u.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz