czwartek, 20 grudnia 2012

Niewidzialna ręka rynku to ściema



Konrad Gołota z redakcji gazety "Socjaldemokraci" pisze na jej łamach o pasji bycia socjaldemokratą. 
Sceneria jak z filmu. Hotel Hilton w Warszawie. Grupa biznesmenów o wieloletnim doświadczeniu spotyka się w ramach Ad Hoc Council – czyli na cyklicznych spotkaniach przedstawicieli biznesu i polityki. Przyjechali z całej Europy, reprezentując wielkie, najczęściej międzynarodowe firmy. Stajemy z Pauliną Piechną-Więckiewicz przed nimi, aby opowiedzieć o naszej wizji Polski w obecnej Europie.

Paulina mówi, że wahadło polityczne przechyla się w lewo. Że chcemy więcej solidarności, sprawiedliwości społecznej. Że domagamy się podatku od transakcji finansowych, że czas na kontrolowanie rynków przez państwa. Podkreśla, że używamy wielkich słów, a one tak naprawdę sprowadzają się do małych, oczywistych rzeczy. Że pojęcie solidarności to antyteza egoizmu. Ale z jej ust pada też stwierdzenie, że nie zgodzimy się, aby demokracja musiała dopasowywać się do rynków. Ma być odwrotnie. Na sali cisza. „No to teraz zacznie się jatka...” – myślimy. Wstrzymujemy oddech i zaczyna się… burza oklasków. W czasie przerwy odpowiadamy na szereg pytań, słyszymy dużo gratulacji.

Za wizję? Tak, ale przede wszystkim za szczerość wypowiedzi. Przemiły starszy pan, księgowy wielkich korporacji, podchodzi i mówi: „Dziękuję wam. Dobrze, że to wszystko przypominacie. Moje pokolenie to wszystko wie, to była dla nas oczywistość. Później zapomniana. Niestety, widać, że historia niczego nie uczy...”.

Warto wierzyć w to, co się mówi. Warto nie bać się prezentować swoich poglądów. Warto o nie walczyć. Wtedy się wygrywa. Wygrywa się nie tylko dobrym programem, ale autentycznością i przekonaniem w jego prezentowaniu. W ciągu ostatniego roku – Francja, Holandia, Słowacja, Czechy, Litwa to kraje, gdzie społeczeństwa uwierzyły w lewicowe recepty. Liberalizm już nie jest „w modzie”. Wyborcy wiedzą, że niewidzialna ręka rynku to ściema, a mądra i sprawiedliwa polityka państwa ukierunkowana na zrównoważony rozwój i zapewnienie pracy to konieczność. Wiedzą też, kto w tych działaniach jest skuteczny, a kto je zapowiada tylko po to, aby zatrzymać spadek w sondażach.

W tym numerze piszemy o pasji bycia socjaldemokratą. Martin Schulz, Bohuslav Sobotka, Leszek Miller – prawdziwi liderzy, którzy konsekwentnie działają na rzecz zakończenia rządów prawicy w całej Europie. Piszemy o tym, co robią SLD i lewica europejska i co ich nurtuje. Wszystko to ma jeden mianownik – aby osiągnąć sukces, trzeba mieć wiarę w to, co się robi, konsekwencję w działaniu i przekonanie w mówieniu o tym. To łatwe, bo przecież w obecnym sporze to lewica ma rację. Są też listy od Was, trochę historii, felietony.

To już kolejny numer „Socjaldemokratów”, który dostajecie na długie zimowe wieczory. Cieszymy się, że nasze pismo będzie Wam w nich towarzyszyć, że będziemy dla Was nie tylko źródłem informacji, ale też i inspiracji.

źródło: www.socjaldemokraci.org.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz