piątek, 28 grudnia 2012

Gadzinowski: Jak zabłysnąć w mediach?



Młodzież lewicowa płci obojga często mnie pyta: „Co zrobić, by odtworzyć w naszym kraju lewicowe dziennikarstwo?”. Zwykle pytanie to pada w czasie powracających, pełnych gorzkich żali, debat pod hasłem „Dlaczego lewica nie może przebić się w mediach?”.Moim zdaniem odpowiedzi na te pytania może być wiele.
Lewica jest leniwa, zadufana w sobie i obłudna – to jedna z odpowiedzi na zadane we wstępie pytania. Kiedy lewica była u władzy, posłusznie przyjęła werdykt publicystów „Gazety Wyborczej”, że SLD mniej wolno, i radowała się z każdej drobnej pochwały zamieszczonej na łamach GW. Jeszcze bardziej zadowalała się ówczesnym lizusostwem mediów komercyjnych, zwłaszcza telewizji TVN i Polsat. Nie wykorzystała czasu, kiedy miała wpływ na media publiczne, czyli TVP i Polskie Radio. Kierowała tam przede wszystkim menedżerów, specjalistów od zarządzania mediami.

Nie stworzyła silnego lewicowego środowiska dziennikarskiego, które może produkować lewicowe programy. Nie wykreowała gwiazd lewicowej publicystyki, przysłowiowego „lewicowego Pospieszalskiego”. Tak jak to uczynił PiS. W efekcie w czasie koalicyjnego zarządzania mediami publicznymi menedżerowie oddelegowani przez lewicę pracowicie dbali o dobrą kondycję finansową mediów publicznych, aby prawicowi publicyści mogli propagować swoje poglądy za bardzo przyzwoite honoraria. Kiedy lewica straciła władzę, media komercyjne przestały ją kochać.

A zdominowane przez prawicowców media publiczne nadal opluskwiały wszystko, co lewicowe, dzięki warunkom, jakie im stworzyli nadani przez lewicę spece od marketingu i zarządzania.

Być może lewica nie może się przebić w mediach, bo w Polsce parlamentarna lewica nie mówiła lewicowym, lecz przede wszystkim pragmatycznym językiem. Jak słusznie zauważył Michał Syska, postkomunistyczna SdRP, a potem SLD na przełomie wieków akcentowały przede wszystkim swoją propaństwowość, pro-NATO-wskość, pro-Unio-Europejskość, a dopiero potem lewicowość. Zwłaszcza, że ówczesną polityczną poprawnością był Balcerowiczowski neoliberalizm, skompromitowany obecnie przez kryzys finansowy.

Wtedy każdą lewicowość w gospodarce ogłupiałe media traktowały jak wezwanie do recydywy bolszewizmu. A lewica wejść w debatę nie chciała. Skoro parlamentarna lewica nie mówiła lewicowym językiem, tylko podobnie jak wszyscy inni, to po co taką lewicę zapraszać do mediów? Media preferują tych, którzy mają określone, wręcz wyraziste poglądy. No i coś do powiedzenia. Chórzyści nie są preferowani. Dodatkowo lewica zaakceptowała stopniową marginalizację i likwidację swojej lewicowej gazety „Trybuna”. Rolę dziennikarskiego głosu lewicy zaczęli pełnić publicyści „Gazety Wyborczej”.

To nieprawda, że politycy lewicy nie mogą się przebić w mediach. Codziennie możemy usłyszeć: Millera, Kalisza, Czarzastego, Gawkowskiego, Jońskiego. W weekendy Olejniczaka, Iwińskiego, czasem Senyszyn, Balta. Warunek jest jeden. Trzeba mieć coś interesującego do powiedzenia i mówić wyrazistym, lewicowym językiem. Problem nie w tym, że się lewica nie przebija, tylko w tym, że jest za mała jej reprezentacja.

A kobiet jak na lekarstwo.

Aby mieć coś do powiedzenia, trzeba, jak pisał Lenin – ulubiony autor ministra Gowina – „czytać, czytać, czytać”. Najlepiej autorów lewicowych. Najlepiej w mediach lewicowych. Aby coś sensownego zgrabnie powiedzieć, warto „pisać, pisać, pisać”. Bo pisanie porządkuje myśli. Aby pisać sensownie i użytecznie, trzeba media lewicowe wspierać. Nie tylko dobrym słowem, co często słyszę na lewicy, ale też finansowo. Co rzadko dostrzegam.

Paradoksalnie ludzie lewicy podkreślają swój materialistyczny światopogląd, a w praktyce życiowej uważają, że media w Polsce żywią się tradycyjnym „Bóg zapłać”.

Nie trafia do nich, że kupowanie lewicowych książek, pism, wspieranie finansowe stron internetowych to pożyteczna, pozytywistyczna praca na rzecz wzbogacania zbiorowej mądrości lewicy. Bez wsparcia finansowego myśl lewicowa będzie uboższa.

I jeśli dziś nie odpowiemy na postawione na wstępie pytania, to niebawem znów będziemy mogli usłyszeć: „Dlaczego lewica nie przebija się w mediach, co uczynić, by odtworzyć w naszym kraju lewicowe dziennikarstwo?”.

Piotr Gadzinowski

źródło: www.socjaldemokraci.org.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz