Nie chcem ale muszem” – te słowa Lecha Wałęsy są wiecznie
żywe. W pewnym sensie politycznie przeżyły nawet ich autora. W ostatnich
tygodniach zgodnie z nimi postanowił postępować Janusz Piechociński.
Niestety nowy lider PSL-u nie jest drugim Wałęsą. Swoją
postawą budzi tylko rosnącą irytację opinii publicznej.
Sprawa jest dziecinnie prosta. Albo polityk jest w stanie
wziąć na siebie odpowiedzialność za państwo. Albo powinien odejść z polityki. I
zająć się czymś innym, np. zbieraniem grzybów. Trzeciej opcji nie ma.
Jeśli nowy lider PSL z jednej strony przyjmuje rządowe
posady, a z drugiej puszcza oko, że tak do końca on sam nie wie czy to dobra decyzja,
to może czas na nowe wybory u koniczynek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz