http://www.sld.org.pl/blog/714-joanna_senyszyn_ptaszki_sw_jana_de_la_salle.html
Zakonnicy ze Szkoły im. św. Jana de La Salle w Gdańsku pozazdrościli seksualnych zabaw z uczniami swojemu koledze-dyrektorowi z Salezjańskiego Gimnazjum w Lubinie. Jednak w odróżnieniu od niego, nie chcą się swoimi ekscesami chwalić, ani tym bardziej pokazywać ich w mediach. Tę cnotę skromności docenił gdański sąd i - w ramach cenzury prewencyjnej - wstrzymał emisję reportażu o karygodnych, obscenicznych zachowaniach zakonników gdańskiej szkoły w obecności i wobec podopiecznych.
Widzowie mieli okazję obejrzeć tylko zwiastun reportażu, a w nim m.in. zakonnika kierującego do uczennicy następującą propozycję: "Chcesz zobaczyć mojego ptaszka? Chodź, pokażę ci. Idź do gabinetu". Bodajże dyrektor tłumaczył, że chodziło o ćwiczenia z ornitologii. Skromnie nie dodał, że erotycznej.
Przyczyny niedopuszczenie przez sąd do obejrzenia ptaszka przez szeroką, telewizyjną widownię mogą być dwie. Albo ptaszek zakonnika jest tak atrakcyjny i niezwykły, że jego oglądanie jest zarezerwowane tylko dla elity wybrzeżowych małolatów, albo przeciwnie: tak żałosny, że nie przynosi chwały gdańskiemu zakonowi i mógłby zniechęcić rodziców do posyłania dzieci na płatną edukację ornitologiczną do tej właśnie szkoły. A to oznaczałoby utratę kasy, która większości polskich duchownych zastępuje Boga.
Kiedy w 2004 roku napisałam, że Kościół jest 5xb: bezkarny, bezczelny, bezideowy, bezduszny i bogaty, byłam niedocenianym prorokiem we własnym kraju. Teraz wiedzą to już wszyscy. Okazuje się, że moja diagnoza była bardzo łagodna. Wydarzenia w Szkole im. św. Jana de La Salle w Gdańsku pokazują także bezmiar zakonnej głupoty, wynikającej z bezkarności oraz bezmiar głupoty i służalczości rzekomo niezawisłego sądu.
Jakimi idiotami trzeba być, żeby nie wyciągnąć żadnych wniosków z przypadku Salezjańskiej Szkoły Seksu Oralnego w Lubinie. Wprawdzie nie poniosła ona kary, ale skutecznie skompromitowała ideę katolickich szkół. Gdańscy zakonnicy dołożyli kolejną cegiełkę.
Ile trzeba bezczelności, aby nazwać im. św. Jana de La Salle elitarną szkołę, do której za grube pieniądze przyjmuje się dzieci najbogatszych, w tym ministrów, skoro jej patron tworzył w XVII w. bezpłatne szkoły dla najbiedniejszych, wychowanie zaś opierał na chrześcijańskiej miłości i poszanowaniu godności dziecka, a nie na ćwiczeniach z ptaszkami zakonników.
Ministra edukacji powinna się zainteresować programem nauczania w szkołach zakonnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz