środa, 26 czerwca 2013

Krzysztof Gawkowski: Tusk wraca do populistycznych korzeni


Platforma wraca do korzeni. Czyli do liberalnego populizmu. Trudno inaczej potraktować postulat likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu.

Postulat zyska poklask społeczeństwa. Tusk powinien jednak dokładnie wiedzieć, że jest to leczenie dżumy cholerą. Czy, bardziej precyzyjnie, zastępowanie grypy niestosownych wydatków rakiem patologicznych powiązań partii z biznesem.

Wystarczy sięgnąć do stenogramów z sejmowych debat z przełomu wieków, kiedy pracowano nad systemem finansowania partii z budżetu. Ówcześni parlamentarzyści nie mieli złudzeń co do patologii w systemie finansowania partii opartym na niesławnych cegiełkach.

Tę prostą prawidłowość rozumieją praktycznie wszyscy europejscy przywódcy poza Tuskiem. Nie jest przypadkiem, że partie finansowane są budżetu w praktycznie każdym państwie Unii Europejskiej. Powtarzam, praktycznie w każdym. Realizacja postulatu Platformy przeniosłaby Polskę do kategorii krajów trzeciego świata.

Populizm Tuska zjada własny ogon. Najpierw sam sobie w kancelarii premiera likwiduje fundusz reprezentacyjny. A potem kupuje małżonce sukienki z subwencji budżetowej dla Platformy. Bez sensu. Osoby reprezentujące nasze państwo w relacjach międzynarodowych powinny być ubierane na koszt państwa. Tak samo jak na koszt państwa powinny latać porządnymi samolotami. Dziadowskie oszczędności kończą się zawsze mniej lub bardziej tragicznie.

Zdecydowanie nie odpowiada mi postulat Ruchu Palikota, ażeby partie finansować z odpisu podatkowego. Pozornie jest on bardzo demokratyczny, w rzeczywistości typowo oligarchiczny. W demokracji każdy głos powinien być równy, niezależnie od grubości portfela głosującego. Jeśli wejdzie w życie postulat Palikota, głos milionera będzie znacznie cenniejszy od jego sekretarki, czy sprzątaczki! Ich odpis podatkowy różnić się będzie wielokrotnie! W obecnym systemie partie otrzymują wsparcie zależnie od liczby głosów, tutaj każdy głos jest równy – i tak powinno pozostać.

System należy rzecz jasna uszczelniać. Dookreślić, na co partie mogą przeznaczać budżetowe środki. Ciekawym pomysłem jest rozdzielnie partyjnego konta. Na jedno konto pieniądze ze składek, na drugie z budżetu.

Nie wylewajmy tylko dziecka z kąpielą. Tusk dzięki temu może zyskać 3 pkt proc. w sondażach. A my wszyscy pewnego dnia możemy obudzić się w rzeczywistości, w której nigdy budzić byśmy się nie chcieli…

Krzysztof Gawkowski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz